Zaufać sumieniu papieża

Przewodnik Katolicki 8/2013 Przewodnik Katolicki 8/2013

13 lutego aula Pawła VI zapełniła się na długo przed rozpoczęciem audiencji. Oczekując na Benedykta XVI, spoglądaliśmy na słynną płaskorzeźbę zmartwychwstałego Chrystusa i stojący przed nią pusty fotel papieża. Widok nie do zniesienia.

 

Abp Stanisław Gądecki- metropolita poznański

– Świat przyjął decyzję Benedykta XVI o rezygnacji z posługi Biskupa Rzymu z wielkim zaskoczeniem. Rezygnacja świadczy bowiem o tym, że papiestwo jest niełatwą służbą. My ją przyjmujemy jako gest wielkiej miłości papieża do Kościoła, który dobro Kościoła stawia wyżej aniżeli dobro własne. Jesteśmy przecież przeświadczeni, że papież jest człowiekiem głębokiej wiary i mądrości, wielkiego serca, wrażliwości, delikatności, umiejący podejmować najgłębsze problemy i rozterki współczesnego świata i współczesnej kultury. Ma głębokie rozeznanie znaków czasu i widać, że jest to człowiek pokorny. Jest to z pewnością pełna pokory decyzja świadcząca o wielkości Benedykta XVI, który odkłada na bok własne dobro, aby ułatwić przyszłą drogę Kościołowi. Na to wydarzenie trzeba spojrzeć też z perspektywy wiary. Papież, człowiek o odpowiedzialnym i wrażliwym sumieniu, uderza w wielki dzwon, żeby obudzić sumienia ludzi i wezwać ich do większej odpowiedzialności za Kościół. Gdy dzisiaj atakuje się same podstawy człowieczeństwa, gdy atakowana jest troska o życie, o wychowanie młodego pokolenia oraz małżeństwo i rodzina, i to już nie przez poszczególne ugrupowania, ale przez źle pojętą międzynarodową globalizację, trzeba stanąć po stronie Ewangelii. Okres sprawowania przez Benedykta XVI urzędu papieskiego był z pewnością czasem zbawiennym dla Kościoła. To wielki człowiek, który wprowadził Kościół XXI w. na wyższy poziom teologiczny i podjął odważnie tak delikatne kwestie, jak kwestia wolności religijnej w islamie, jak relacje prawa naturalnego do prawa stanowionego podczas słynnego przemówienia w Bundestagu w Berlinie. Wiele jego wypowiedzi pozostanie kamieniami milowymi w historii myśli ludzkiej. W tym człowieku rozum całkowicie panował nad emocjami, czego dowodem jest jego ostatnia decyzja. Kiedy jednak ustają siły fizyczne, wszystkie te ogromne walory rozumu i serca, według długiej i rozważnej refleksji papieża, nie wystarczą do spokojnego przewodzenia Kościołowi. W takiej sytuacji winniśmy wyrazić naszą wdzięczność za ten głęboki, teologiczny pontyfikat darzony przez Polaków zaufaniem, sympatią i miłością.

 

Bp Jan Tyrawa- biskup bydgoski 

Papież akcentuje odpowiedzialność za swoją misję

„Czytając oświadczenie Benedykta XVI, które do nas dotarło, czujemy, że Ojciec Święty akcentuje w nim przede wszystkim odpowiedzialność za swoją misję” – powiedział w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim” bp Jan Tyrawa. Ordynariusz bydgoski nie ukrywał zaskoczenia, które – jak podkreślił – dotyczy zapewne całego świata. Według bp. Jana Tyrawy, Ojciec Święty doszedł do wniosku, że ze względu na wiek i pewne niedomagania fizyczne nie jest w stanie podołać wyzwaniom, wobec których stawia go świat i Kościół. – To nie jest – co trzeba mocno podkreślić – ucieczka przed trudnościami, ucieczka w jakąś wygodę. Papież jest świadom tego, że tam, gdzie mamy do czynienia z tajemnicą Kościoła, wiary, relacji człowieka z Bogiem i odwrotnie, cierpienie oraz wszystkie dolegliwości związane ze starszym wiekiem, chorobą, mają także swoją wartość. W tym przypadku jednak papież przechyla szalę na stronę odpowiedzialności, wobec której stawia go ta posługa – powiedział. Zdaniem ordynariusza diecezji bydgoskiej, można przypuszczać, że Ojciec Święty dochodzi do konkretnego wniosku. Mówi, że Kościół, a po części świat, może z powodu pewnych jego niedomagań wiele stracić. – Odpowiedź na wyzwania tego świata – która jest pilna – może się znacznie osłabić. Ojciec Święty uważa, że posługa Piotrowa wymaga całkowitego zaangażowania wszystkich sił i mocy, którymi człowiek dysponuje. Dlatego w imię odpowiedzialności pragnie odejść – podkreślił.

