Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Raz w życiu zdarzyło mi się obejrzeć film Mela Gibsona „Pasja” (2004). Nie ukrywam, że jest to dla mnie ważne dzieło, ale nie recenzję chciałbym tu pisać. Do dzisiaj pamiętam jedną scenę, która mocno zapadła mi w sercu, budząc jednocześnie nieokreślone uczucie strachu i wewnętrzne poruszenie.
Pasjonaci wzbudzają pozytywne uczucia: jako ci, którzy odnaleźli swoją drogą, mają wiedzę w danej dziedzinie i po prostu nie są nudni! Jeśli ktoś konsekwentnie realizuje swoją pasję, wysyła komunikat: jestem wytrwały i wiem, czego chcę Takiego przyjaciela większość z nas chciałaby mieć.
Każdy z nas ma dany od Boga dar, unikalny zestaw talentów, który musi odkryć. Jednym to przychodzi z łatwością, innym – trudniej. Pasja nie puka do drzwi oznajmiając: jestem! Trzeba poszukać jej samemu. Jak więc odkryć w sobie pasję?
Student, organista, motorniczy, dyrygent i przyszły nauczyciel. Te wszystkie zajęcia łączy w sobie 23-letni Piotr Kmiecik. A tymczasem jedyną zrozumiałą pasją byłby sport.
Do niedawna był „tylko” jednym z najlepszych włoskich aktorów. Kiedy przyjął propozycję Mela Gibsona zagrania roli Barabasza w „Pasji” i rozpoczął pracę na planie, Pietro Sarubbi doświadczył nawrócenia. Dziś chętnie dzieli się historią tej przemiany.
Jedna to mama dwóch córeczek. Elegantki. Jak tylko zobaczą coś nowego w pracowni, chcą dla siebie. Bo to takie ładne! Druga to mama dwóch synów. Energetyczni. Jeśli podczas gonitwy przez pokoje, ich wzrok nagle zatrzyma się na wieszaku i nowym projekcie, szczerze wrzeszczą: Jaki piękny ptak! Dominika i Kasia. Dwie Mamy i dwie kobiety z pasją. Wydawałoby się, że szyją. No po prostu szyją. Nic bardziej mylnego! Szyją życiem. Pragnieniem piękna, którego szukają, którym uwielbiają się otaczać i które rozdają innym. Oto powycinane i pozszywane skrawki ich światów.
Mnóstwo ludzi angażuje się emocjonalnie w to, czym się zajmuje i czuje, że się spełnia, że ich zajęcie, rzeczywiście jest treścią ich życia. Choć spotykamy takich ludzi na co dzień, różnicę między powołaniem życiowym, a pasją odkrywamy wtedy, kiedy brak tej drugiej budzi nasze zgorszenie.
Jest w Roku Liturgicznym czas, w którym przypatrujemy się miłości, Miłości Bożej. To oczywiście czas Wielkiego Tygodnia, dni nazywane Triduum Paschalnym.
Wybór drogi życiowej zwykle rozpoczyna się od pewnego przeczucia własnych zamiłowań i możliwości, które potwierdzają się w czasie edukacji, a pełny rozkwit uzyskują podczas praktyki zawodowej. Obydwa wymienione czynniki są ważne i winny być traktowane łącznie, by mówić o powołaniu. Można przecież kochać śpiew, a nie mieć ani głosu, ani słuchu!
W małym bawarskim Oberammergau od przeszło trzystu lat wystawiana jest pasja. Kiedyś ochroniła ona mieszkańców od śmierci, dziś prowokuje swoim przesłaniem.