Wizytę w redakcji „Niedzieli” złożył niedawno wyjątkowy gość – papieski fotograf. Z Arturo Marim rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Na elementarzu Falskiego uczyło się kilka pokoleń. Teraz co nauczyciel, to inny podręcznik. Dla rodzin niezamożnych początek roku szkolnego to prawdziwy horror
Weszłam do kościoła św. Andrzeja Boboli i zaczęłam pytać Pana Boga, czy powinniśmy przyjąć to dziecko, czy nie jest to podyktowane tylko moimi pragnieniami i czy to będzie dla niego dobre. Wtedy mój wzrok padł na napis: „Kto przyjmuje jedno dziecko z tych moich najmniejszych, Mnie przyjmuje”.
Miłość pełna uczucia, sprawia, że osoba czuje się kochana. A jeśli ktoś czuje się kochany, możesz prosić go także o to, czego normalnie nie chciałby zrobić. Możesz prosić o rzeczy, które pomagają mu dojrzewać, a które zazwyczaj odrzuca.
Gdyby mnie spytano, dlaczego tak źle się dzieje w świecie, odpowiedziałbym bez wahania: ludzie odeszli od Boga i świata Jego wartości. To oczywistość! Tak, ale to odejście od Boga ma swoje ludzkie korzenie, konkretne przyczyny. Tu wskazałbym na zachwianie się tradycyjnej rodziny i jej podstawowej funkcji: przekazywania życia w miłości i wychowania do miłości.
Dzisiaj młodzież jest karmiona fałszem. Nastąpiło odejście od tej starogreckiej zasady św. Tomasza i filozofii średniowiecznej, zasady ewangelijnej, że prawda jest prawdą, dobro jest dobrem, piękno pięknem – zawsze, bezwzględnie.
Wielu chrześcijan naszpikowanych tysiącem telewizyjnych obrazów nie jest w stanie wieczorem się modlić. A poza tym – życie jest jedno. To piękny, wspaniały dar od Boga. Szkoda marnować go na seriale
W czerwcu br. na zaproszenie Ruchu Społecznego Ku Cywilizacji Miłości przybyła do Krakowa Gabriele Kuby. Niemiecka socjolog i publicystka jest autorką książek, z których na język polski zostały przetłumaczone: „Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności”, „Zryw ku miłości”, „Only you – daj szansę miłości”
Spłycenie tematu do tego, że każdy rozwodnik (rozwódka) odcina się sam od Kościoła, jest głęboko raniące. Wiele kobiet i mężczyzn po rozwodzie, słysząc takie interpretacje, traci nadzieję na duchowy wzrost, traci chęć do trwania przy sakramentach świętych.
Przez trudny okres odkrywania własnych możliwości i określania kierunków rozwoju przejść musi każdy dorastający człowiek.