Dziś, na progu drugiej dekady wieku dwudziestego pierwszego, można jednak odnieść wrażenie, że historia kina zatoczyła koło, by powrócić do jego bulwarowej postaci, że ludyczna funkcja filmu stała się znowu pierwszoplanowa.
Niezależnie od tego, czy przyznamy im rację, rozstrzygnięcie tej kwestii wymaga – ponieważ jest to kwestia istoty – metody filozoficznej. Taki punkt widzenia przyjmują Stanley Cavell i Karen Hanson w prezentowanych w niniejszym numerze „Ethosu” tekstach z zakresu ontologii filmu. Cavell prowadzi czytelnika ku odpowiedzi na pytanie, czym jest film, rozważając między innymi relację tego medium do rzeczywistości oraz relację widza do oglądanych na ekranie wydarzeń – swoiste „wysiedlenie” człowieka z jego stałego miejsca w świecie. Czy dystans ten nie jest podobny do postawy wobec świata, która umożliwia uprawianie filozofii? Hanson zaś polemizuje wprost z poglądami Astruca, podając w wątpliwość tezę, że film jest językiem i że mógłby zająć miejsce filozofii – jednak za cenę wyrzeczenia się wizualności. Proponuje też rozumienie relacji filmu i filozofii, w którym obydwie dziedziny zachowują swoją tożsamość i wzajemnie się wspierają.
W obecnym tomie „Ethosu” dominują jednak nie ogólne rozważania filozoficzne, lecz analizy sposobów, w jakie kino współczesne faktycznie podejmuje temat transcendencji, według Astruca należący do zakresu kompetencji sztuki filmowej. W krytycznych analizach Krzysztof Kornacki, Mariola Marczak i Piotr Kletowski pokazują różne znaczenia nadawane pojęciu transcendencji: od sensów inspirowanych dojrzałą świadomością teologiczną po całkiem fantastyczne, i badają środki artystyczne stosowane do ich wyrażania. Filmowe przedstawienia śmierci i wewnętrznej przemiany stały się przedmiotem rozważań Waldemara Frąca i ks. Andrzeja Lutra. Omawiają oni, odpowiednio, tryptyk Andrzeja Wajdy inspirowany opowiadaniami Jarosława Iwaszkiewicza, przede wszystkim Tatarak, oraz filmy młodych reżyserów reprezentujących kino niezależne. Przeglądowy artykuł Marka Kotyńskiego CSSR o filmach, w których starano się uchwycić „fenomen” Jana Pawła II, może pomóc w zrozumieniu trudności, przed jakimi stają twórcy dążący do pokazania tego, co niewidzialne. Swoisty kontrapunkt dla artykułów poświęconych poszukiwaniu „tego, co zakryte” przez sztukę filmową stanowi artykuł Magdaleny Dylewskiej na temat Jana Damasceńskiego teologii ikony.
Chociaż większość autorów tego tomu skupia uwagę na filmowych obrazach transcendencji, nie pominięto w nim dyskusji o kinie prezentującym rzeczywistość „tego świata”: Joanna Wojnicka kreśli wizerunek kina rosyjskiego ostatniego dwudziestolecia, Mateusz Werner pisze o kinie polskim; obydwoje mówią zarówno o historii kina, jak i o przedstawianiu w kinie historii oraz dotykają problematyki relacji filmu i polityki, czy też uprawianej za pomocą filmu polityki historycznej. Teraźniejszości kina zaś, diagnozie jego stanu, poświęcili uwagę Marcin Adamczak i Jerzy Płażewski. Teoretyczny artykuł Adamczaka poświęcony jest kinu hollywoodzkiemu, które – jak pisze autor – w czasach globalizacji jest również naszym kinem. Płażewski zaś przedstawia problem braku w repertuarze polskich kin ważnych filmów zagranicznych i wysuwa postulaty praktyczne, zmierzające do zmiany tej sytuacji.
Film nie tylko łączy w sobie różne dziedziny sztuki, lecz może je także uczynić swoim tematem bądź sam stać się tematem jednej z nich. Pierwszy z tych dwóch przypadków jest przedmiotem rozważań Macieja Nowaka, który pisze o filmowaniu jazzu, o korzyściach, jakie meloman czerpie z „oglądania” muzyki, i twierdzi, że trafne jej pokazywanie, dzięki coraz doskonalszej technice, może służyć wydobyciu „czynnika ludzkiego” w sztuce. Drugi rodzaj spotkania filmu z inną dziedziną twórczości artystycznej opisuje – i dokumentuje licznymi ilustracjami – Maria Kurpik, przedstawiając historię zjawiska, jakim jest polski plakat filmowy, bardzo ceniony w świecie i przeżywający obecnie swoje odrodzenie.
W dyskusję nad możliwościami i funkcją kina wpisuje się również rozmowa przeprowadzona przez ks. Andrzej Lutra z Andrzejem Wajdą. Reżyser opowiada w niej między innymi o roli filmu – ruchomego obrazu – w czasach PRL-u, gdy słowa poddawane były ostrej cenzurze; obraz, który – jako metafora – był wolny, umożliwiał twórcom autentyczne porozumienie z widzami.
Czy zatem widzowie, a także twórcy kina, potrzebują refleksji – obecnej w filmie i pobudzanej przez film – nad sprawami dla człowieka podstawowymi i ostatecznymi? Artykuły zebrane w „filmowym” numerze „Ethosu” wskazują, że potrzeba ta, chociaż – jak sugerują autorzy – wyrażana bywa w sposób nieadekwatny do swojej wagi, jest wciąż żywa. Pozostaje pytanie, czy może ona obumrzeć albo zostać przytłumiona – a z jednej strony przez pragnienie zysku, z drugiej przez pragnienie rozrywki – na tyle, żeby nie wyrażała się już w twórczości filmowej?
Jeśli wierzyć filozofom, potrzeba ta związana jest istotowo z człowieczeństwem i zawsze znajdą się tacy, którzy w zgiełku igrzysk zachowają pragnienie, żeby – jak miał powiedzieć Pitagoras – „zobaczyć i pilnie się przypatrzyć, co i w jaki sposób się tam odbywa”[7], i którzy – jak chciał Cyceron – „gorliwie dociekają istoty rzeczy”[8]. Jeśli więc wierzyć filozofom, chociaż igrzyska zawsze pozostaną igrzyskami, chociaż kino pozostanie rozrywką, rynkiem, przemysłem – myśl poszukująca istoty rzeczy znajdzie w nich dla siebie miejsce.
Redakcja "Ethosu" składa podziękowania ks. dr. Andrzejowi Lutrowi za wszechstronną pomoc w realizacji tego tomu.
M. Ch., P. M.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.