Wiem, komu uwierzyłem – przez Niepokalaną

Rycerz Młodych 6/32/2012 Rycerz Młodych 6/32/2012

„Wzmocnij naszą wiarę” (Łk 17,5) – to prośba skierowana do Pana przez Jego najbliższych towarzyszy. Słowa te okazują się być aktualne także dzisiaj, w naszych – jak powiadają niektórzy – trudnych czasach. Beznadzieja, zniechęcenie, agresja, nietrwałość, pożądliwość, zgorszenia – to tylko niektóre przejawy słabej wiary, a może nawet jej braku. To nic nowego. Zawsze tak było. Nowym i zaskakującym okazać się może jednak liczba osób, które nie mają siły, odwagi, bądź też... nie chcą o wiarę prosić.

 

Żywi ożywiają

Rozmyślając nad Listem Ojca Świętego Benedykta XVI na Rok Wiary, odczytałem, iż pragnie on, aby ten Rok był także pogłębieniem naszej wiedzy o wierze, równolegle z doświadczeniem wiary.

Wszyscy poszukujący w swoim życiu Boga, podobnie jak ci, którzy na co dzień „widzą” działanie Boga w swoim życiu, mogą pogłębiać swoją wiarę we wspólnotach. Obecnie Kościół „serwuje” różnorakie wspólnoty. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, iż każdy człowiek może znaleźć w Kościele coś dla siebie.

Z drugiej strony, papież przypomina wymagania, które nie tylko duchowni, ale cały Kościół powinien spełniać. Pisze: „Kościół jako całość, a w nim jego pasterze muszą tak jak Chrystus wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie – pełnię życia”.

Nie mogę w tym miejscu nie podzielić się ostatnimi przeżyciami. Otóż ok. miesiąc temu otrzymałem dwa listy (tradycyjnie pisane na papierze) od obcych mi osób, które dziękowały za osobiste świadectwo mojej wiary oraz podzieliły się doświadczeniem Boga w swoim życiu. Uświadomiłem sobie, iż tak naprawdę niewiele potrzeba, by w drugim rozbudzić – być może uśpione – pokłady wiary. I to jest właśnie to zadanie, jakie zostawia nam Ojciec Święty: wyprowadzać ludzi z pustyni – do życia, ale zawsze świadomi i pokorni – jak poucza św. Paweł: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7).

Wiara jest decyzją

W swoim krótkim życiu zakonnym niejednokrotnie stałem przed dylematem: iść za Panem (przede mną ciemność, nieznane, wątpliwości), czy też wybrać coś na pozór łatwiejszego. Z upływem czasu dostrzegam, że takie dylematy pojawiają się wówczas, gdy idę przed Panem. Tymczasem zadaniem ucznia Chrystusa jest iść za Mistrzem! – gdyż On jest światłością i oświeca drogę, to On uczy, jak „chodzić po wodzie”.

Zdążyłem się już przekonać, że wiara jest decyzją. Mogą być trudności i wątpliwości, ale gdy podejmie się już decyzję i zaufa się Bogu, to wówczas Pan przychodzi z pomocą łaski i wszelkie zawiłości z czasem zaczynają układać się w jedną logiczną całość.

Kto słaby, niech się modli

Współcześnie lansuje się pogląd, że musisz być najlepszy, najpiękniejszy i w ogóle naj... Natomiast, jeśli coś ci w życiu nie wychodzi lub o coś bardzo prosiłeś i tego nie otrzymałeś, to z pewnością twoja modlitwa nie została wysłuchana. Tymczasem wielki czciciel Maryi, o. Maksymilian Maria Kolbe, pouczał, że „kto się czuje słaby, niech się jeszcze więcej modli”. Myślę, iż w tych prostych słowach Czciciel Maryi zawarł całą życiową mądrość. Zazwyczaj w trudnościach ludzie obrażają się na Boga, a gdy On nie spełni ich życzeń, nawet tracą wiarę (spotkałem taką osobę).

Mam także przed oczami obraz z moich dziecinnych lat, kiedy to z całą rodziną wspólnie klękaliśmy do wieczornej modlitwy, zakończonej Apelem Jasnogórskim (koniecznie stojąc na baczność). Niejednokrotnie zastanawiałem się, dlaczego akurat śpiewaliśmy Apel w postawie żołnierza będącego na służbie... Dziś próbuję ten fakt zinterpretować i myślę, że z jednej strony to pewien szacunek względem Matki Bożej, ale z drugiej – postawa gotowości. Jestem, pamiętam, czuwam.

Na koniec zachęcam, aby każdy, jeśli jeszcze tego nie zrobił – podziękował Bogu za Jego wielkość, ale także za otwartość naszych rodziców, że kiedyś zdecydowali się włączyć nas do Kościoła poprzez chrzest święty i w ten sposób rozpocząć w nas to Boże dzieło, jakim jest tajemnica naszej wiary. Osobiście jestem wdzięczny swoim rodzicom za to, że przynieśli mnie do wspólnoty Kościoła w bardzo wymownym dniu – 8 grudnia, tj. w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dlatego ufam, że Matka Pana prowadzić będzie każdego, kto odda się w Jej ręce, by kiedyś stając przed Bogiem, można było wyszeptać: Wiem, komu uwierzyłem, przez Niepokalaną!

 

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...