Malewska nie lubiła skupiać na sobie uwagi i starannie zacierała wszelkie ślady mogące odkryć jej prywatność, czyli to – co jej zdaniem – powinno pozostać zakryte. Choć napisała kilka powieści i setki artykułów, swoją pracę traktowała jak powołanie, a nie środek do osiągnięcia władzy i popularności. Więź, 10/2009
W 1970 r. ukazała się ostatnia książka w dorobku literackim Malewskiej, rodzaj eksperymentu pisarskiego Labirynt i LLW, czyli co się może wydarzyć jutro. Autorka zdecydowała się połączyć dwie powieści o całkowicie odmiennej konwencji. Bohaterem poetyckiego Labiryntu jest Epimenides z Krety, wieszcz orficki poszukujący odpowiedzi na fundamentalne pytanie: kim jestem? LLW (skrót od Long Live the Word – „Niech żyje świat”) to fantastyczna powieść o świecie po zakończeniu III wojny światowej, którym steruje odgórnie Wigilia, służba mundurowa, kontrolująca życie obywateli w najdrobniejszych aspektach. Pozornie na tym świecie żyje społeczeństwo bezkonfliktowe, lecz w rzeczywistości wszystko opiera się na kłamstwie podtrzymywanym przez upolitycznione mass media. Jedynym środowiskiem, które rzuca wyzwanie władzy są młodzi studenci, tzw. Negatywiści, którzy nie chcą pogodzić się z życiem w kłamstwie. Nawiązania do ówczesnych polskich realiów były oczywiste.
Całe życie Malewskiej to praca redakcyjna, własna twórczość, spotkania z czytelnikami, zachłanne poznawanie świata przez podróże, wyciszające chwile samotności i spotkania z przyjaciółmi. A nade wszystko głębokie zjednoczenie z Bogiem, nieustający wewnętrzny dialog dający siłę do życia i sens działaniu.
„U mnie? Wszędzie jest Bóg” – pisała w latach 60. Marzyła nawet o napisaniu powieści o tajemnicy Kościoła na ziemi, w którym trwanie było dla niej sprawą fundamentalną. W swoich poszukiwaniach duchowych znajdowała różnych przewodników – Tomasza z Akwinu, Teilharda de Chardin, Thomasa Mertona, Dietricha Bonhoeffera, wreszcie Simone Weil, którą tłumaczyła dla „Znaku”. Malewska była stale w drodze, jej zdyscyplinowany umysł ciągle domagał się nowych wyzwań.
Dopiero, gdy w 1973 roku przeszła na emeryturę, zmieniła radykalnie sposób życia. Zdecydowała się jednocześnie odejść ze „Znaku” i zerwać z twórczością literacką, ograniczyła się do drobnej publicystyki i tłumaczeń. Jednym z powodów były narastające problemy zdrowotne, które coraz bardziej utrudniały jej aktywność zawodową.
Malewska chciała zamilknąć, gdy jeszcze była w pełni sił twórczych. Ta decyzja wynikała też z jej drogi myślowej, która doprowadziła ją w stronę radykalnego odrzucenia wszystkich „błyskotek” tego świata, ofiary z samej siebie i rzeczy najcenniejszej – własnej twórczości. Chciała ogołocić się z niepotrzebnych przywiązań do spraw materialnych i całkowicie oddać Bogu. Zaczęła żyć z dnia na dzień, po prostu żyć, kontemplować swoje istnienie „trzeba być wreszcie człowiekiem, a nie pisarzem – ale czy to nie jest naprawdę trudniejsze?” – pytała w jednym z listów.
Źle diagnozowana gruźlica, a co za tym idzie, niewłaściwe leczenie, spowodowały, że Malewska szybko podupadała na zdrowiu. Była coraz słabsza, jej organizm odmawiał posłuszeństwa, poruszała się z trudem. Nie rezygnowała całkowicie z udziału w życiu publicznym, ale funkcjonowała już bardziej w innej, lepszej rzeczywistości. Gdy lekarze wreszcie odkryli prawdziwą przyczynę jej cierpień, było już za późno. Hanna Malewska zmarła w poranek Niedzieli Palmowej, 27 marca 1983 r.
Dziś Hanna Malewska jest pisarką zdecydowanie zapoznaną, choć cenioną w wąskich kręgach znawców literatury historycznej. Książka Anny Głąb ma szansę przybliżyć tę niezwykłą pisarkę współczesnemu czytelnikowi i pokazać, że zanim polski rynek książki historycznej został zdominowany przez Normana Daviesa, mieliśmy wielkich pisarzy historycznych, którzy bez kompleksów podróżowali przez lądy i epoki, objaśniając minione światy.
*****
Ewa Karabin – ur. 1983. Absolwentka studiów teologiczno-dziennikarskich na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Współautorka książki Pamięć, która łączy. Polscy chrześcijanie w dialogu z Żydami i judaizmem. Sekretarz Laboratorium WIĘZI. Publikowała także w „Tygodniku Powszechnym”. Mieszka w Sochocinie i Warszawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.