Z punktu widzenia Magisterium Ecclesiae

Niedziela 41/2013 Niedziela 41/2013

O przynależności do Kościoła i wynikających z niej konsekwencjach, o moralności (nie)chrześcijańskiej i o postawie papieża Franciszka – z kard. Francesco Coccopalmerio, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś

 

– Na spotkaniu w Kielcach ks. prof. Mirosław Sitarz przedstawił problem posłuszeństwa w Kościele. Jak Ksiądz Kardynał uważa, czy posłuszeństwo w Kościele jest obecnie zagrożone?

– Trzeba rozróżnić, o jakiego rodzaju nieposłuszeństwo chodzi. Gdy idzie o doktrynę Kościoła, są oczywiście pewne kwestie, które wymagają pogłębienia. Jeśli więc mówimy o osobach czy grupach, które nie do końca respektują jakąś część nauczania Kościoła, to nie można tu zaraz mówić o jakimś nieposłuszeństwie. Jest to raczej apel do Magisterium Kościoła, żeby pochylić się nad pewnymi tematami głębiej, rozpatrzeć je bardziej szczegółowo. To, co mówiłem na początku rozmowy: biskupi muszą wsłuchiwać się w głos wspólnoty wiernych i pogłębiać wszystkie punkty dotyczące doktryny Kościoła.

– Jesteśmy świadkami, jak groźna filozofia gender uderza dziś w cywilizację chrześcijańską. Czy Kościół robi coś w tej sprawie?

– Cóż to jest filozofia gender? Najogólniej można powiedzieć, że jest to doktryna, która eliminuje różnice pomiędzy płciami – ale to mało precyzyjna definicja. Obserwując do czego ta filozofia prowadzi, wydaje nam się ona poza zdrowym rozsądkiem, zdrowym myśleniem i przeciwko prawu naturalnemu. Tym niemniej musimy pochylić się głębiej nad problemem, przyjrzeć się fenomenom wizji gender oraz podjąć dialog z przedstawicielami tego nurtu. I dopiero na końcu dać jasną odpowiedź doktrynalną, związaną z ontologią człowieka. Zawsze musimy być bardzo precyzyjni w wydawaniu opinii na temat nowych zjawisk, które stają przed nami. Spontanicznie możemy je odrzucić – i tak czynimy – jednak doktrynalnie temat trzeba pogłębić.

– Chciałbym zapytać jeszcze o problem lefebrystów, wobec których stanowisko papieży: Jana Pawła II i Benedykta XVI było bardzo łagodne i wyrozumiałe. Jak Eminencja sądzi, jak będzie widział problem lefebrystów Ojciec Święty Franciszek?

– Na lefebrystów trzeba patrzeć z wielkim uczuciem, ale i uwagą i, oczywiście, nie zamykać się na dialog. Nie możemy tu postawić warunku, że do tej daty całe nauczanie Soboru Watykańskiego II musi być przez nich przyjęte. Trzeba próbować zrozumieć ich stanowisko w pewnych kwestiach i nie podejmować żadnych decyzji w pośpiechu. Mamy nadzieję, że do porozumienia dojdzie, życzymy sobie pojednania. Wierzymy, że wspólnie, przy jednym stole, jako bracia będziemy mogli podjąć dyskusję – nawet się pokłócić, ale właśnie jako bracia, w jednej wspólnocie.

– Jak Ksiądz Kardynał postrzega Ojca Świętego Franciszka i jego miejsce w życiu publicznym na świecie?

Modlitwa pod jego przewodnictwem 7 września br. o pokój w Syrii była przykładem, że chociaż działania Kościoła mają wymiar ściśle religijny, są posunięciami najwyższej wagi dla całego świata...

– Papież Franciszek to człowiek wielkiej wiary i wielkiego respektowania jej zasad i praw Kościoła, ale też ogromnego szacunku dla myślenia drugiego człowieka.

On nie chce swoich zasad narzucić, ale po prostu jest ich świadkiem. Taka jego postawa, pełna szacunku wobec innych, nienarzucająca, została dostrzeżona i doceniona także przez narody, które są dość daleko od doktryny Kościoła. Zwłaszcza że bardzo ważną rzeczą jest to, co Papież prezentuje, czyli opcja dla ubogich. Ona otwiera kraje, które są daleko od Kościoła, na to, co Kościół czyni.

– Zwierzył się niedawno Benedykt XVI, że jego decyzja o abdykacji była słuszna, bo gdy patrzy na działania papieża Franciszka, widzi, iż spotykają się one z wielką akceptacją...

– Jeżeli ktoś mówi, że ten, który przyszedł po nim, czyni rzeczy jeszcze piękniejsze, świadczy to, że jest człowiekiem niezwykłej pokory. Jedna z wielkich cech papieża Benedykta XVI to ta z Ewangelii św. Mateusza (5, 5): „Błogosławieni cisi”. Cichość łączy się tu z pokorą. Jeżeli więc ktoś taki jak Benedykt XVI mówi, że jego abdykacja była czymś dobrym, bo jego następca czyni rzeczy jeszcze lepsze od niego, to jest to prawdziwa ewangeliczna pokora.

– Papież Franciszek jest człowiekiem bardzo łagodnym, a jednocześnie człowiekiem surowym...

– Jako człowiek zarządzający musi mieć pewną wizję, którą chce realizować. Ale jest także pasterzem, który pragnie dobra pojedynczych osób. Jeżeli jego telefon do kogoś wiąże się z wyzwoleniem tego człowieka, z jego radością i odnalezieniem sensu życia, to Papież to czyni. Ojciec Święty Franciszek ma więc swoją moc i siłę w zarządzaniu Kościołem, ale ma także wielką czułość wobec człowieka jako osoby. Ma wielką wiarę w Jezusa, którą realizuje w swoim życiu modlitwy i wspólnoty z Panem, oraz ogromne pragnienie, żeby przekonać do tego innych. Zwraca uwagę na poszczególne osoby, chce, żeby czuły się kochane. I dlatego rodzi się pewna bezpośrednia więź między nim a każdym z nas. Przy czym nie jest to wspólnota z punktu widzenia psychologicznego – jest to relacja teologiczna, Papież mówi każdemu z nas: ja kocham i to, co jest najważniejsze w moim „Wierzę”, chcę przekazać tobie. To nic innego jak właśnie wspomniane wcześniej konsekwencje przynależności do Kościoła, omawiane również podczas kieleckiego sympozjum.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...