O roli środków społecznego przekazu, najbardziej palących problemach duszpasterskich i nowej ewangelizacji z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem rozmawia ks. Marek Łuczak
– Jak Ksiądz Infułat postrzega obecność w archidiecezji częstochowskiej innych tytułów prasowych?
– W naszej archidiecezji stosunkowo luźno traktujemy tę sprawę. Ale wiem, że w innych diecezjach podchodzi się do tej sprawy bardziej rygorystycznie. Gdy nasi kolporterzy pojechali do sąsiedniej diecezji, proponując „Niedzielę”, usłyszeli, że jest tam dużo tygodnika tamtej diecezji i nie przyjmą naszej oferty.
Niektóre diecezje zabiegają o to, by mieć własne pismo lub edycję diecezjalną. Co jest walorem takiego pisma? To, że realizuje ono program diecezjalny. Mówię o tej części „Niedzieli”, która dotyczy i mojej archidiecezji. To osiem stron tygodniowo. Kiedyś w takiej objętości ukazywał się tygodnik dla całej Polski. Dzisiaj wydajemy tygodniowo 19 edycji, liczących w sumie ponad 200 stron.
Abp Stanisław Wielgus na jubileusz „Niedzieli Płockiej” zorganizował sympozjum, podczas którego jeden z księży profesorów na podstawie 10 lat obecności tego pisma w diecezji ukazał obraz tej diecezji (było to jeszcze za rządów bp. Zygmunta Kamińskiego). Trzeba zwrócić uwagę na to, że „Niedziela” lokalna tworzy i opisuje dzieje danego Kościoła. Na tym polega dobro wkładki diecezjalnej. To był pomysł najpierw „Niedzieli”, który przyjął się. Z tego pomysłu skorzystał później „Gość Niedzielny” i inne pisma.
– Skoro pojawił się wątek Kościoła lokalnego, trzeba uporządkować pewne pojęcia odnoszące się do zagadnienia innych mediów w archidiecezji częstochowskiej. Jak wygląda kwestia Radia Fiat, Radia Jasna Góra? Czy ich działalność również podlega trosce wikariusza biskupiego ds. mediów?
– Trzeba podkreślić znaczenie radia diecezjalnego. Częstochowska rozgłośnia – Radio Fiat pracuje od 1991 r. Było to pierwsze radio katolickie w wolnej Polsce – fale zostały przydzielone z racji VI Światowego Dnia Młodzieży. „Niedziela” włączyła się w prace radia, okazaliśmy dużą pomoc w funkcjonowaniu tej placówki. Jest ono także przedmiotem troski przede wszystkim metropolity częstochowskiego, ale i wikariusza biskupiego. Wystarałem się o nowe lokum dla Radia Fiat przy ul. Ogrodowej w Częstochowie, nasza redakcja dokonała wyposażenia pomieszczeń rozgłośni i dzięki życzliwości abp. Stanisława Nowaka, który błogosławił wszystkim pracom, to radio jest dziś bardzo nowoczesne od strony technicznej. Struktura radia powstawała jeszcze za rządów naszego poprzedniego ordynariusza, dzisiaj jest kontynuowana przez nową dyrekcję. To radio jest oczkiem w głowie metropolity. Chciałbym, żeby było słyszalne jak najszerzej. Ileż można zrobić dzięki posłudze radia w diecezji! Pasterz archidiecezji, w tym przypadku abp Wacław Depo, może się nawet umówić z wiernymi, że w określonym czasie na jego falach będzie do nich przemawiał i oni mogą go słuchać, mogą telefonować. Radio realizuje też programy lokalne, buduje lokalny Kościół, pomaga parafiom w pracy, w życiu chrześcijańskim, w dziedzinie kultury, historii. To niesamowita skala pracy! Wszystkie możliwości medialne apostolskiego oddziaływania są zawarte w Radiu Fiat.
