W ciągu wieków nazywano Ją różnie: Przedziwną Matką Cudów, Pocieszycielką Gostyńską, Matką Świętej Nadziei. Zawsze jednak z wielką ufnością zwracano się do Niej po pomoc i wstawiennictwo, gdyż nie pozostaje obojętna na prośby swoich dzieci.
Świętą Górę k. Gostynia od niepamiętnych czasów nazywano Miejscem Matki Bożej. Króluje tu Ona bowiem już od średniowiecza w swoim łaskami słynącym wizerunku, obdarzona pięknym tytułem Świętogórska Róża Duchowna (Rosa Mystica). W tym roku mija 500 lat od oficjalnego potwierdzenia przez władze kościelne cudowności tego miejsca i autentyczności nadzwyczajnych wydarzeń, jakie się tam dokonywały.
Drewniana kapliczka
Gostyń, który prawa miejskie otrzymał w 1278 r., to wielkopolskie miasteczko leżące ok. 70 km na południe od Poznania w kierunku Rawicza i Wrocławia. Jedno z pobliskich wzniesień polodowcowych, zwane dziś Świętą Górą, było niegdyś, co potwierdziły wykopaliska, miejscem kultu pogańskiego. Swoje chrześcijańskie początki zawdzięcza prawdopodobnie benedyktynom, którzy w 1075 r. osiedli w pobliskim Lubiniu. Z kolei pierwsze udokumentowane wzmianki o cudownym obrazie Matki Bożej, znajdującym się wówczas w małej, drewnianej kapliczce, pochodzą z 1468 r. Jednak już wtedy cześć, jaką odbierała tu Maryja, była tak wielka, że dostrzegano potrzebę wybudowania choćby małego kościółka dla licznie przybywających pielgrzymów.
Wzniesiono go w 1512 r., jednak szybko i on przestał wystarczać. Budowy sanktuarium godnego Matki Bożej podjął się w 1675 r. Adam Florian Konarzewski. Spełnił w ten sposób śluby złożone Świętogórskiej Róży Duchownej za poczęcie z matki, która przez lekarzy została uznana za niepłodną, oraz za uzdrowienie go w wieku dziecięcym z nieznanej choroby. Jako opiekunów tego miejsca sprowadził pod Gostyń księży filipinów, którzy 9 lipca 1668 r. założyli tu pierwszą w Polsce Kongregację Oratorium św. Filipa Neri.
Perła baroku
Swój obecny kształt świętogórska bazylika zawdzięcza żonie Adama, Krystynie Konarzewskiej. Zachwycona wenecką świątynią Santa Maria della Salute, powstającą wówczas według projektu Baltazara Longheny, zamówiła u niego replikę kościoła dla Świętej Góry. Stanowi on, jak się dziś uważa, dojrzalszą od swego pierwowzoru formę włoskiego baroku.
Cudowny obraz przeniesiono do niewykończonej jeszcze bazyliki już w uroczystość Narodzenia Matki Bożej 8 września 1698 r. Budowlę zwieńczył wspaniałą kopułą Pompeo Ferrari dopiero w początkach XVIII w., a całość prac zakończono w 1736 r. Bazylikę nazywa się dzisiaj, nie bez przesady, barokową perłą Wielkopolski, a cały tutejszy zespół klasztorny został w 2008 r. wyróżniony przez prezydenta RP tytułem Pomnika Historii, jako jeden z najcenniejszych polskich zabytków.
Jednak sercem i duszą świętogórskiego sanktuarium jest znajdujący się w głównym ołtarzu wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni. Widoczne na nim postacie umieszczone są na przykrytym dywanem balkonie, z którego roztacza się widok na dwa krajobrazy. Przedstawiają one dawny kościółek na Świętej Górze oraz, z drugiej strony, farę gostyńską i miasteczko Gostyń. Autor namalowanego na desce obrazu jest nieznany. A choć widnieje na nim data 1540 i inicjał S.B., przypuszcza się, że jest to data przemalowania obrazu, ponieważ sama postać Matki Bożej oraz układ i kolor Jej szat przypominają znacznie wcześniejszą sztukę bizantyjską.
