Następnie Joachim i Anna zbudowali w domu dla Maryi jakoby małą świątyńkę, aby dziecko było wolne od kontaktu z jakimkolwiek złem tego świata i aby nie dotknęło niczego, co jest nieczyste. Rozradowany Joachim zaprosił na wielką ucztę arcykapłanów, kapłanów i lud Izraela. Kapłani pobłogosławili Maryję... Powściągliwość i Praca, 11/2005
Biedną była bezpłodna Anna (bezpłodność stanowiła hańbę w Izraelu). Anna opłakiwała więc swoją bezpłodność, a jej ból powiększała jej służebnica Juthine, która ją lżyła z tego powodu. A Anna, choć ostro zganiła Juthine, to jednak dobrze wiedziała, że służebnica ma rację. Zbolała Anna wyszła więc na przechadzkę do ogrodu, usiadła pod krzakiem wawrzynu, a ujrzawszy gniazdo ptaszków, zawołała pełna żalu: – Biada mi! Któż mnie zrodził, jakież łono mnie wydało? Zostałam bowiem zrodzona przeklętą wobec synów Izraela. Stałam się przedmiotem obelg, zelżona, wyszydzono mnie i wygnano ze świątyni Pana, Boga mojego. Biada mi! Komóż stałam się podobną? – Nie stałam się nawet podobną do ptactwa niebios, bo nawet ptactwo niebios jest płodne – widzisz to, Panie! Biada mi! Komóż stałam się podobną? – Nie stałam się podobną do nierozumnych zwierząt, bo nawet nieme zwierzęta są płodnymi – widzisz to, Panie! Biada mi! Komóż stałam się podobną? – Nie stałam się nawet podobną dzikim zwierzętom ziemi, bo nawet dzikie zwierzęta są płodnymi – widzisz to, Panie! Biada mi! Komóż stałam się podobną? – Nie jestem nawet podobna tym wodom. Wody te bowiem raz są spokojne, raz wzburzone, i ryby w nich zrodzone chwalą Cię, Panie! Biada mi! Komóż stałam się podobną? – Nie stałam się nawet podobna tej ziemi, bo ziemia wydaje swe owoce w czasie sposobnym i chwali Cię, Panie!
A gdy się tak żaliła, przybył Anioł Pański i oznajmił jej, że pocznie i porodzi, a potomstwo jej będzie sławione na całej ziemi. Wtedy Anna, pełna radości przyrzekła, że kogokolwiek urodzi – chłopca czy dziewczynkę – poświęci dziecko Panu.
Biedny był także mąż Anny – Joachim, który nie dał Izraelowi potomka. Z tegoż powodu zelżono go i wypędzono ze świątyni, choć był bogaczem i należał do możnych w Izraelu. Rozżalony Joachim zbadał spisy ludu Izraela i stwierdził, że tylko on nie wydał potomka w Izraelu. Na co więc mu całe jego bogactwo, stada i majątki? I wyszedł więc ze swymi stadami na pustynię – czyli na step, tam rozbił namioty i postanowił pościć przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aż Pan się zmiłuje i spojrzy na niego. A modlitwa była dla niego pokarmem i napojem. Gdy on się tak modlił, przybył doń anioł i powiedział mu, że Anna pocznie i porodzi.
Wtedy Joachim opuścił pustynię i przybył wraz ze swymi stadami do Jerozolimy, a Anna wyszła mu na spotkanie: oboje spotkali się koło Bramy Złotej i padli sobie w objęcia. A Anna zawołała z radością: – Teraz wiem, że Pan Bóg wielce mi pobłogosławił: oto ja wdowa – już nie jestem wdową. Oto ja bezdzietna – poczęłam w łonie. Wtedy Joachim obiecał ogromne ofiary dziękczynne dla świątyni: dziesięć jagniąt czystych, bez skazy, dwanaście młodziutkich cieląt i sto kóz. Zaprowadził je do świątyni, z której go nie wypędzono. I ujrzał Joachim, że został usprawiedliwiony. A gdy wypełniły się dni, Anna porodziła. I zapytała się: kogo porodziła? Powiedziano jej, że to jest dziewczynka. Gdy zaś Anna została oczyszczona z nieczystości, wtedy poczęła karmić córkę swą piersią i nazwała ją imieniem Maryja.