Niedługo i ja, jak pasterze, wrócę do swojego domu, do swoich spraw. Jednak w moim sercu już na zawsze pozostanie ślad tego niezwykłego spotkania z Bogiem na Jego ziemi, Ziemi Świętej… Czas serca, 98/2009
Szli polem, w ciepłym blasku słońca. A potem szli gajem i słońce sączyło się przez liście – prosto w złoty wiklinowy koszyczek. A potem szli łąką – pod gołym niebem, po którym pomykały lekkie chmurki. Jedna chmurka zamarudziła, zatrzymała się na chwilę nad kwiecistą łąką, westchnęła z zachwytu i – kap, kap – spadł na łąkę ciepły drobny deszcz… (cytat z baśni Złoty koszyczek Hanny Januszewskiej )
W okresie wakacji spędzamy więcej czasu z naszymi dziećmi czy wnukami. W domu, ogrodzie, na plaży, gdy wspinamy się na Giewont, mamy wreszcie okazję, aby spokojnie porozmawiać. Czas serca, 101/2009
Skąd brać siłę, gdy diagnoza lekarska brzmi jak wyrok, a serce pyta: „Boże, czemuś mnie opuścił?”. Co robić, by wyrwać ze szponów nieuleczalnej choroby ukochaną córeczkę? Taką jak Amelka.
Papieska posługa nie jest jedyną, jaką ksiądz Karol Wojtyła pełnił w Rzymie. Przed wielu laty był spowiednikiem w jednej z tamtejszych parafii! Ślad obecności młodego krakowskiego kapłana przetrwał nie tylko w brązie i marmurze, lecz także w sercach tych, którym udzielał rozgrzeszenia.
Natalka i Sonia. To historie dwóch wojowniczek, które tak bardzo mocno łączy jedno – z serca wypowiedziane przez rodziców „dziękuję”.
Kazanie nie powinno trwać dłużej niż 12 minut, jeżeli ksiądz nie chce, by jego słuchaczy spotkał los nowotestamentowego Eutycha. W polskim Kościele jednak tak krótkie, przemyślane, płynące z serca kazanie to rzadkość. W drodze, 6/2009
Sakrament pokuty jest leczeniem serca. Proces ten trwa praktycznie przez całe życie, bo wciąż upadamy. Trzeba postawić sprawę jasno: czeka nas walka, a jej stawką jest zbawienie. Pomocą w tej walce jest pięć warunków dobrej spowiedzi. Są one konieczne, aby spowiedź była ważna i prowadziła do ponownego zjednoczenia z Chrystusem.
Zdobywał serca dzieci, sprawował dla nich Eucharystie, organizował spotkania, szedł z nimi do kina. Potrafił uciszyć ponad 200-osobową gromadkę! Grając na gitarze, przyciągał wielu młodych, obmyślał, jak do nich dotrzeć
– Aż ciarki mi po plecach przeszły, kiedy w mieszkaniu ks. Jerzego odebrałem SMS, że dostanę pracę, na którą czekałem siedem lat! – usłyszałam cichy męski głos