W swoim domu w Kanadzie witana jest kajdankami. Polacy przywitali ją różami i miłością.
„Jak tak delikatna kobieta, o takim usposobieniu jest w stanie stawić czoła Goliatowi? Jak to jest możliwe, że taka osoba w imię miłości do drugiego człowieka, bo tak Mary postrzega zarówno nienarodzone dzieci, jak i ich matki, które są zagrożone aborcją, jest gotowa do utraty własnego życia? Dla mnie jest to jasne, że gotowość pójścia do więzienia ze względu na pragnienie ratowania drugiego człowieka jest gotowością do tracenia własnego życia” – stawiał retoryczne pytania Roland Garwoliński z toruńskiej komórki Fundacji Pro-Prawo do Życia po wizycie Mary Wagner w Polsce. Retoryczne, bo mężczyzna jest przekonany, że Mary, choć jest osobą świecką, całe swoje życie zupełnie poświęciła Bogu, osobiście oddała się Panu Jezusowi Chrystusowi.
Miłość do życia wyniosła z domu
Mary Wagner to kanadyjska obrończyni życia. Prawie dwa lata spędziła w areszcie. Skarżono ją za naruszanie tzw. stref ochronnych wokół szpitali w Toronto, gdzie dokonuje się aborcji na życzenie. Co ciekawe, kobietę skazano za przeszkadzanie w działalności gospodarczej, bo w Kanadzie prywatne kliniki traktują aborcję jak zwykły biznes.
Umiłowanie do ludzkiego życia Mary wyniosła z rodzinnego domu. To mama nauczyła ją miłości do życia i otwartości na życie. „Moja rodzina zaangażowała się w działalność ruchu pro-life. Moja mama pomagała w ośrodku dla kobiet po aborcji i nauczyła mnie, że każde życie jest święte” – mówi dziś Mary Wagner.
Początki jej działalności można natomiast wiązać ze Światowymi Dniami Młodzieży w Denver, gdzie w 1993 r. był Jan Paweł II. „Słowa papieża, aby młodzi ludzie nie bali się wyjść z Ewangelią życia na ulice, były dla mnie przełomem. Zrozumiałam, że wiara musi być żywa” – wspomina Mary. Innym jej wzorem jest św. Tereska z Lisieux. „Moim powołaniem jest obecność przy tych, którzy tego najbardziej potrzebują, czyli najbardziej ubogich i najmniejszych istotach ludzkich, które są zagrożone śmiercią” – mówi, odwołując się do duchowości karmelitanki.
Światowa solidarność proliferów
W kanadyjskim więzieniu Mary Wagner przebywała od 15 sierpnia 2012 r. do czerwca 2014 r. „W więzieniu starałam się innym kobietom pokazać tajemnicę życia i tajemnicę miłosierdzia” – podkreśla.
Postawa kobiety wzbudza solidarność całego świata, któremu bliskie są chrześcijańskie wartości. W więzieniu kobietę odwiedził m.in. należący do grona ośmiu najbliższych współpracowników papieża Franciszka kard. Oswald Gracias. Przed Bożym Narodzeniem Mary otrzymała dziesiątki kartek od proliferów z całego świata, ale połowę stanowiły listy z Polski (w tym znaczną część od członków Bractwa Małych Stópek).
Sama Mary przyznała, że niezwykle cenne i inspirujące w przezwyciężaniu trudów związanych z konsekwencjami prawnymi w walce o najbardziej bezbronne istnienia było dla niej świadectwo Polaków, którzy w ostatnich kilkudziesięciu latach stawali zjednoczeni w wierze przeciwko tyranii komunizmu. „Skoro wówczas rewolucja zaczęła się w Polsce, to być może także dziś Bóg jak gdyby na nowo was wzywa, a z wami także cały świat do postawienia tamy złu i opowiedzenia się po stronie życia” – zauważyła.
Polacy z wielkim zaangażowaniem solidaryzują się z Mary. W ubiegłym roku pod Ambasadą Kanady w Warszawie zorganizowali pikietę w związku z kolejną sądową rozprawą kobiety. Przygotowano również list do Stephena Harpera, premiera rządu Kanady, w którym padło m.in. zdanie: „O ile więzienie człowieka z powodu przekonań łamie art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, o tyle więzienie za obronę praw ludzkich narusza samą istotę sprawiedliwości”.
Mary w Polsce
Polska nie jest też obojętna samej Mary, która spotkała Polaków po raz pierwszy kilkanaście lat temu podczas wolontariatu w Lourdes. Obejrzeli wówczas wspólnie film o św. Maksymilianie Kolbem. „Zrobiło to na mnie duże wrażenie. Wielka miłość, poświęcenie się dla innych, całe życie zogniskowane wokół woli Boga, co w konsekwencji doprowadziło go do oddania własnego życia za życie innego człowieka” – mówi Wagner. Na zaproszenie Polaków przyjechała nad Wisłę w 1997 r. Odwiedziła wówczas m.in. Auschwitz i celę śmierci św. Maksymiliana.