To samo dotyczy Radia Jasna Góra. Mamy większe przełożenie na rozgłośnię Fiat, ale – według prawa kanonicznego – tam, gdzie oddziaływanie Kościoła czy medium dotyczy wiernych, podlega także jurysdykcji biskupa diecezjalnego. Tak więc Radio Jasna Góra jest również przedmiotem opieki zarówno biskupa diecezjalnego, jak i wikariusza biskupiego ds. mediów, bo jest przedmiotem ich troski o ewangelizację. Dlatego musimy robić wszystko, żeby te rozgłośnie zauważyć.
– Znana jest zasada, że istnieje to, co istnieje w mediach. Czy my, jako duszpasterze, nie strzelamy sobie w nogę przez to, że w skali całej Polski nie dbamy o katolickie media?
– O tym, co ludzie myślą, co mają myśleć, co istnieje lub nie istnieje, decydują dziś praktycznie media. Mówi na ten temat dokument Stolicy Apostolskiej „Aetatis novae”, który przypomina też, że media odgrywają bardzo ważną rolę w życiu pastoralnym Kościoła. Mądry ksiądz, któremu zależy na duszpasterstwie, na jego rozwoju, na ewangelizacji, musi mieć świadomość, że bez katolickiego medium – prasy, radia, telewizji – jego praca będzie utrudniona. Media mogą wspierać w wierze katolika, towarzyszyć mu przez cały tydzień. Dzięki nim może on zanurzać się w szczegóły życia religijnego. Mamy takie możliwości nie tylko za sprawą „Niedzieli”. Nasza diecezja wydaje także redagowany w ciekawy sposób dwumiesięcznik „Moje Pismo Tęcza”, kolorowy, bardzo dobry dydaktycznie. Jestem pełen uznania dla młodych dziennikarzy, którzy tak pięknie je prowadzą. Jest on przeznaczony dla dzieci od 4. do 8. roku życia. Rozpoczynaliśmy jego tworzenie wspólnie z redakcją francuską, pragnąc, by „Tęcza” pomagała szczególnie młodej rodzinie w rozmowach z dziećmi o Bogu. Chcę tu podziękować w sposób szczególny bp. Ryszardowi Karpińskiemu z Lublina, który od wielu lat rozprowadza w swojej diecezji ok. 1000 egz. „Tęczy”. Niestety, polskie młode rodziny mają dziś niską świadomość tego, że przed nimi stoi wielkie zadanie wprowadzania Boga w życie dzieci. „Tęcza” powinna być także obecna w przedszkolach i w początkowych klasach szkolnych. Bo nie tylko ksiądz, ale i katecheta jest odpowiedzialny za znajomość katolickiej prasy, za wskazanie jej dzieciom i nauczenie korzystania z niej. Wierni jakby zapomnieli, że z pomocą katolickiego medium można dziś budować katolicką opinię społeczną, w zgodzie z prawem naturalnym, z racjonalnym myśleniem. Zauważmy, ileż jest różnych dziwnych, szkaradnych pomysłów, np. związki osób tej samej płci, na wzór małżeństwa, popierane i lansowane przez bezbożne opcje laickie. Nie myślimy o normalnej rodzinie, którą trzeba wspierać.
Katolicyzm uczy normalności, której budowanie jest naszym świętym obowiązkiem. I trzeba nam demaskować te nonsensy życiowe, wskazywać, że normalność zakotwiczona jest w naszej biologii, w prawie naturalnym. Te prawdy głosi katolicka nauka społeczna, tego uczy Dekalog. I tego musimy bronić, żeby ochronić naszą rodzinę, naszą zwyczajność, naszą kulturę chrześcijańską. O tym wszystkim przeczytamy w katolickich mediach. Musimy to zrozumieć – przede wszystkim księża, ale także światli i odpowiedzialni katolicy, katolickie organizacje i stowarzyszenia. Gdy będziemy silni i będziemy dostatecznie oddziaływać na świadomość innych, to i głosowanie do parlamentu inaczej wypadnie, i życie będziemy mieć inne.
Z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem rozmawiał ks. Marek Łuczak
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.