Bp Jan Tyrawa stwierdził, że Benedykt XVI zostawia po sobie niezwykłe bogactwo, które zostało wyrażone w czasie tego pontyfikatu w posłudze i nauczaniu. – Zostawia nam swoją głęboką teologię. Zapewne dalej będzie służył swoją myślą. Będzie starał się jak najwięcej publikować. Będzie chciał służyć swoją podpowiedzią co do dalszego pełnienia misji Kościoła – zakończył bp Jan Tyrawa.

 

Bp Wiesław Mering - ordynariusz włocławski

– Ojciec Święty wiedział bez wątpienia, że będziemy czuli smutek i ból. Przyzwyczailiśmy się do jego języka polskiego, do niesfornych włosów wychodzących spod piuski, do transmisji z placu św. Piotra, podczas których nie skąpił życzliwości pod adresem Polaków. (...) Nie mogliśmy się nadziwić, że w jego ojczystym kraju nie szanowano go tak, jak w Polsce czczono Jana Pawła II. Po wyborze Benedykta XVI zadzwonił do mnie ktoś z Niemiec i mówił: „Kiedy wypadło mi więc stanąć przed Ojcem Świętym i przez kilka minut rozmawiać z nim, próbowałem zrozumieć, co mogło tak bardzo przeszkadzać w sympatii dla tego człowieka. Nie znalazłem żadnych innych powodów poza bezinteresowną nieżyczliwością mediów, które na Zachodzie wybór Josepha Ratzingera powitały jako rodzaj klęski dla Kościoła”. (...) Jeżeli dziwi nas, że Ojciec Święty ogłosił swoją rezygnację, to chciałbym zapytać, kto z nas, mając 86-letniego ojca, kazałby mu tak ciężko ponad siły pracować? Tylko zewnętrzna obserwacja pozwala sądzić, że życie papieża jest łatwe. A jednak, kiedy wprowadzano u nas podwyższony wiek przejścia na emeryturę, zastanawialiśmy się, czy to jest sensowne, żeby dokładać jeszcze ludziom dodatkowych obowiązków. Praca papieża oznacza ciężki trud od rana do nocy. Nikt nie chciałby, żeby parafią kierował 86-letni człowiek, bo wszyscy wiemy, że biologia ma swoje prawa. Nie ma już tych sił, zapału, możliwości, co człowiek młodszy. (...) Myślę, że dopiero historia pozwoli nam w pełni docenić niezwykłą przenikliwość myśli Benedykta XVI, pozwoli nam docenić inicjatywy, jakie podejmował w Kościele, dziękować Bogu za niego. (...) Myślę, że lepiej będzie, jeżeli zdamy sobie sprawę z ograniczonych sił ludzkich i będziemy jeszcze serdeczniej niż dotąd wspierać aktualnego i przyszłego papieża naszą modlitwą, oddaniem i posłuszeństwem. To jest o wiele ważniejsze, że Ojciec Święty prowadzi nas drogami wiary, że nas nie zawiódł, że nazywał zło złem. Za to będziemy dziękować Bogu. Dał nam wspaniałych papieży i za nich jesteśmy Panu Bogu wdzięczni.      Źródło: KAI

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...