W trwającym Roku Wiary Kościół w Polsce dostąpił ogromnej łaski, na którą nie potrafię spojrzeć inaczej, jak właśnie przez pryzmat wstawiennictwa bł. Jana Pawła II.
Błogosławiony lipiec
Początek lipca 2013 r., tak piękny dzięki dopisującej letniej pogodzie, obfitował w oczywistą pomoc naszego papieża Polaka. Niemal w tym samym czasie:
– nadeszły z Watykanu wiadomości: o uznaniu (5 lipca) przez papieża Franciszka cudu za przyczyną bł. Jana Pawła II (przypadek uzdrowienia z tętniaka mózgu), o zgodzie (5 lipca) na kanonizację bł. Jana Pawła II, o ogłoszeniu (5 lipca) encykliki Lumen fidei (Światło wiary) napisanej przez papieża Franciszka;
– podano wiadomość o przyznaniu katolickiej TV TRWAM prawa do miejsca na multipleksie;
– na Jasnej Górze odbyła się pięciodniowa (8-12 lipca) Europejska Konferencja Międzynarodowego Stowarzyszenia Posługi Uwalniania – spotkanie 300 osób (w tym egzorcystów i osób związanych z uwalnianiem);
– w całej Polsce wyruszyły pierwsze wakacyjne pielgrzymki do sanktuariów maryjnych w nadziei dostąpienia łask przez przyczynę Niepokalanej;
– Stadion Narodowy w Warszawie przekształcił się na 13 godzin w największą świątynię w Polsce, miejsce szczególnego uwielbienia dla Boga – 6 lipca odbyły się tam wyjątkowe rekolekcje „Jezus na Stadionie”, którym przewodniczył ks. John Baptist Bashobora, katolicki charyzmatyczny kapłan z Ugandy.
Dotknięcia Ducha Świętego
I o tym ostatnim wydarzeniu warto wspomnieć szerzej, jako o szczególnych rekolekcjach, zaproszeniu do przemiany i umocnienia w wierze tak licznej grupy naszego społeczeństwa. Na Stadionie zebrało się bowiem ponad 56 tys. osób z najdalszych zakątków Polski, także z zagranicy, by wraz z ks. Bashoborą i 500 kapłanami wielbić Boga w mocy Ducha Świętego, wsłuchiwać się w słowo Boże, odnawiać wiarę, upraszać opiekę Matki Bożej przez Różaniec, miłosierdzie Boże przez Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a na zakończenie uczestniczyć w modlitwach o uzdrowienie i w uroczystej Eucharystii pod przewodnictwem abp. Henryka Hosera i bp. Marka Solarczyka.
Data tego wydarzenia, 6 lipca, także nie była, jak się wydaje, dziełem przypadku. Bp Marek Solarczyk rozpoczął homilię od przypomnienia, iż 30 lat temu, w czerwcu 1983 r., gdzie w tym samym miejscu nad Wisłą stał jeszcze wówczas Stadion X-lecia, w 300. rocznicę wiktorii wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego oraz w 600-lecie Jasnej Góry, Jan Paweł II przemawiał na nim do wiernych, zachęcając Polaków do nadziei.
Gdy podczas jednej z konferencji na spotkaniu z o. Johnem padły znamienne słowa: „Ten Stadion symbolizuje cały świat, który woła: «Zostałem zraniony! Cierpię! Nie mam pieniędzy, zostałem odrzucony, nie mam pracy, nie mam domu»” – ręce ponad 56 tys. uczestników tych rekolekcji wzniesione do nieba podczas pięknych pieśni uwielbienia zdawały się wyrażać wołanie ludzkości do Boga: uratuj nas!, potrzebujemy Ciebie!, potrzebujemy Ojca!, przyjdź w mocy Ducha, dzieci Cię potrzebują, Panie...
Ta ogromna rzesza ludzi zgromadzonych wokół Jezusa tworzyła tego dnia szczególną wspólnotę – wiary, życzliwości, wzajemnej pomocy. Gestowi nakładanych przez siebie wzajemnie dłoni przez uczestników na siedzących obok towarzyszyła modlitwa o. Johna Bashobory do Jezusa: „Pomóż nam pomagać sobie nawzajem, modlić się za siebie wzajemnie, błogosławić innym”. To wezwanie do nas – braci i sióstr – wezwanie miłości pochodzące od Tego, który nas stworzył. To wezwanie do wiary w obecność Ducha Świętego, który delikatne swe przejście pośród wiernych na Stadionie dawał odczuć w niezapomnianym lekkim powiewie chłodnego powietrza, w dotyku duszy, która – jeśli tylko otworzyła się ufnie na Jego działanie – zasmakowała pokoju i radości, jakich świat dać nie może, zakosztowała miłości, którą przepełnione jest niebo już teraz pośród żywej obecności Boga Ojca, Zbawiciela, Maryi, aniołów i świętych. Tych dotknięć zapomnieć nie potrafię. I nie chcę, bo miały smak niebieskiej Ojczyzny – Domu Boga, od którego wyszliśmy i do którego zmierzamy w Chrystusie. „Niech ten dzień i wspólne przebywanie będą kolejnym krokiem do Ojczyzny, skąd Chrystus do nas przychodzi, i dokąd nas zaprasza i oczekuje” – usłyszeli zebrani na Stadionie. W niej nie będzie już kłótni, nieprzebaczenia, żalu, zazdrości... Przyszłość niedaleka będzie miała taki kształt, jaki nada jej nowe pokolenie – dlatego z nadzieją patrzyłam na tak licznie przybyłych młodych ludzi, rodziny z małymi dziećmi – radosnych żywą wiarą w Chrystusa. Wywarło na mnie wrażenie zachowanie tych setek małych dzieci, niemowląt, bowiem, będąc tam od godz. 9.00 do 22.00, miały prawo być zmęczone, zniechęcone. Tymczasem nie zauważyłam, by płakały, kaprysiły, hałasowały – one czuły się tam chyba tak, jakby wiedziały, że to sam Jezus zaprosił je do siebie („Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie”). W przeciwieństwie do złych duchów, które raz po raz głośnym wyciem, krzykiem i przekleństwami ujawniały swój lęk przed mocą Chrystusa przechodzącego pośród Bożego ludu.
Źródło mocy i szczęścia
Zainteresowanie spotkaniem na Stadionie było tak wielkie, że tylko do godz. 10.00 odnotowano 539 tys. wejść na stronę www.DobreMedia.org, gdzie przez cały dzień trwała transmisja na żywo.
Nie lękajmy się wierzyć w Boga i wierzyć Bogu. Jak Jezus gromadził wokół siebie tłumy, tak i to spotkanie udowodniło, że pomimo niesłychanej w ostatnim czasie niechęci do katolików, którą można odczuć w życiu społecznym i politycznym, szczególnie w mediach „mętnego nurtu”, jest w ludziach niezniszczalna potrzeba i głód Boga. Pokazało każdemu z nas, jak jest nas wielu i gdzie jest jedyne prawdziwe źródło mocy i szczęścia człowieka – w Jezusie, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, i jest wciąż obecny: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Bo „modlić się – jak powiedział papież Franciszek – to patrzeć na Boga, ale przede wszystkim czuć, że On patrzy na nas”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.