W zakonie Legionistów Chrystusa, w którym wizytacja wykazała fatalne konsekwencje skandalicznego życia jego założyciela, ma zapanować watykański dryl.
Z końcem lipca – po tym, jak efekty wizytacji zgromadzenia przygniotły kurię rzymską – los Legionu Chrystusa został określony. Papież 16 czerwca nominował, o czym poinformowano 9 lipca, delegata dla legionistów. Abp Velasio De Paolisa, przewodniczący Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej, otrzymał nad zgromadzeniem władzę niemal absolutną: ma czuwać nad gruntowną rewizją charyzmatu wspólnoty i sposobem sprawowania w niej władzy, o czym mówi ujawniony 23 lipca dekret sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.
Problemem okazała się nie tylko postać założyciela – o. Marciala Maciela Degollado – ale też jego wpływ na członków i zarządzanie jednym z najszybciej rozwijających się zgromadzeń, które m.in. prowadzi szkoły wyższe, uniwersytety, duszpasterstwa inteligencji i liczy 800 księży oraz 2,6 tys. kleryków.
Abp De Paolis ma z pomocą czterech współpracowników, oraz komisji z ekspertami, doprowadzić do odnowy zgromadzenia. Delegat posiada władzę nad każdym zakonnikiem, wszystkimi przełożonymi i decyzjami zarządu. Może dokonywać dowolnych zmian personalnych. Ma też koordynować wizytację ruchu apostolskiego Regnum Christi (75 tys. członków), założonego przez o. Maciela, w celu m.in. wspierania legionistów. Od decyzji przełożonych zgromadzenia można się odwoływać do papieskiego delegata, zaś od jego decyzji do papieża.
Sprawy Legionu, w 1941 r. założonego przez 21-letniego meksykańskiego kleryka, na forum publicznym zaczęły się komplikować wiele lat temu. O. Maciel słyszał coraz poważniejsze zarzuty o molestowanie seksualne. Tymczasem Jan Paweł II wyrażał entuzjazm dla założyciela i zgromadzenia, zaprosił je nawet do Polski. Entuzjazm ten stał się jednym z problematycznych wątków w procesie beatyfikacyjnym Papieża. Jednak kard. William Nevada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary (KNW), odpowiedział na wątpliwości postulatora procesu, że informacje o sprawie miały do Jana Pawła II nie dotrzeć. W marcu 2006 r., po podniesieniu abp. Stanisława Dziwisza do godności kardynała, legioniści w prowadzonym przez siebie Papieskim Uniwersytecie Regina Apostolorum wydali przyjęcie na cześć dawnego papieskiego sekretarza, który mówił: „Drodzy legioniści, Sługa Boży [Jan Paweł II] miłował was zawsze bardzo za wasze ogromne zaangażowanie na rzecz ewangelizacji”.
Kard. Ratzinger jako prefekt KNW prowadził jednak wobec o. Maciela postępowanie. Ruszyło w 1998 r. Wiadomo, że istniały kierowane do Papieża informacje o nadużyciach seksualnych o. Maciela, pisane przez byłych kleryków w 1978 i 1989 r. W 1997 r. wybuchła wrzawa: media ujawniły opowieści kilku ofiar założyciela legionistów, a poszkodowani formalnie przedłożyli sprawę Kongregacji.
Kongregacja w 2002 r. miała przedstawić o. Macielowi zarzuty, a ten je odeprzeć, utyskując na krzywdzących go dawnych towarzyszy. Tegoroczna wizytacja wykazała, że w zgromadzeniu stosował on metody sekciarskie, budował system zależności personalnych, kupował alibi i milczenie (choć i tak nie wszyscy znali prawdę o swoim liderze), a niepokornych członków dyskredytował i wyrzucał, do końca kreując się na charyzmatycznego przywódcę. Część legionistów przymykała oczy w przekonaniu, że afera może zagrozić zgromadzeniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.