Złota Róża
W Roku Jubileuszowym 500-lecia potwierdzenia cudowności miejsca świętogórskie sanktuarium otrzymało od Benedykta XVI Złotą Różę – jedno z największych wyróżnień papieskich. Ojciec Święty, jak podkreśla w wystawionym z tej okazji dokumencie, ofiarował ją „z wielką miłością w sercu”, aby „nie zaniedbać niczego, co służy ozdobie oraz czci sanktuarium”. Wyraził też w nim życzenie, by ten znak jego „szczególnej życzliwości” przyczynił się do pomnożenia świetności tego miejsca będącego w minionych wiekach „bastionem wiary katolickiej, którą obronił wielki kult Bożej Rodzicielki”.
– To dla nas wielkie wyróżnienie stanowiące zwieńczenie przywilejów i odznaczeń papieskich dla sanktuarium. Tym samym Święta Góra stała się trzecim polskim sanktuarium, po Częstochowie i Kalwarii Zebrzydowskiej, obdarowanym tym wotum papieskim – podkreśla ks. Marek Dudek, superior (przełożony) świętogórskiego oratorium filipinów. Wcześniej bowiem, w 1928 r., czczony tu cudowny wizerunek Matki Bożej został ukoronowany przez kard. Augusta Hlonda koronami papieskimi. Natomiast Jan XXIII podczas Soboru Watykańskiego II ofiarował sanktuarium, przez metropolitę poznańskiego abp. Antoniego Baraniaka, swój złoty różaniec, a w 1971 r. tutejsza świątynia otrzymała od Pawła VI godność bazyliki mniejszej.
– Papieska Róża jest więc niewątpliwie dopełnieniem wszystkiego, o co można starać się dla sanktuarium. Jednocześnie nakłada to na nas, jako kustoszów tego miejsca, ogromne zobowiązanie do jeszcze mocniejszego rozwijania kultu Matki Bożej, dbania o piękno sanktuarium i o pogłębianie duchowości nawiedzających je pielgrzymów – przyznaje superior, zapraszając jednocześnie na zaplanowane 24 czerwca główne obchody jubileuszowe, podczas których odbędzie się uroczyste wprowadzenie papieskiej Róży do sanktuarium.
W duchu św. Filipa
Opiekujący się Świętą Górą filipini, podobnie jak na całym świecie, zgodnie z wolą swojego założyciela św. Filipa Neri, tworzą dom kongregacyjny, działający niezależnie od innych wspólnot. Jednak wszystkie osiem domów filipińskich w naszym kraju współpracuje ze sobą m.in. w ramach Federacji Kongregacji Oratorium Świętego Filipa Neri w Polsce. Wchodzących w ich skład kapłanów charakteryzuje brak ślubów zakonnych, nawet czasowych, oraz stała przynależność do określonej wspólnoty. Ich celem jest natomiast kontynuowanie misji w duchu św. Filipa, czyli głoszenie współczesnemu światu Ewangelii, również poprzez naukę, kulturę i sztukę. Dlatego także filipini spod Gostynia wyruszają na wszystkie strony świata m.in. jako rekolekcjoniści i kaznodzieje. Zapraszają też na rekolekcje na Świętą Górę. Z pewnością każdy, niezależnie od wieku i stanu, znajdzie tu coś dla siebie. Świętogórskie weekendy są bowiem przeznaczone dla młodzieży, ministrantów, narzeczonych, małżonków i rodzin, ale i dla seniorów, chorych, grup Anonimowych Alkoholików czy Amazonek. Wiele osób tu właśnie przyjeżdża też do spowiedzi, doświadczając łaski uzdrowienia duchowego. Co środę z kolei bazylika wypełnia się czcicielami Matki Bożej zgromadzonymi na nowennie, podczas której każdego tygodnia przedstawianych jest kilkaset próśb i podziękowań.
