Jasnogórski Apel wolnej Polski

Niedziela 49/2013 Niedziela 49/2013

Mija już 60 lat od historycznego dnia 8 grudnia 1953 r., gdy wprowadzono codzienny Apel Jasnogórski jako wspólnotową modlitwę w intencji Kościoła w Polsce

 

Po oddaniu się Polski Niepokalanemu Sercu Maryi w dniu 8 września 1946 r. (przy prawie milionowej rzeszy pielgrzymów) wspomniany wcześniej ks. Leon Cieślik wydał książeczkę, w której wzywał do wieczornego stawania duchowego przed Maryją i składania Jej specjalnego raportu wiary.

Pobieżne tylko wyliczenie różnych inicjatyw maryjnych potwierdza, że Apel Jasnogórski rodził się na żarliwej modlitwie przed Królową Polski, zwłaszcza w grupach akademickich w Warszawie i na Jasnej Górze, zaś jego skonkretyzowanie w znanej nam obecnie formie zawdzięczamy modlitewnej mobilizacji w błaganiu o uwolnienie Prymasa Polski, więzionego przez władze komunistyczne.

Oblężony i przerażony Kościół

Po aresztowaniu Stefana kard. Wyszyńskiego w dniu 25 września 1953 r. paulini na Jasnej Górze wraz z pielgrzymami podjęli specjalne modlitwy o jego rychłe uwolnienie. Rozpoczęty 8 grudnia 1953 r. Apel Jasnogórski wpisuje się w tę żarliwą modlitwę Kościoła w Polsce.

Nieustannej modlitwie towarzyszyły również zewnętrzne znaki niezłomnego trwania Jasnej Góry przy aresztowanym Księdzu Prymasie. Wystawiono portret kard. Wyszyńskiego w Sali Maryjnej i pomimo gróźb ze strony UB, że Jasną Górę oraz Zakon spotkają przykre konsekwencje, pozostawał on tam jako znak łączności z Prymasem przez cały czas jego uwięzienia. Generał Zakonu Paulinów o. Alojzy Wrzalik powiedział stanowczo, że nie ściągnie portretu, bo nie mógłby spojrzeć Prymasowi w oczy, gdy wyjdzie on na wolność. Zapowiadane represje ze strony UB były na porządku dziennym, jednakże Jasna Góra pozostała wierna swemu Konfratrowi. Ksiądz Prymas wiedział o tej stanowczej decyzji i po uwolnieniu, kiedy przybył na Jasną Górę, powiedział, że gdy wszystko w Polsce zamilkło, strwożone, pozostał wierny pies, Obcokrajowiec i paulini.

Pies Księdza Prymasa, Baca, stanął w obronie swego pana i podczas aresztowania ugryzł jednego z agentów bezpieki. Kard. Wyszyński osobiście bandażował mu ranę i zapewnił, że pies jest szczepiony.

Obcokrajowiec – tak go niektórzy nazywali – to ks. inf. Wojciech Zink z Olsztyna, administrator diecezji, który jako jedyny nie podpisał zgody na aresztowanie Księdza Prymasa.

Paulini stanowczo stali przy kard. Wyszyńskim, pomimo różnorakich szykan ze strony władz PRL-u. Cały czas na Jasnej Górze modlono się o jego uwolnienie i wierzono, że nastąpi to szybko. Cały też czas, po przewiezieniu Prymasa do Komańczy, klasztor był w tajnym kontakcie z kard. Wyszyńskim.

