Nie ma miejsca, w którym nie można głosić Miłości!

Żyjemy w świecie reklam. Reklama stała się właściwie naszą rzeczywistością. Czy jest rzeczywistością kłamstwa? Czy jest niemoralna? A może istnieje możliwość wykorzystania jej do ewangelizacji? RUaH, 33/2005

Problem, który rysował się coraz bardziej w Kościele polegał na tym, że chrześcijanie nigdy nie spotkali osobiście Jezusa. Kościół to widział od samego początku, dlatego pojawiła się forma katechezy, również zawsze wpisana w kulturę danego narodu. Katecheza przybliżała Miłość tym, którzy byli zakochani w Miłości lub tym, którzy się za takich podawali.

XV i XVI wiek, głównie za sprawą jezuitów, przyniósł największy rozkwit katechezy w Kościele. Był to czas nie tyle walki z reformacją, jak to się często podaje, ale uświadamiania katolikom, że są katolikami i konsekwencji z tego płynących. Dlatego też jezuici zaczęli szybko tłumaczyć Pismo święte i Katechizm na różne języki. Nie raz sami pisali katechizm, aby był bardziej przystępny dla ludzi.
Dziś Kościół nieustannie głosi katechezę. Coraz częściej jednak w odpowiedzi na pytanie "Dlaczego katecheza nie przynosi rezultatów?" pada odpowiedź "Bo nie było wcześniej ewangelizacji, albo re-ewangelizacji". Najpierw człowiek się zakochuje, a potem chce tę osobę poznać. Najpierw jest doświadczenie Jezusa Żywego, Jezusa, który jest dla mnie największym skarbem na ziemi. Dopiero potem można głosić katechezę. Dlatego też coraz częściej w parafiach w ramach rekolekcji wielkopostnych lub adwentowych proponuje się wiernym rekolekcje ewangelizacyjne. Wielokrotnie, wraz z zespołem Mocni w Duchu z Łodzi, prowadziłem właśnie rekolekcje ewangelizacyjne.

Zanim zapytam, czy w takim razie możliwe jest wykorzystanie marketingu i reklamy do ewangelizacji, znowu wypada zacząć od teorii... Marketing (obejmujący reklamę jako jedną z jego płaszczyzn) jest to z założenia zespół działań, który ma na celu doprowadzenie do tego, aby dany produkt lub usługę sprzedać (definicja szalenie uproszczona!). Sama reklama ma za zadanie o produkcie lub usłudze poinformować i do niej przekonać. Czy więc można sam marketing uznać za niemoralny czy nieetyczny?

Istnieje pewien problem między ewangelizacją a reklamą i marketingiem. W reklamie i marketingu trzeba rozróżnić dwie rzeczy: osoby, które tam pracują oraz metody, których używają. Otóż używane metody są wynikiem badań naukowych, a zatem należy je traktować podobnie jak komputer, film, Internet lub telefon. Natomiast ludzie, którzy pracują w reklamie tworzą swoje dzieła za pieniądze, na zlecenie. Raz tworzą reklamę dla produktów firmy Kodak, a zaraz potem dla Samsunga. To jest po prostu ich praca i nie ma w tym nic sprzecznego.
Ewangelizacja zawsze wykorzystywała wszystkie dostępne środki techniczne i dalej będzie tak robić. Tego nikt nie zatrzyma. Jeśli ktoś, kto jest zakochany w Jezusie tworzy strony internetowe, to z pewnością szybko zaangażuje swoje zdolności dla dzieła ewangelizacji. Jeśli ktoś zakochany w Jezusie świetnie gra na gitarze elektrycznej lub perkusji, to zaangażuje swoje zdolności w dzieło ewangelizacji. Nie będzie przecież teraz uczył się grać na organach, bo zakochał się w Jezusie. To byłby absurd.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...