Świętogórska muzyka
Pisząc o Świętej Górze, nie można nie wspomnieć o działalności kulturalnej filipinów. Jednym z jej najbardziej znanych przejawów są odbywające się tu od 2006 r., na przełomie września i października, Festiwale Muzyki Oratoryjnej „Musica Sacromontana” organizowane przez Stowarzyszenie Miłośników Muzyki Świętogórskiej im. Józefa Zeidlera. Goszczą na nich co roku polskie i światowe sławy muzyki klasycznej. Dość nadmienić, że nagrana podczas pierwszego festiwalu płyta otrzymała nagrodę Fryderyka 2008 w kategorii „Album Roku. Muzyka chóralna i oratoryjna”.
Świętogórskie festiwale, oprócz tego, że są wspaniałymi wydarzeniami kulturalnymi, mają także przyczynić się do przywrócenia do życia liturgicznego i koncertowego dawnych utworów znajdujących się w archiwum tamtejszego Oratorium św. Filipa Neri. – Badania zapoczątkowane w latach 70. XX w. zaowocowały m.in. skatalogowaniem bogatych muzykaliów oraz odkryciem cennych dzieł, a także kompozytorów – wyjaśnia Wojciech Czemplik, dyrektor artystyczny festiwalu. Świetnym na to przykładem było ponowne odkrycie tworzącego tu Józefa Zeidlera (ok. 1744–1806), nazywanego „polskim Mozartem”, i wprowadzenie w 2011 r. jego nazwiska do Encyklopedii Muzyki. – Czytamy tam, że: „Zeidler, uważany obecnie za jednego z najważniejszych polskich kompozytorów muzyki kościelnej przełomu XVIII i XIX wieku, do niedawna zajmował w historii muzyki polskiej marginalne miejsce” – zwraca uwagę Czempik, zapraszając wszystkich melomanów na tegoroczny festiwal, a wcześniej na stronę internetową: www.jozefzeidler.eu.
Uroczystość 500-lecia
Główne obchody Roku Jubileuszowego 500-lecia wystawienia dekretu potwierdzającego autentyczność cudów dokonujących się na Świętej Górze k. Gostynia zaplanowane są na niedzielę 24 czerwca, w przeddzień uroczystości Matki Bożej Świętogórskiej.
Więcej informacji o świętogórskim sanktuarium, odbywających się tu rekolekcjach i wydarzeniach związanych z Rokiem Jubileuszowym, można znaleźć na stronie:
www.filipini.gostyn.pl
lub pod nr. tel. 65 572 00 14
czy adresem e-mailowym:
sanktuarium@filipini.gostyn.pl.
Pogodny święty
Św. Filip Neri (1515–1595) urodził się we Florencji, ale później swoje życie związał z Rzymem, gdzie pracował m.in. jako adwokat i studiował filozofię oraz teologię. W 1548 r. podjął tam również, z założonym przez siebie bractwem, służbę pielgrzymom i chorym, natomiast w 1551 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jedną z jego najbardziej charakterystycznych cech były chrześcijańska radość i pogoda ducha. Mawiał bowiem, że „pogodnym jest o wiele łatwiej prowadzić duchowe życie niż posępnym”. Jednocześnie był wielkim mistykiem, duszpasterzem i doradcą papieży, który zyskał sobie miano Apostoła Rzymu. Można nazwać go niewątpliwie również odnowicielem życia religijnego w duchu ważnych przemian, jakie przyniósł sobór trydencki (1545–1563).
Jego największym dziełem, które trwa i rozwija się do dziś, było założenie pierwszej Kongregacji Oratorium, zatwierdzonej w 1575 r. przez Grzegorza XIII. Członkowie tej wspólnoty, duchowni i świeccy (co było wówczas ewenementem), wspólnie studiowali, rozwijając m.in. swoją wiedzę i duchowość, modlili się, a później wracali do swoich środowisk, wprowadzając tam nowy styl życia chrześcijańskiego. Kolejne tego typu kongregacje, zgodnie z wolą Filipa niezależne od siebie, powstawały na wzór rzymskiej jeszcze za jego życia w miastach Włoch i Francji, a dziś są obecne na całym świecie. Filip Neri został kanonizowany 12 marca 1622 r. razem z Teresą z Àvila, Janem od Krzyża, Franciszkiem Ksawerym oraz Ignacym Loyolą. Jego wspomnienie liturgiczne obchodzimy 26 maja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.