Baśń o Jasiu heroldzie

Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami, była sobie kraina, którą rządził zły król. Zły król miał złych dworzan; źli dworzanie mieli złych urzędników. Źli urzędnicy mieli złych pomocników. Więź, 2-3/2010



Ten mega-cech, nazwany oficjalnie Ogólnokrajowym Stowarzyszeniem Zapewniającym Warunki Atrakcyjnego Bytowania, czyli OSZWAB, był zarządzany przez Komitet Instrukcji Terenowych, do którego przedstawicieli wybierała Rada Najzacniejszych. Jaś był przekonany, że zgodnie z logiką w Komitecie zasiada po jednym heroldzie, kuglarzu, cyrkowcu, kacie i rolniku; jakież było jego zdziwienie, gdy odkrył, że w rzeczywistości należą doń: woźnica, woźny, wioślarz i ułaskawiony niedawno przez Radę włamywacz. Woźnica twierdził co prawda, że w życiu był również przez miesiąc heroldem, doskonale więc zna się na powierzonym mu odcinku; Jasiowi nietrudno było jednak dowiedzieć się, że w rzeczywistości woźnica w czasach, gdy heroldzi mieli jeszcze trąbki, napadł na jednego z nich, zabrał mu trąbkę i siedząc na przyzbie swojego domu opanował umiejętność grania na niej pierwszych pięciu nut piosenki „Pojedziemy na łów”. Co zabawne, wyglądało na to, że wszyscy, łącznie z Najzacniejszymi, zdawali sobie z tego sprawę.

Pod takim zarządem heroldzi zostali podzieleni na trzy grupy. Jedna, najmniej liczna, do której – jak się okazało – należał Jaś, miała robić to, co do tej pory (dlatego Jaś tak długo nie wiedział, co się dzieje). Druga, której nowe, błyszczące mundury Jaś oglądał w stolicy z niemałą zazdrością, została zobowiązana do głoszenia wszem i wobec, że król rządzi dalej, ludzie, którzy go rzekomo zdetronizowali, byli jego najwierniejszymi sługami, a jeśli ludowi zdaje się inaczej, winne są opary halucynogennego dymu, który wiatr przynosi znad paszczy smoka za rzeką. Trzecia zaś grupa heroldów, wyróżniająca się tym, że nie tylko mieli nowe mundury, ale zamiast staromodnych trąbek nosili ze sobą nowoczesne saksofony, opowiadała, że jedynym ratunkiem dla nieszczęsnej krainy jest oddanie władzy właścicielom sieci sklepów „Lemiesze i inne Utensylia”, tam właśnie sprzedaje się bowiem saksofony, ich dźwięk jest najpiękniejszym dźwiękiem na świecie, a to dowodzi, że właściciele naprawdę kochają człowieka.

Jaś porozumiał się z innymi heroldami, obdartymi jak on, i wkrótce powstała w obrębie stowarzyszenia OSZWAB samodzielna grupa Rozpowszechniająca Informacje Prawdziwe. Członkowie RIP zrzucili się na trąbkę, którą pożyczali jeden od drugiego. Swoje mundury oddali do skupu szmat i za uzyskane pieniądze kupili czternaście i pół metra różowej szarfy, którą pocięli na kawałki i każdy przewiązał się swoim kawałkiem w pasie, jako znakiem przynależności. Na czele stanął prawdziwy herold, imieniem Błażej. Grupa RIP, krążąc po miasteczkach wokół stolicy, zyskała nawet niejaką popularność i to do tego stopnia, że ludzie zrzucili się na następne trzy i pół metra różowej szarfy. Dla uniknięcia zadrażnień z innymi członkami OSZWAB, heroldzi RIP nie mówili wprost, że dym z paszczy smoka wcale nie jest halucynogenny, a zaledwie cuchnie, ani że od brzmienia saksofonów ładniejsze są inne dźwięki. Ale przez to, że wypowiadali się życzliwie o śpiewie ptaków, o muzyce organowej i pięknie ciszy, że mimochodem wymienili kiedyś substancje wywołujące wizje i nie było wśród nich smoczego dymu – pośrednio zadawali kłam temu, co opowiadali ich lepiej ubrani koledzy.

Sielanka trwała pół roku. Wkrótce ktoś rozpowszechnił wiadomość, że słuchanie heroldów z RIP jest śmiertelnie niebezpieczne, czego jakoby najlepiej dowodzi ich przezwa, która przecież znaczy Requiescat in Pace – Niech Spoczywa w Spokoju. Szeptano, że są emisariuszami smoka, skoro go nie atakują. Zarzucano, że są kompletnie głusi, bo nie doceniają brzmienia saksofonów. Wypominano trzy i pół metra różowej szarfy, pytając retorycznie, czy można wierzyć heroldowi, który tak naprawdę jest żebrakiem. Wreszcie sprawą zajął się Komitet Instrukcji Terenowych, który pochwalił Błażeja i jego kolegów za doskonałe radzenie sobie w trudnych czasach, po czym zabrał im trąbkę i szarfy (wyjaśniając, że nie pora na takie zbytki, gdy lud głoduje), Błażeja oddelegował do równie odpowiedzialnego zadania, mianowicie wysłał w góry, by otworzył tam szkółkę żeglarską, a na jego miejsce wyznaczył na kierownika grupy RIP szewca, znanego z faktu, że w jego okolicy wszyscy chodzili boso.

Jaś mieszka teraz w chałupie na skraju lasu i przygląda się biegnącemu nieopodal gościńcowi. Uderza go, jak wielu jest na nim ludzi. Niektórzy usiłują korzystać z dziwacznych pojazdów, których przód wygląda jak rower, środek jak grill, a tył jak latarnia. Ta osobliwa konstrukcja wzięła się stąd, że mieszkańcy rozmaitych części kraju chcieli razem uruchomić produkcję karet, ale w sytuacji braku wiarygodnych heroldów nie potrafili się porozumieć, co właściwie mają stworzyć. Teraz jedni jeżdżą do drugich, żeby dowiedzieć się, co u tamtych słychać. Na gościńcu ciągle dochodzi do wypadków, niektórzy bowiem są przekonani, że w kraju wprowadzono ruch prawostronny, inni, że lewostronny, jeszcze inni zaś, ze należy jeździć środkiem. Co pewien czas wybucha bijatyka, gdy spotkają się podróżni, przekonani, że ci z przeciwka ich obrazili, bo tak słyszeli od kogoś, podającego się za kata, producenta lemieszy lub cyrkowca. Pewien wędrowiec opowiadał Jasiowi, że Rada Najzacniejszych zdominowana została ostatnio przez akrobatów, którzy wymagają od każdego obywatela, by rozpoczynał dzień od zrobienia salta w tył przed domem, co z niejasnych powodów popiera cech chirurgów. Ale Jaś nie jest pewien, czy jego informator mówił prawdę.

Wieczorami Jaś siada na przyzbie i zaciekawionym sarnom oraz borsukom, które zbiegają się na tę okazję, zaczyna opowiadać:

„Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami, była sobie kraina, którą rządził zły król. Zły król miał złych dworzan; źli dworzanie mieli złych urzędników…”



Jerzy Sosnowski – pisarz, eseista, dziennikarz Programu Trzeciego Polskiego Radia, członek Zespołu Laboratorium WIĘZI. Ostatnio wydał powieść Instalacja Idziego.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...