Ósmy sakrament

Biskupi angielscy stale mówią, że odwiedzanie parafian to ósmy sakrament, ale skąd na to znaleźć dziś czas? Według informatora Polskiej Misji Katolickiej, mamy kontakt tylko z dziesięcioma procentami Polaków przyjeżdżających obecnie do Anglii. Jak dotrzeć do pozostałych? Idziemy, 26 sierpnia 2007




Czy to znaczy, że trudniej pracować jest z emigracją współczesną?

Można tak powiedzieć, gdyż kontakty z pierwszą emigracją były w pewnym sensie familijne, łączyła nas wspólna idea niepodległościowa, spotykaliśmy się często. Biskupi angielscy stale mówią, że odwiedzanie parafian to ósmy sakrament, ale skąd na to znaleźć dziś czas? Według informatora Polskiej Misji Katolickiej, mamy kontakt tylko z dziesięcioma procentami Polaków przyjeżdżających obecnie do Anglii. Jak dotrzeć do pozostałych? Londyn to wielka metropolia, a nasz ośrodek nie jest parafią skupioną – jak to bywa w Polsce – wokół najbliższych ulic, ale obejmuje część północno-zachodniego Londynu. Na przykład wizyta u chorego, udzielenie sakramentu zajmuje dwie, a nawet trzy godziny. Drugi ogromny problem wiąże się z tym, że Londyn jest ogromną metropolią, jak ja to mówię – Babilonem. Mieszanka kultur i religii wpływa na to, że mamy sporo małżeństw mieszanych z problemami, z których często młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, wchodząc w takie związki.

Czy można powiedzieć, że jednym z głównych zadań duszpasterskich jest wspieranie rodzin mieszanych?

Pozostaje nam wspieranie, bo na pewno nie można temu zapobiec. Głównie chodzi o świadomość czym jest wiara i sakrament małżeństwa. Zdarza się, że ludzie, którzy w Polsce byli mocno zaangażowani w życie religijne, przyjeżdżając tutaj i wstępując w mieszane związki małżeńskie, oddalają się zupełnie od Kościoła i sakramentów.

Dlaczego zdaniem Ojca obecna emigracja ma kłopoty z wprowadzaniem wiary w życie?

Mam wrażenie, że okres komunizmu w Polsce w dużej mierze wyprał ludzi z dwóch uczuć: z patriotyzmu i ze świadomej postawy religijnej. Komunizmowi specjalnie na patriotyzmie nie zależało, promowany był jedynie folklor polski. Nasza religijność jest dziś bardzo sentymentalna, bez mocnych podstaw intelektualnych. Dlaczego wierzę i jakie są konsekwencje mojej wiary? Czy wierzę tylko dlatego, że pochodzę z rodziny katolickiej? A chodzi przecież o świadomość i umiejętność uzasadnienia swojej wiary, tym bardziej, że w Anglii znajdujemy się w środowisku ogromnego zróżnicowania religijnego. Odnoszę wrażenie, że ostatnia emigracja jest religijnie zaniedbana, chociaż ciągle się mówi, że Polska to kraj wybitnie katolicki, że mieliśmy Ojca Świętego Polaka. Na pewno, żeby tutaj praktykować swoją religię, trzeba w to włożyć więcej wysiłku. Należy znaleźć kościół katolicki, a jeszcze trudniej znaleźć polski. W naszej parafii jestem najstarszym seniorem, bardziej związanym ze starą, powojenną emigracją, bo z niej wyszedłem po Powstaniu Warszawskim. Dobrze, że mamy młodszych ojców, którzy na pewno lepiej rozumieją nową emigrację.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...