Rozmowa o niesprawiedliwości

Jedno z błogosławieństw Jezusa wyraźnie promuje ludzi niegodzących się na stan niesprawiedliwości. Ta niezgoda Jezusa oznacza wyraźne zdystansowanie się Boga w Chrystusie od istniejącego stanu rzeczy. Zeszyty Karmelitańskie, 3/2009



Mówiąc o spotkaniu myśli o sprawiedliwości z Chrystusem, warto jednak podkreślić jeszcze kilka spraw. Chrześcijańskie ujęcie człowieka i świata pociąga za sobą dwa zadania na polu społecznym. Po pierwsze, oznacza zgodę na wartościowanie faktów i teorii. Na przykład, pozwala na zróżnicowanie oceny nierówności ekonomicznych. Wbrew chociażby neoliberalizmowi czy marksizmowi – chrześcijaństwo, Kościół – przyjmuje zasadę sprawiedliwości konkretnej: „Każdemu według jego potrzeb” – za podstawę sprawiedliwości społecznej. Po drugie, chrześcijaństwo domaga się zgody na ustalanie pewnych reguł preferencyjnych, wskazujących na wartości i zarazem będących czynnikami „determinującymi” wartości.

Chrześcijaństwo uczy prawdy o powszechnym ojcostwie Bożym. Wyrasta z niej inna prawda, a mianowicie ta, że każdy człowiek – dziecko Boże, ma tę samą godność podstawową, to samo powołanie do rozwoju. Powołanie to zakłada określone potrzeby fundamentalne u wszystkich. Można powiedzieć, że odkrycie tych prawd dokonuje się w głębi sumienia. To tu człowiek odkrywa prawdy najistotniejsze. Ale jego zadaniem staje się teraz uzewnętrznienie tych prawd w postaci prawa stanowionego. Chrześcijaństwo nie tyle jednak konstytuuje prawo stanowione, co je inspiruje, a zarazem jakby kontroluje – nakładając określone kryteria na jego realizację.

Niesprawiedliwa walka z niesprawiedliwością


Czy dzisiejsza niesprawiedliwość nie jest, w pewnym sensie, „kwestią akcentów”? Mówi się głównie o niesprawiedliwym traktowaniu tych grup, które mają środki i możliwości, by walczyć o swoje korzyści, źle pojęte prawa (np. homoseksualiści, „zieloni”)? Grupy te często mają niewiele wspólnego z niesprawiedliwością, np. dochodzenie prawa do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Pomijane są prawa tych, którzy są słabi, dlatego prawdziwie traktowani niesprawiedliwie. Wystarczy przytoczyć takie przykłady, jak: rzeź dzieci nienarodzonych, ludzi wykorzystywanych do niewolniczej pracy, umierających z głodu, starszych i chorych zagrożonych eutanazją– tych grup nikt nie bierze w obronę?

Powiedziałbym, że niesprawiedliwość jest obiektywną krzywdą, ale wrażliwość na nią się zmienia. Obserwujemy na przykład ogromną wrażliwość ludzi, może zwłaszcza młodych na niesprawiedliwe traktowanie zwierząt. Sam mam tutaj bardzo konkretne doświadczenia, gdy studenci nie reagują prawie wcale na dylematy związane z eutanazją czy manipulacją genetyczną na człowieku, natomiast reagują wręcz żywiołowo na problemy związane z krzywdą zwierząt.

Podobnie, jako na kluczowe przejawy niesprawiedliwości reagujemy na to, co jest faktycznie odbieraniem czy też blokowaniem niesprawiedliwych przywilejów dla pewnych grup ludzi. Konkretnie, reakcje na racjonalne decyzje, które pozbawiają uprawnienia do posiadania dziecka przez pary gejowskie, są traktowane jako przejaw nietolerancji, czytaj: niesprawiedliwości. Oczywiście, nikt nie patrzy w bełkocie dyskusji na to, czy sprawiedliwe jest pozbawianie dziecka prawa do obojga rodziców – tj. matki i ojca, ich miłości małżeńskiej itd.

Każde działanie nieprzyznające oczekiwanych przywilejów dla gejów jest traktowane jako niesprawiedliwość. Ten „wrażliwy” świat milczy natomiast bardzo specyficznie i wytrwale, gdy idzie o naprawdę realne wyrazy dyskryminacji, nietolerancji, prześladowań – aż po rzeczywistą śmierć. Mam tu na myśli toczące się wciąż prześladowania religijne, zwłaszcza chrześcijan. Ów kryzys poczucia tego, co jest sprawiedliwością, a co jest roszczeniem niesłusznych praw jest efektem szerokiego kryzysu prawdy, pojęć, znaczenia słów.





«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...