Nieśmiertelni

Kino, które obaj tworzyli, tak różne w wymiarze estetycznym i tematycznym, łączyła nadzwyczajna odwaga i wnikliwość w tropieniu i drążeniu najbardziej skrywanych zakątków ludzkiej natury. Człowiek w ich filmach jest zdezorientowany, nierzadko zagubiony, bezradny wobec samego siebie i rzeczywistości. Więź, 7-8/2008



W „Powiększeniu” Antonioni opowiada historię zbrodni, która nie zostanie wyjaśniona ani tym bardziej ukarana. Tak wyczulony na sprawy moralne Thomas, zachowuje się biernie i obojętnie, jakby nie chciał zrozumieć tego, co się wokół niego dzieje. Nie chce się angażować. Włoski mistrz twierdzi, że jego bohater odrzuca zaangażowanie, ponieważ chce być przygotowany na to, co ma nadejść, a czego jeszcze nie ma. Co w takim razie z tym, co już jest?

Taka postawa – zdaniem Antonioniego – była w czasie rewolucji seksualnej i eksplozji rocka sposobem wyzwolenia się z tradycyjnej moralności i religijności. Czy jednak odrzucając wszelkie zaangażowanie nie stajemy się amoralni? I czy takie całkowite odrzucenie w ogóle jest możliwe, czy aby nie oznacza zaangażowania w relatywizm?

Finałowa scena tenisowej pantomimy, gdzie aktorzy imitują grę bez piłeczki i rakiety, sugeruje niemożność porozumienia między ludźmi i fikcyjność rzeczywistości, w której żyjemy. Thomas jednak podnosi swoją kamerę z ziemi, może więc będzie się nią posługiwał inaczej niż do tej pory, odkryje prawdziwy świat uczuć i wyzwoli swoją wrażliwość z pułapki zobojętnienia. Może uwierzy, że można uchwycić prawdę, że nie wszystko jest relatywne.

Postawiona przez Antonioniego – nie tylko w „Powiększeniu”, ale także m.in. w „Przygodzie”, „Nocy” czy „Zaćmieniu” – diagnoza o wszechogarniającej świat atrofii uczuć, wydaje się, niestety, wciąż albo na nowo aktualna. Włoski mistrz kina nie moralizował, patrzył jedynie z wielką przenikliwością na świat i człowieka. Było to spojrzenie bardzo sceptyczne, ale przecież nie fatalistyczne.

Siła kina Bergmana i Antonioniego wynika oczywiście ze skali talentu obu artystów – każdy z nich stworzył oryginalny język, który był w stanie unieść sprawy, o których w swojej sztuce obaj twórcy chcieli mówić. Ten język był tak intensywny, że nadal – chociaż tak wiele wydarzyło się potem w kinie –porusza widzów. I wiele wskazuje, że zawsze będzie poruszał.

Tajemnica nieśmiertelności dzieła obu gigantów kina nie wyczerpuje się jednak tylko w jego wymiarze artystycznym. Z jakichś powodów obaj bardzo często opowiadali o tym, co w świecie i człowieku mroczne i bolesne. Czynili to jednak nie po to, żeby epatować cierpieniem, czy mroczną stroną człowieczeństwa. Szukali sposobów takiego bycia człowieka wobec samego siebie i wobec innych, które pozwoli przekroczyć zaklęty krąg samotności i braku sensu. Ich szukanie nie tylko dotyka, ale dotyczy wielu z nas.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...