To chyba najłatwiejsza praca: bycie z kimś w ostatnich dniach, w szpitalu. Trudniej jest być z człowiekiem przez wiele lat, ale tego Ksiądz, może i wspaniały, nie jest w stanie pojąć. Co to znaczy odpowiedzialność za rodzine, dom, dzieci, żonę. Co znaczy martwić się tym, skad wziąć pieniądze na leczenie, na życie. To jak inny świat. I choć chylę czoła to jednak mogę powiedzieć jedno - oderwany od rzeczywistości inny świat. Tego zwykłego codziennego, nawet przez bycie przy umierającym kilka dni, tygodni, miesięcy, spowiadanie go, Ksiadz nie doświadcza. I pokazywanie kapłana, który tak się poświęcił - owszem, ale może warto pokazać zwykłego, szarego człowieka, który bardzo często, jesli nie zawsze robi o wiele więcej niż ksiądz, który wraca na noc do ciepłej plebanii, bez problemów i trosk życia codziennego.
z perspektywy czasu dostrzegam, że ten wywiad jest beznadziejny i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - tak więc wszyscy ci którzy tak piszą mają rację autorka - czyli ja, nie powinna wcale brać się z takie tematy, za sprawy które nikogo nie obchodzą i na które szkoda czasu myslę,że moje pisanie i rozmowy z ludźmi to 'kula w płot' i ten wywiad o tym świadczy
autorka - czyli ja, nie powinna wcale brać się z takie tematy, za sprawy które nikogo nie obchodzą i na które szkoda czasu
myslę,że moje pisanie i rozmowy z ludźmi to 'kula w płot' i ten wywiad o tym świadczy