Przysięga lekarska określa normy etyczne tej profesji od czasów Hipokratesa do dzisiaj. Współczesne zmiany w jej treści – dyskretnie, lecz konsekwentnie otwierające furtkę dla subiektywnego rozumienia dobra – każą jednak pytać, czy słuszne jest uznanie jej jako wykładni zasad etyki w tym zawodzie.
Relatywizacja
I tak od zdecydowanego zakazu uśmiercania bez względu na okoliczności przechodzimy do zasady, że lekarz ma życie szanować. Jednak żadna z tych form nie jest zawarta w Przyrzeczeniu Lekarskim, które polscy lekarze składają na początku swej drogi zawodowej (zob. ramka).
Ze zamian, jakie dokonywały się w przeciągu kilkudziesięciu lat w dokumencie, który funkcjonował od 24 wieków, widać jasno, że ich celem nie było „wyczyszczenie” przysięgi z nieaktualnych zapisów (jak mitologia, niewolnictwo, separacja chirurgii), ale zmiana zasad etyki i wtargnięcie do medycyny subiektywnego rozumienia dobra.
Tekst przysięgi sam w sobie nie dopuszcza wyrządzania zła pacjentowi, jednak w praktyce ta relatywizacja pozwala na różną interpretację w zależności od ukształtowania sumienia lekarza. W praktyce nie prowadzi to do zachowania godności istoty ludzkiej, ale do używania ciała człowieka w celach naukowych czy spełniania życzeń pacjentów. Użyte w przysiędze słowo „służyć” oznacza „działać w interesie czegoś lub dla czyjegoś dobra”. Pacjent ma coraz większy wpływ na decyzje odnoszące się do jego życia, a nawet życia innych ludzi. Od lekarza oczekuje się, że będzie wykonywał nawet wyroki poparte decyzjami błędnymi w swej naturze i sprzecznymi z jego sumieniem.
Co dalej?
Czy za kilka lat możemy się spodziewać kolejnych zmian w Deklaracji Genewskiej, które mogą mieć przełożenie na Przysięgę Lekarską składaną przez polskich lekarzy? Jak daleko posunie się wyobraźnia autorów?
Na szczęście nie musimy się godzić na tak daleko idące zmiany. Leczenie w oparciu o prawo naturalne zdecydowanie mieści się w samym sercu przysięgi i jest z nią zgodne. Jest ona jednak szersza i akceptuje również działania sprzeczne ze Słowem Bożym. Tak więc nie każde działanie zgodne z Przysięgą Lekarską jest w zgodzie z prawem naturalnym.
Obecnie na całym świecie powstają organizacje zrzeszające lekarzy wyznających hipokratejski system wartości. Wspierają się oni w wyznawanych przez siebie zasadach i mówią głośno o kolejnych atakach na życie i zdrowie ludzkie. Bazują najczęściej na nauczaniu Kościoła Katolickiego, które nie zostawia żadnych wątpliwości w interpretacji praw i obowiązków stanu lekarskiego.
Czy więc słuszne jest uznawanie przysięgi jako ostatecznej odpowiedzi na pytanie, co jest dobre a co złe? Czy pracownicy służby zdrowia uznający prawo naturalne muszą przeciwstawiać się zasadom panującym w swojej profesji?
By dodać otuchy i odpowiedzieć na postawione wyżej pytania, pozwolę sobie przytoczyć słowa Jana Pawła II, wypowiedziane do uczestniczek Kongresu Położnych 26.01.1980 r. Niech będą mottem lekarzy opowiadających się po stronie życia:
„Zadaniem Waszym jest świadczyć wobec wszystkich o czci i szacunku, jakie żywicie w sercach dla życia ludzkiego. Bronić go odważnie w razie potrzeby, odmawiać współpracy w jego bezpośrednim niszczeniu. Nie ma takiej ustawy ludzkiej, która usprawiedliwiałaby czynność w istocie złą, a tym bardziej zobowiązywała kogokolwiek do zgody na nią. Prawo bowiem czerpie swą moc wiążącą z tej funkcji, jaką – zgodnie z prawem Bożym – spełnia na rzecz dobra wspólnego; to zaś jest dobrem w tej mierze, w jakiej służy dobru osoby. I dlatego wobec ustawy bezpośrednio sprzecznej z dobrem osoby, negującej samą osobę przez odbieranie jej prawa do życia, chrześcijanin – pamiętny na wypowiedziane przed Sanhedrynem słowa apostoła Piotra: «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi» (Dz 5,29) – nie może nie demonstrować w sposób kulturalny, ale stanowczy swojego sprzeciwu”.
2 teksty towarzyszące artykułowi
Przysięga Hipokratesa
Przysięgam na Apollina, lekarza, na Asklepiosa, Hygieę i Panaceę oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich za świadków, że wedle mej możności i zdolności będę dochowywał tej przysięgi i tego zobowiązania.
Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim swym mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby; synów jego będę uważał za swych braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu.
Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i zdolności ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie.
W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nie będę kroił, nawet cierpiącego na kamień, lecz pozostawię to mężom, którzy rzemiosło to wykonują.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, wolny od wszelkiej chęci krzywdzenia i szkodzenia, jako też wolny od pożądań zmysłowych, tak względem niewiast jak mężczyzn, względem wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia czy poza nim w życiu ludzkim ujrzał czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu swej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; w razie jej przekroczenia i złamania niech mię los przeciwny dotknie.
Przyrzeczenie Lekarskie
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
• obowiązki te sumiennie wypełniać;
• służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
• według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując należny im szacunek;
• nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
• strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
• stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.