Beatyfikacja Jana Pawła II nie jest beatyfikacją jego pontyfikatu. Z pewnością pewne decyzje mogą być różnie oceniane.
W samym centrum Warszawy życzą sobie: dobrej pustyni. Bo na pustyni miasta spotykają ludzi i Boga.
Zwolennicy wiązania się z taką czy inną partią nie dostrzegają faktu, że wpuszczają do Kościoła podziały, a za nimi wielki posiew autentycznej nienawiści. Takiej skali wzajemnej wrogości nie było w czasach stanu wojennego.
Tezę o narodzinach herezji smoleńskiej można włożyć między bajki. Owszem, skończył się złoty czas, ale czarne scenariusze nie muszą się ziścić.
W świątyni jerozolimskiej starzec Symeon skierował do Maryi proroctwo: „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Matka Boża to postać doświadczona wybraniem i cierpieniem.
Najnowsze badania wskazują na pewne osłabienie oddziaływania Jana Pawła II. Jednak uznanie przez 66 proc. Polaków, że kierują się papieskim nauczaniem we własnym życiu, to bardzo wysoki rezultat.
Będą w życiu rozmaite przygody. Rozmaite. Tylko zawsze trzeba się zapytać: czy w czasie tej przygody było się z Nim, czy bez? Jeżeli z Nim – to w porządku. Choćbyś dostał, choćbyś się przewrócił. (Ks. Józef Tischner)
Gdyby ta historia nie była prawdziwa, można by pomyśleć, że ktoś bawi się symbolami. Ta sama choroba – parkinson, skromna siostra zakonna – o wiele za młoda jak na tę przypadłość, powołanie troszczące się o rodzinę i nowe życie, czyli tematy przewodnie pontyfikatu Jana Pawła II...
Watykan nie ma szczęścia: promocję znakomitego katechizmu dla młodych zepsuła głupia pomyłka tłumacza.
Zmartwychwstanie Jezusa jest ukryte, dzieje się bez świadków. Bóg nie chce porazić człowieka radykalną nowością, zaczątkiem czegoś całkiem innego, nie z tego świata, na co nie jesteśmy przygotowani.