Młodzi chcą mieszkać razem

Tak Rodzinie 2/2013 Tak Rodzinie 2/2013

Wspólne zamieszkanie młodych przed ślubem, któremu najczęściej towarzyszy współżycie seksualne, jest jedną z odmian konkubinatu. Młodzi żyją ze sobą jak małżonkowie. Kościół jednoznacznie negatywnie ocenia taką sytuację ze względu na trwanie w grzechu przeciwko czystości lub w bliskiej okazji do niego.

 

 

Czy zamieszkanie dziewczyny z chłopakiem przed ślubem jest złe? Nasza studiująca córka poinformowała żonę i mnie, że w tym semestrze postanowiła wprowadzić się do Bartka. Jak odpowiedzieć na argumenty, że są ludźmi dorosłymi i wiedzą, co robią? Staraliśmy się wychowywać ją po katolicku. Córka uczy się w Warszawie na tej samej uczelni, co jej chłopak. Postanowili, że w kryzysie trzeba oszczędzać. Znaleźli niewielkie mieszkanie, w sam raz dla dwóch uczących się osób, a ponieważ poważnie myślą o przyszłości, zdecydowali, że zamieszkają razem. Żonie i mnie to się nie podoba. Jak wytłumaczyć córce, że postępuje niewłaściwie? Jak powinniśmy zareagować?

Co na ten temat mówi etyka katolicka?

Wspólne zamieszkanie młodych przed ślubem, któremu najczęściej towarzyszy współżycie seksualne, jest jedną z odmian konkubinatu. Młodzi żyją ze sobą jak małżonkowie. Kościół jednoznacznie negatywnie ocenia taką sytuację ze względu na trwanie w grzechu przeciwko czystości lub w bliskiej okazji do niego. Nic nie zmienia takiej oceny moralnej: ani osobiste przekonanie młodych, że kochają się i chcą być ze sobą na zawsze, ani względy ekonomiczne, ani tolerancja lub akceptacja takiego stanu rzeczy przez najbliższych. Jest to nieformalny związek dwojga młodych zamykający im drogę do korzystania z sakramentu pokuty i pojednania. Młodzi, którzy decydują się na stałe współżycie przedmałżeńskie i mieszkają razem, nie powinni otrzymać rozgrzeszenia. Brakuje tu istotnego elementu, jakim jest mocne postanowienie poprawy i wola zerwania z grzechem.

W rozmowie z córką warto jej uświadomić, że decyzja o rozpoczęciu wspólnego życia z chłopakiem niesie ze sobą konsekwencje, które trzeba uczciwie przemyśleć. Młodzi zazwyczaj dostrzegają wyłącznie korzyści z takiej decyzji („będzie taniej”, „będziemy razem i to pozwoli nam się sprawdzić jako para”, „kochamy się, a ślub jest tylko kwestią czasu”, „tak naprawdę chodzi o miłość, a nie o papierek z USC lub od proboszcza”). Jest to myślenie życzeniowe, czasami podbudowane naiwnością, zauroczeniem i pożądaniem. Trzeba brać pod uwagę konsekwencje emocjonalne takich związków „na próbę”. Co się stanie, jeśli taki związek nie przetrwa próby czasu?

Jak rozmawiać z córką? Trzeba wyrazić jasno swoje stanowisko, obawy i negatywną ocenę. Wielu młodych (zwłaszcza gdy nie do końca są pewni słuszności swego wyboru) podejmuje uczciwy dialog i daje się przekonać rodzicom. Na pewno nie wolno milczeć. Jak nie można pochwalać grzechu, tak też i współdziałać z grzesznikiem. Wydaje się, że w tej sytuacji rodzice mogą i powinni odmówić córce dofinansowywania dalszych studiów.

Oczywiste jest, że nikogo nie możemy zmusić do wyborów moralnych, które są zgodne z wiarą. Zwłaszcza gdy są to osoby dorosłe, które chcą samodzielnie kształtować swoje życie. Zawsze jednak możemy wyrazić jednoznacznie swą opinię i w duchu miłości powiedzieć, jak oceniamy taki czy inny czyn. Nie bójmy się tego, nawet jeśli trudne wybory zweryfikują więzi rodzinne i naszą wiarę. 

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...