Bóg Ojciec zapomniany?

Trzeba dużego rozeznania, ostrożności i świadomości, że Bóg Ojciec jest kimś zupełnie innym niż mój ojciec, który być może budzi negatywne skojarzenia. Wszystkie przykre doświadczenia możemy próbować leczyć - odwołując się do miłości Ojca. List, 11/2009



Żydzi wierzyli w Boga Jedynego, przyszedł Chrystus i…

… i okazało się, że istnieje coś więcej niż troska ojcowska Boga Starego Testamentu o swój lud. Istnieje bowiem ktoś, kto nie tylko zachowuje się jak ojciec, ale naprawdę jest Ojcem. Możemy tu mówić o przejściu od ojcostwa w sensie analogicznym do ojcostwa w sensie właściwym. Ten bardzo ważny element objawienia Nowego Testamentu stanowił niezwykłą trudność dla ludzi żyjących w czasach Jezusa Chrystusa. Nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wielką. Żydzi byli przekonani, że Bóg jest Jeden, aż tu nagle przyszedł jakiś nauczyciel z Nazaretu i mówi o tym Jedynym Bogu: „mój Ojciec". Ewangelista Jan pisze wprost, że Jezus „nazywał Boga swoim Ojcem" (J 5, 18). Zdaniem komentatorów, słowo „swój", „własny" oznacza bycie z kimś w szczególnej relacji, która wyklucza podobną relację z innymi.

Kwestia Synostwa Bożego Jezusa Chrystusa była też dla chrześcijan poważnym wyzwaniem. Zaczęto się zastanawiać, nie tylko jak pojąć, ale i w jaki sposób wyrazić jedyność Boga i równocześnie Jego troistość. Trzeba było trzech wieków, by tę prawdę jakoś ująć w słowa, ale już w Ewangelii św. Jana możemy znaleźć pierwsze próby. Do uchwycenia niuansu potrzebna jest minimalna znajomość greckiego. W Prologu św. Jan zapisał ho Theos, z rodzajnikiem, w odniesieniu do Ojca, i Theos, bez rodzajnika, w odniesieniu do Logosu (Syna). Teologowie prowadzą ożywioną dyskusję na temat takiej interpretacji; moim zdaniem jest to pierwsza próba wyrażenia prawdy o odrębności Ojca i Syna.

Ostatecznie spory zostały rozstrzygnięte dużo później, dopiero na drugim soborze w Lyonie (1274 r.), kiedy wyjaśniono, dlaczego do wyznania wiary dodano słynne Filioque (sformułowanie wyrażające pochodzenie Ducha Świętego od Ojca i Syna).

Warto w tym miejscu podkreślić, że w Nowym Testamencie, a szczególnie w Ewangelii św. Jana, dominuje obraz Boga, który jest Ojcem. Według obliczeń teologów, „Ojciec" jako imię Boże pojawia się u św. Jana 118 razy, dodatkowo 5 razy u św. Marka i 17 razy u św. Łukasza. Pojawia się ono zarówno w kontekście „Bóg - Jezusa Chrystusa - Syna (Logosu), ale też – analogicznie - jako nasz Ojciec.

Dlaczego „analogicznie", skoro nas stworzył?

Stworzył, ale nie zrodził tak jak Syna, a to duża różnica. Na tym polegał cały problem, m.in. arianizmu. Arianie uznawali Chrystusa za stworzenie, podczas gdy Chrystus jest jednorodzonym Synem Ojca. To nie to samo. Przez zrodzenie jest przekazywana ta sama natura - gdybyśmy byli tak jak On zrodzeni przez Boga, posiadalibyśmy boską naturę. Istnieje ogromna, niewyrażalna różnica między stworzeniem a Stwórcą. Jesteśmy stworzeni z niczego, a Syn Boży jest zrodzony z istoty Ojca, jest Mu współistotny.

Czy chrzest zmienia coś w naszej relacji z Bogiem?

Tak. Przez chrzest zostajemy włączeni w Jezusa Chrystusa, przez Niego w wewnętrzne życie Trójcy Świętej.

To znaczy?

Łatwiej to zrozumieć, gdy spróbujemy sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała nasza wieczność przeżywana z Bogiem. Jeśli nie uwzględnilibyśmy aspektu trynitarnego, moglibyśmy pomyśleć, że szczęście wieczne będzie polegało na wpatrywaniu się w Boga z zewnątrz. A przecież jesteśmy wszczepieni w Chrystusa, czyli jesteśmy wraz z Chrystusem wewnątrz Trójcy Świętej, dlatego w wieczności będziemy patrzeć na Boga od wewnątrz. To tak jakbyśmy mieli możliwość wejścia do pięknej świątyni, a nie tylko podziwiania jej z zewnątrz.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...