Rodziny hebrajskie w posłuszeństwie Bogu rozwinęły tradycję błogosławienia dzieci. Nie ogranicza się ono tylko do pierworodnych. Każdemu dziecku w rodzinie udziela się osobistego, serdecznego błogosławieństwa
Naukowcy zajmujący się rozwojem osobowości zwracają uwagę na rolę pozytywnego wzmocnienia. Daniel Goleman w książce Inteligencja emocjonalna zachęca, byśmy wzmacniali w sobie nawzajem to, co dobre, skupiali się na mocnych stronach. Byśmy nie koncentrowali się na brakach i nie zaniedbywali procesu wzmacniania i rozwijania silnych stron. Bóg, Stwórca człowieka, tym bardziej zobowiązuje nas, byśmy błogosławili siebie nawzajem. Byśmy wynagradzali to, co dobre, i wzmacniali to, co pozytywne, godne pochwały, a nie skupiali się na tym, co nas irytuje. Bóg wielką wagę przykłada do wypowiadanych przez nas słów. Jednocześnie zachęca do dobrego wyboru: „Kładę dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie [błogosławieństwo], abyś żył, ty i twoje potomstwo” (Pwt 30, 19). Ponieważ „bardzo blisko ciebie jest to słowo [zachęty i błogosławieństwa] w ustach twoich i w sercu twoim, abyś je czynił” (Pwt 30, 14). Czy Bóg odwołuje się do naszych emocji? Nie. Radzi jednak: Nie polegaj na swoich emocjach. Wypowiadaj słowa wiary, słowa błogosławieństwa.
Źródło błogosławieństwa
Według Słownika języka polskiego błogosławieństwo to inaczej dobrodziejstwo, szczęście, pomyślność, przychylność. Błogosławić, to wyrażać radość, zadowolenie, wdzięczność, upodobanie, pochwalać i wytyczać dobrą drogę, dobrą przyszłość. Błogosławić znaczy także „wzywać dla kogoś opieki Boga w sposób uroczysty”. Możemy zatem rozumieć błogosławieństwo jako słowa i czyny wyrażające niezatarty obraz afirmacji i zachęcenia. Błogosławić znaczy wywyższać oraz wzmacniać. Być błogosławionym, to otrzymać moc do osiągnięcia sukcesu, szczęścia, zamożności, zdrowia.
Błogosławieństwo wywodzi się od Boga. On pierwszy błogosławił ludzi, których stworzył (por. Rdz 1, 27-29). Powiedział nawet więcej: „Będę ci błogosławił i uczynię cię błogosławieństwem” (Rdz 12, 2). Ludzie świadomi znaczenia Bożego błogosławieństwa desperacko o nie zabiegali. Jakub walczył o nie z aniołem, mówiąc: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz” (por. Rdz 32, 26-29).
Rodziny hebrajskie w posłuszeństwie Bogu rozwinęły tradycję błogosławienia dzieci. Nie ogranicza się ono tylko do pierworodnych. Każdemu dziecku w rodzinie udziela się osobistego, serdecznego błogosławieństwa. W znaczeniu starotestamentowym miało ono ogromną moc. Mogło otoczyć kogoś Bożą ochroną i upodobaniem. Było udzielane za każdym razem, gdy ktoś z rodziny wychodził z domu. Rodzicielskie błogosławieństwo w Bożym imieniu było nieodwołalne i miało większą moc niż jakiekolwiek przekleństwo. Gdy Bóg błogosławił, nic nie było w stanie tego powstrzymać czy odwołać (por. Lb 23, 8. 20). Bóg ma ostateczne słowo w sprawie naszego błogosławieństwa.
Przekaz błogosławieństwa
Bóg chce każdego z nas uczynić błogosławieństwem dla naszych dzieci, małżonków, przyjaciół, podwładnych i współpracowników. Nie musi się to dziać w żaden niezwykły sposób. Możemy być dla bliskich błogosławieństwem przez afirmację, zachętę, uwagę, troskę. Wynika to z Bożej przemiany w nas samych. Jak często uważnie słuchamy, gdy inni do nas mówią? Czy w natłoku obowiązków zauważamy ludzi? Czy potrafimy przyznać się do błędu? Czy zdarza nam się zostawić żonie lub dziecku wiadomość „Kocham Cię”? Czy zapewniamy dziecko o tym, jak bardzo je cenimy?
