Od księdza nasze społeczeństwo wymaga znacznie więcej niż od przeciętnego nauczyciela, szczególnie w zakresie etyki i empatii. Specyficzne postrzeganie roli księdza objawia się między innymi w żądaniach rodziców i dyrektorów szkół, by lekcje religii były prowadzone przez księży, a nie świeckich
Wątpliwości uczniów budzi także wulgaryzacja języka, którą odbierają jako przejaw agresji. Niestety, winne takich zachowań są obie strony. Uczeń – bez względu na wiek – próbuje sprawdzać, gdzie przebiegają granice dopuszczalności i tolerancji, ponadto weryfikuje prawdziwość przekazu. Traktuje jak prowokację ze strony katechety stwierdzenia, że należy być tolerancyjnym, szanować ludzi itp. W konsekwencji sam rozpoczyna prowokację, by ustalić, czy nadawca stosuje się do swoich nauk. W ten sposób uczniowie sprawdzają kompetencje polonistów w zakresie wiedzy o literaturze i języku, biologów, wyszukując dane z Internetu i pytając ich o nie. Postawę etyczną księdza weryfikują w praktyce.
Wyprowadzony z równowagi ksiądz nie tylko straszy piekłem, posługuje się także inwektywami i epitetami. Jeden z księży, zapytany o swoją opinię na temat feminizmu i roli współczesnych kobiet, odpowiedział: „Współcześnie żadna kobieta nie byłaby świętą, ponieważ teraz każda dałaby się zgwałcić i rozebrałaby się, zanim chcieliby ją zgwałcić”. W dyskusji na tematy bieżące księża często sięgają do słownictwa potocznego oraz wulgarnego. Uczniowie sygnalizowali, że definiując w ten sposób kobiety, obrażają nie tylko uczestniczące w religii dziewczęta, ale także inne bliskie uczniom osoby płci żeńskiej.
Jako zachowanie agresywne uczniowie odbierają także arbitralnie formułowane sądy, które dotyczą życia codziennego, a wzmacniane są argumentami religijnymi: „Szatan obniża autorytet Boga, tak samo jak społeczeństwo Giertycha”, „Sekta jest wilkiem w owczej skórze, tak jak Unia Europejska”. „Internet to szatan w technologicznej skórze”, „Medalik nad dzieckiem w wózku dziecięcym jest zabobonem, obraża Boga”.
To właśnie zachowania agresywne są najczęściej przywoływane jako dowód niekompetencji księży, jako usprawiedliwienie dla postaw antyreligijnych, które w istocie są antyklerykalnymi. Jedna z uczennic stwierdziła, że – pomimo obecności lekcji religii w szkole – nadal jest osobą wierzącą, bo „na szczęście Kościół to nie księża, nie mają oni nic wspólnego z Bogiem i religią”. Takie stwierdzenie najlepiej dowodzi, jak niewiele nauczyła się na lekcjach religii.
Zaprezentowane wyniki badań pozwalają sformułować kilku wniosków[18]. Otóż, jeśli celem katechety nie jest dopełnienie formalnego obowiązku katechizacji, powinien on pamiętać o:
– zasadzie wzajemności, która nie tylko mówi, że interlokutor odpowiada tymi samymi emocjami, które my wysyłamy, ale również przypomina, że im więcej wysiłku zaangażuje się w proces komunikacji, tym lepsze powstaną w wyniku tego procesu relacje;
– właściwym wyborze strategii komunikacyjnej – komunikacja strachu i szantażu działa na krótko i w wąskim zakresie, najskuteczniejsza w komunikacji z młodzieżą jest strategia szczerości, polegająca na odsłanianiu się; wymaga dużej odwagi i rozumnej interakcji, skutkuje jednak wzmocnieniem relacji i zaangażowaniem w proces komunikacji;
– spójności przekazu intersemiotycznego i werbalnego, co pomoże w odbudowaniu zaufania;
– właściwym wyborze narzędzi, szczególnie kodu przekazu; powinien on być adekwatny, normatywny, zgodny z etykietą; katecheta powinien zrezygnować z archaizacji, kolokwializacji i wulgaryzacji;
– rozumnej interakcji, która pozwoli zapanować nad negatywnymi emocjami; złość, rozgoryczenie, zawód powinny być sygnalizowane werbalnie i niewerbalnie – zgodnie z wymogami etykietalnymi; udawanie, że nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi prowokuje do weryfikacji przekazu, co z kolei prowadzi do niekontrolowanego wybuchu emocji, a ten, który obraża, krzyczy, nigdy nie mając racji.
Najważniejsze jest jednak uświadomienie sobie, że podobnie jak nie każdy nadaje się na nauczyciela, tak nie każdy może być katechetą. Uczyć młodzież powinni tylko ci księża, którzy dostrzegają jej potencjał, którzy potrafią przyznać, że każdy człowiek – nawet najmniej doświadczony – ma prawo do własnego zdania, szczególnie do błędów, i że nie przekreślają one jego wartości. Najcenniejszy jest ten katecheta, który zanim zacznie nauczać, ustali, jakimi zaletami dysponuje uczeń i jakie są jego możliwości, doceni młodzieńczy bunt i otwartość umysłu. Wtedy łatwiej będzie mu poprowadzić – na prawach partnerskich – dialog mistrza z uczniem.
Eliza Grzelakowa – dr hab., pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Kultury Europejskiej UAM w Poznaniu; filolog, specjalista w zakresie komunikacji społecznej.
Marzena Hurysz – pedagog, nauczycielka języka polskiego w liceum ogólnokształcącym; słuchaczka Studiów Doktoranckich Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej UAM w Poznaniu, przygotowuje rozprawę naukową na temat: „Komunikacja w środowisku szkolnym.
[18] Wskazane jest przeprowadzenie szczegółowych badań na terenie całej Polski, badań, które pozwolą odpowiedzieć na pytania o skuteczność nauczania religii oraz ustalą, jakie bariery utrudniają ten proces dydaktyczny. Będzie to możliwe, jeśli powstanie zespół, który wypracuje – wspólne dla wszystkich ośrodków – metody badawcze i pokieruje pracami. Konsekwencją tych badań będzie wyposażenie katechetów w narzędzia poprawiające skuteczność ich pracy. Jest to problem pilny, gdyż katecheza kształtuje stosunek młodego człowieka do Kościoła. O tym jaką będziemy wspólnotą religijną za lat kilkanaście, decydujemy dziś na lekcjach religii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.