Wspomnijmy bardzo ważny Apel w intencji więzionego Prymasa. Po złożeniu Ślubów Jasnogórskich dnia 26 sierpnia 1956 r., gdy Ksiądz Kardynał nadal był więziony w Komańczy, zaplanowano wieczorny Apel Jasnogórski. Kroniki klasztorne odnotowują: „Godzina 21.00. Rzesza zgromadzona na placu staje na Apel Jasnogórski. Wszyscy czekają na głos dzwonów. Niestety – elektrownia wyłączyła światło. Jasnogórskie dzwony nie mogą dziś wielbić Maryi. Na Apel biją dziś wszystkie serca Polaków. Przez megafony zasilane prądem z klasztornego agregatora słyszymy głos ojca paulina: «Codziennie o godzinie dziewiątej wieczorem na Jasnej Górze bije największy dzwon Królowej Polski – Maryja. Ogłasza światu, że Matka Boża od 300 lat dźwiga na swoich skroniach polską koronę. Woła wszystkich Polaków na Apel do Tronu Królowej Polski. (...) Powtórzcie ze mną słowa, które codziennie mówić będziecie, stając na Jasnogórski Apel: Królowo Polski! Jestem przy Tobie! Pamiętam! Czuwam! (...) Codziennie o dziewiątej wieczorem ksiądz kardynał prymas Stefan Wyszyński błogosławi tym, którzy odmawiają Jasnogórski Apel. Błogosławi całemu Narodowi. Przyjmijcie jego prymasowskie błogosławieństwo». Ludzie klękają. Wzruszenie tamuje oddech. Cisza jest tak wielka, że słychać skwierczenie dopalających się świec. Ciszę przerywa znowu głos paulina, który wyjaśnia pielgrzymom...”.

Komuniści rzucali kłamstwa, szykanowali, nasyłali agentów, wyłączali prąd, szkalowali, a dzwon prawdy wciąż grzmiał z Jasnej Góry, świeciła Jutrzenka nadziei, lud stawał do Apelu i świadectwem wiary budził naród do zrywu wolności. Apel Jasnogórski stawał się coraz bardziej znakiem jedności Kościoła w Polsce oraz manifestacją wyboru drogi z Maryją, jedyną zdolną uratować Kościół i naród.

Apel wierzącej wolnej Polski

Apel Jasnogórski stał się modlitwą Polski, która z Maryją chce trwać na kalwarii polskich dziejów przy Chrystusie i Jego Kościele. Dzięki Janowi Pawłowi II Apel wszedł do dziedzictwa Kościoła powszechnego przez nadanie mu światowego wymiaru w Apelu Młodych podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w sierpniu 1991 r. Jan Paweł II wielokrotnie przypominał Polakom, mówił o tym do polskich biskupów, że trzeba powrócić na sprawdzone ścieżki jasnogórskie, bo tylko na nich Kościół w Polsce może być pewien słuszności swej drogi. Dotyczy to także Apelu Jasnogórskiego, jako niegasnącej latarni na wzburzonych falach współczesnej historii.Papież Polak Jan Paweł II odchodził do Domu Ojca w świętej godzinie Apelu Jasnogórskiego (2 kwietnia 2005 r.).

W sanktuarium Apel trwa nieustannie. Transmitowany jest przez Telewizję Trwam, Radio Maryja, Radio Jasna Góra, Radio Fiat oraz inne rozgłośnie katolickie. Transmitowany jest też w Internecie. Biegniemy myślą i radosnym sercem do stóp Jasnogórskiej Matki i Królowej. Apel Jasnogórski to ostoja ludzi ze szkoły Prymasa Wyszyńskiego, którego światłego umysłu, serca mocno bijącego po polsku tak bardzo nam brakuje. Oby uczniów Prymasa było jak najwięcej. Oni nie pozwolą, żeby zarosły ścieżki do Jasnej Góry, i sprawią, że pod strzechą Polskiego Domu zagości nadzieja zwycięstwa królowania prawdy.

Media publiczne i komercyjne, ślepo posłuszne rządowej i masońskiej propagandzie eliminowania Boga z życia społecznego, narodowego, rodzinnego i osobistego Polaków, zatruwają duszę narodu. Są one pozbawione prądu prawdy, są źródłami zatrutymi fałszem i obłudą, jak centrala elektryczna w Częstochowie, w której myślano, że gdy zamilkną dzwony o godz. 21.00 w dniu 26 sierpnia 1956 r., to nie będzie Apelu za Prymasa Polski. Jak wówczas, tak i dziś potrzebne są agregatory prądotwórcze słuchania przede wszystkim Boga, żeby znów mocno zagrzmiały megafony jasnogórskie, żeby znów zaskwierczały płonące świece serc Polaków trwających przy swej Matce i Królowej.

Niech pękną okowy blokujące wejście Telewizji Trwam na cyfrową platformę wolnego nadawania głosu prawdy i pokory stawania przed Bogiem. „Bo u Chrystusa my na ordynansach, słudzy Maryi!”. Niech zniknie lęk z serc wierzących Polaków, którzy są równymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej. Niech wreszcie Ojczyzna nad Wisłą się obudzi!

Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...