Stary Testament podaje przykłady udzielania błogosławieństwa. Możemy nie tylko go sobie życzyć, lecz również na wzór biblijny błogosławić siebie nawzajem. Według Starego Testamentu błogosławieństwo wyrażane było przez konkretne elementy.
Jednym z nich jest znaczące dotknięcie – położenie ręki. Jakub błogosławił Efraima i Manassesa, kładąc ręce na ich głowach. Dotyk wyraża coś szczególnego: afirmację i bliskość. Może to być także położenie ręki na ramieniu, objęcie ramieniem, przytulenie.
Kolejnym elementem są wypowiedziane słowa. Dotyk nie niesie bowiem ze sobą całego ładunku błogosławieństwa. Słowne wyrażenie akceptacji i docenienia jest następnym krokiem udzielania błogosławieństwa. Słowami możemy wyrazić akceptację czy miłość, ale słowami można też człowieka odrzucić i zniszczyć. Gdy Jakub błogosławił Efraima i Manassesa, powiedział: „Kto w Izraelu będzie błogosławił, niech mówi: Niech Bóg uczyni cię takim jak Efraim i Manasses” (Rdz 48, 20).
Wyrażenie uznania wartości osoby to kolejny element błogosławieństwa. Nasze słowa i czyny powinny wyrażać szacunek dla tego, kogo błogosławimy, dla jego wartości jako osoby. W Piśmie Świętym uznanie opiera się na tym, kim ktoś jest dzięki Bożej łasce, a nie na tym, jakie ma osiągnięcia. Tożsamość człowieka ma większe znaczenie niż jego działanie. Jakub błogosławił Efraima i Manassesa słowami: „Niech trwa wśród nich imię moje i imię ojców moich, Abrahama i Izaaka” (Rdz 48, 16). Ich wartość była określona nie przez to, co osiągnęli, ale przez fakt, kim byli ich ojcowie. To od ojców rozpoczyna się przekaz błogosławieństwa na następne pokolenia.
Następny element to wytyczanie szczególnej przyszłości. U tych, których kochamy, możemy wzmocnić poczucie bezpieczeństwa, powołując się na Boże obietnice. Obietnice połączone z wiarą wzbudzają nadzieję, że Bóg będzie im błogosławił, chronił i kierował ich życiem. Jakub zarysowywał przed Manassesem i Efraimem wspaniałą przyszłość: będą błogosławieni przez Boga i staną się wielkim narodem.
Bardzo istotny element to czynne zaangażowanie. Wymaga ono od nas wytrwania w postawie błogosławiącej, pomimo rozczarowań, jakie mogą spotkać nas ze strony osób, które błogosławimy. Słowa połączone z dotykiem nie wyrażają błogosławieństwa całkowicie. Każda intencja udzielenia błogosławieństwa wymaga od nas trwania w modlitwie przed Bogiem, gdyż tylko On jest dawcą i sprawcą błogosławieństwa i zapewnia ochronę.
Kiedy składamy komuś życzenia Bożego błogosławieństwa, pamiętajmy, że Bóg powołał nas, byśmy siebie nawzajem błogosławili: „Błogosławcie, gdyż na to powołani jesteście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo” (1 P 3, 9). Nie wypowiadajmy zatem tych słów lekko, przykładajmy do nich wagę. Przyjmijmy właściwą postawę, świadomi mocy Bożego błogosławieństwa. Afirmujmy, akceptujmy, okazujmy szacunek i miłość, wnośmy pociechę i zachętę. Nie tylko w czasie świąt, urodzin, ślubu, ale codziennie.
Bóg polecił nam, ojcom, by nad swoimi dziećmi ogłaszać i proroczo proklamować to, w co wierzymy i czego oczekujemy. Możemy zobaczyć w modlitwie oczami wiary, kim nasze dziecko może się stać w Bogu, jak może rozkwitać, i właśnie to mamy nad nim proroczo ogłaszać. Tym jest proklamowanie błogosławieństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.