Trzymajmy się Kościoła, trzymajmy się porządku Bożego. Pamiętajmy, że żyjemy w Kościele, który jest uporządkowany i na którego czele stoi Jezus Chrystus ze swoją Ewangelią, że jest papież i związani z nim biskupi i że taką – sprawdzoną na przestrzeni tysiącleci – mamy procedurę
To wszystko jest bardzo ludzkie, nie można więc zrobić z tego jakiegoś „dmuchańca”, jak ten, który został uczyniony za pośrednictwem „Gazety”, jakby nie wiadomo co się działo. Kościół polski wykonuje swoją pracę i stara się to czynić na sposób ciekawy. Oczywiście, Kościół też ma swoje kłopoty, jak choćby te związane z możliwościami medialnymi. Także to, że „Gazeta” od lat zajmuje się Kościołem tak, jakby była komisją śledczą, jest bardzo wymowne. Dlatego szkoda, że taki list ukazał się na takich łamach, krytykując siarczyście także Radio Maryja czy „Nasz Dziennik” oraz tych, którzy na jego łamach publikują. Oczywiście, nie mogę zgodzić się z opinią o. Wiśniewskiego – a często korzystam z tych mediów. Bo kto rozmodlił naród polski na Różańcu? Kto nauczył go wielkiej modlitwy zawierzenia? Kto tych, którzy podróżują samochodami, nauczył pacierza? To wielka zasługa Radia Maryja! Mało tego: Kto w Polsce uczy prawdziwej demokracji? Proszę spróbować zadzwonić do jakiejś redakcji radiowej czy telewizyjnej z propozycją swojej wypowiedzi na jakiś temat. Nie dopuszczą. A jeżeli się zdarzy, to na kilka sekund. A inaczej się dzieje w Radiu Maryja czy w Telewizji Trwam. Tam nie szczędzi się też czasu na przypominanie pielgrzymek papieskich czy arcyważnych przemówień Jana Pawła II, na transmisję uroczystości religijnych. Bo tam jest prawdziwa demokracja. Do tego radia może zadzwonić człowiek, który ledwie umie wykręcić numer telefonu, i może powiedzieć to, co myśli, całemu światu. Czyżby Czcigodny Ojciec Dominikanin tego nie dostrzegał? Być może nie dość uważnie słucha Radia Maryja i bazuje tylko na czyichś opiniach. A dodam, że jest to bardzo trudny sposób przepowiadania, bo wpuścić nieznanego człowieka na fale radiowe, to także narazić się, że ten człowiek powie jakąś bzdurę, przekleństwo, że będzie mówił rzeczy nieprawdziwe. To zresztą na ułamek sekundy może też nastąpić w Radiu Maryja, ale znakomici ojcowie redemptoryści zawsze potrafią opanować sytuację i w wypowiedzi słuchacza podkreślić to, co jest cenne obiektywnie.
Absolutnie nie zgadzam się więc z opinią wyrażoną na łamach „Gazety Wyborczej”, która jest krytyczna wobec Radia Maryja, Telewizji Trwam czy „Naszego Dziennika”. Trzeba też zauważyć znakomitą publicystykę i wspaniałych autorów w mediach o. Rydzyka. Brak tam tylko „poprawności politycznej” i opinii tzw. „warszawki”.
Jako były duszpasterz akademicki – podobnie jak był nim o. Wiśniewski – muszę stwierdzić, że kapłańska służba Kościołowi jest pracą nad wiernością. Staram się być wierny według tego, czego życzył mi kard. Stefan Wyszyński. Dlatego tak przykro, że tego typu zarzuty pojawiły się u obcych, którzy systematycznie szykują „pasztety” przeciwko Kościołowi, którzy chcieliby podważyć dobre imię wielu biskupów i kapłanów, wielu uczciwych ludzi, z których wprost wylewa się niechęć do o. Tadeusza Rydzyka. Przykro, że dzieje się tak w Polsce, także wśród księży. Na szczęście są to naprawdę wyjątki. Księża chcą pracować ze swoimi biskupami. Nie po to przyjmowaliśmy święcenia, żeby walczyć z Kościołem. Nie po to składali zakonnicy śluby Kościołowi, by dzisiaj mu szkodzić.
Szkoda, że ten były duszpasterz akademicki, zaprzyjaźniony, jak pamiętam, z jezuitą o. Hubertem Czumą, nie zaprosił do debaty ludzi Kościoła, choćby starszych już nieco swoich kolegów – byłych duszpasterzy akademickich, i nie wypowiedział swoich bóli na takim forum. Tymczasem, może wbrew woli o. Ludwika, ludzie, którzy z radością „dokopują” biskupom, o. Rydzykowi i w ogóle Kościołowi, znaleźli znów pole do działania. (Uwagi te dotyczą osoby, która przekazała list o. Wiśniewskiego w niewłaściwe ręce).
Kościół ma swoje sposoby przekazywania różnych treści, także tych krytycznych czy dyscyplinujących, ma swoje prawo ewangelizacyjne, ale i prawo kanoniczne – duchowni wiedzą, że tam jest ich trybunał. To, że Kościół pracuje na zasadzie ustroju hierarchicznego, jest wynikiem ustanowienia przez samego Chrystusa. Widzimy zresztą, ile krzywdzących ustaw zostało wydanych przez ustroje demokratyczne. Wystarczy przewaga jednego głosu i można przeforsować prawnie nawet coś bardzo szkodliwego.
Trzymajmy się więc Kościoła, trzymajmy się porządku Bożego. Pamiętajmy, że żyjemy w Kościele, który jest uporządkowany i na którego czele stoi Jezus Chrystus ze swoją Ewangelią, że jest papież i związani z nim biskupi i że taką – sprawdzoną na przestrzeni tysiącleci – mamy procedurę.
Tekst powstał przed oświadczeniem o. Ludwika Wiśniewskiego, zamieszczonym w „Gazecie Wyborczej” (21 grudnia 2010 r.), w którym powiadomił on, że nie przekazał prasie swojego listu skierowanego do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.