Zawsze marzyłem o tym, żeby wydać taki raport. Ma on udowodnić jedno: że muzyka satanistyczna jest w Polsce, w co nikt w to nie wierzy – mówi Ryszard Nowak. Tak naprawdę jednak jego raportu nie można znaleźć nigdzie. Żaden biskup, żaden ekspert czy naukowiec nie mieli szans go ocenić. Idziemy, 4 listopada 2007
Kilka lat temu słuchałam satanistycznej muzyki bez przerwy – pisze na swoim blogu dwudziestoletnia Dorota. – Zanim w to weszłam, nikt nie mówił mi, jakie straszne to przynosi skutki i że w ogóle jakieś może przynieść. Czy kołem ratunkowym dla młodych ludzi, takich jak Dorota, może stać się wydany niedawno raport o zespołach muzycznych propagujących satanizm?
Dorota chciała być zauważana przez rówieśników. Szukała siebie i myślała, że wreszcie znalazła receptę na szczęśliwe życie. Codziennie słuchała piosenek, których autorzy oddawali swe życie szatanowi. Dlaczego by nie spróbować – pomyślała. Chodziła często po cmentarzu i malowała nagrobne posągi. Cały ten klimat był zły, ale bardzo ją fascynował. – Czułam, że zaczęłam należeć do innego świata, do świata ludzi, którzy nie boją się popuszczać hamulca moralności. Sprawiało mi to wiele zabawy. Wróżyłam i czułam się jak ktoś wyjątkowy, otaczając się nowymi znajomymi, którzy akceptowali mnie i darzyli uznaniem. Co piątek chodziło się pić z ludźmi o podobnych poglądach i tak miało trwać zawsze – pisze dziewczyna. Ale to nigdy nie dawało zaspokojenia, a i znajomi z czasem zaczęli zawodzić. Nastolatka nie czuła się bezpiecznie. Miała mnóstwo kompleksów, depresji i lęków, o których nie umiała rozmawiać nawet z bliskimi. – Poznałam nowe zespoły grające psychodeliczne kawałki i wtedy nagle zaczęłam mieć napady panicznego lęku. Przychodziła do mnie uporczywa, krzycząca myśl, że jestem chora na nieuleczalną chorobę i na pewno niedługo umrę! Nie mogłam opanować tych myśli. Było tak, jakby ktoś wgrał mi program i nagle okazało się, że mam wirusa! – tłumaczy Dorota. Marzenia o lepszym i szczęśliwym życiu pękły jak bańka mydlana, a cała historia zakończyła się u egzorcysty.
Jak bardzo muzyka rockowa, metalowa ze wszystkimi jej odmianami wpływa na ludzi? Czy wszystkich jej słuchaczy można wsadzić do jednego worka i nazwać satanistami? Czy chrześcijanie mogą słuchać takiej muzyki? Dla większości zapewne taki dylemat w ogóle nie istnieje. Jest jednak spora grupa miłośników metalowych brzmień, która codziennie rano staje przed podobnymi problemami.
– Muzyka satanistyczna na pewno ma wpływ na człowieka – wyjaśnia ks. Jarosław Międzybrodzki, jeden z egzorcystów w archidiecezji katowickiej, a jednocześnie prezes zarządu i redaktor naczelny Radia eM. – Jest otwarciem na szatana, ale nie można w stu procentach powiedzieć, że jest jedyną przyczyną, która spowoduje opętanie. Miałem taki przypadek, że chłopak przez taką muzykę zaczął czytać biblię szatana oraz odprawiać pewne akty. W ten sposób doprowadził się do zniewolenia – dodaje kapłan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.