W październiku 2014 r. Mary Wagner ponownie odwiedziła Polskę na zaproszenie Fundacji Pro-Prawo do Życia.
W Krakowie spotkała się m.in. z kard. Stanisławem Dziwiszem i zwiedzała sanktuarium Bożego Miłosierdzia. W Białymstoku modliła się przy grobie dzieci nienarodzonych. W Częstochowie wyznała, że Maryja odwiedziła ją w wiezieniu, dlatego nie mogła nie przybyć osobiście na Jasną Górę. Wspominała w ten sposób jeden z „przystanków”, który organizatorzy akcji „Od Oceanu do Oceanu” zrobili w więzieniu dla kobiet „Vanier Center” w Milton, gdzie wówczas przebywała. Peregrynująca po świecie w intencji zwycięstwa cywilizacji życia kopia ikony Matki Bożej Częstochowskiej dotarła do Mary w wigilię Dnia Świętości Życia, 24 marca 2014 r. Wówczas odprawiono Mszę świętą, w której uczestniczyło około 25 więźniarek, pracowników ochrony, pielęgniarek oraz pracowników administracji.
„To niewiasta dzielna, która potrafiła przeciwstawić się przemysłowi śmierci i holokaustowi XX i XXI w., jakim jest zabijanie nienarodzonych dzieci” – powiedziała Lidia Dudkiewicz, redaktor naczelna tygodnika „Niedziela” w czasie spotkania z Mary w Częstochowie. Natomiast po spotkaniu w Toruniu wybrzmiało takie świadectwo Rolanda Garwolińskiego: „W moim przekonaniu Mary jest osobą niezwykle obdarowaną, która nie zatrzymuje dla siebie, ale przekazuje i dzieli się dobrem dalej. Jest duchowym mocarzem nie stawiającym siebie samego w centrum, lecz wskazującym przede wszystkim na Tego, przez którego została obdarowana. Konsekwencją tego jest gotowość służenia innym”.
Wśród kochających przyjaciół
W przedostatnim dniu wizyty w Polsce Mary Wagner pojawiła się przed salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie, gdzie odbywał się proces Jacka Kotuli i Przemysława Sycza z Fundacji Pro-Prawo do Życia, wytoczony przez szpital Pro-Familia za organizację 18 pikiet antyaborcyjnych informujących, że w placówce zabija się chore nienarodzone dzieci, dokonując na nich aborcji.
Wizyta Mary w Polsce zbiegła się z premierą filmu dokumentalnego o działaczach ruchu pro-life, którego jedną z bohaterek jest właśnie Kanadyjka. „Mary Wagner prowadzi swoją akcję w sposób szalenie taktowny, gustowny, nieinwazyjny i nieagresywny, broń Boże. Jej modus operandi to rozdawanie kwiatów i ulotek informacyjnych. Przede wszystkim modlitwa, no i dzielenie się informacją, że tzw. aborcja nie jest jedyną opcją i że można łatwo znaleźć inne możliwości ułożenia sobie i poczętemu dziecku życia” – mówi reżyser dokumentu Grzegorz Braun.
W związku z wizytą Mary w Polsce w mediach pojawiło się wiele relacji ze spotkań z kanadyjską obrończynią życia. Jej siostra Sarah Wagner Reid tak to skomentowała na Facebooku: „Te zdjęcia i filmy sprawiają, że jestem dumna z Polaków... Życzyłabym sobie, aby Mary mogła zostać tam i była wśród tak wielu kochających przyjaciół! W Polsce jest witana różami i miłością. W domu w Kanadzie jest witana kajdankami. Dziękuję za przywitanie, przyjęcie i ugoszczenie mojej siostry”.
Mary Wagner apelowała do Polaków, by byli wrażliwi na wszelkie zmiany w prawie, które „prowadzą do zabijania dzieci nienarodzonych i uderzają w świętość ludzkiego życia”. Doświadczenia kanadyjskie pokazują, jak zgubna jest liberalizacja prawa. W 1969 r. w Kanadzie dopuszczono po raz pierwszy aborcję z wieloma obostrzeniami. Niespełna 20 lat później każda kobieta mogła już się zgłosić i skorzystać w sposób legalny z aborcji na życzenie. Na obecnym etapie nienarodzone dziecko w ogóle nie jest podmiotem prawa. Jako człowiek jest chronione dopiero wtedy, gdy się fizycznie urodzi. W konsekwencji w Kanadzie rocznie zabija się około 100 tys. nienarodzonych dzieci.
„Dla mnie Mary jest dowodem na to, że chrześcijaństwo nie jest teorią, nie jest ludzkim, czczym wymysłem, lecz doświadczeniem egzystencjalnym. Chrześcijaństwo jest mocą, której człowiek nie może sobie wyrobić, wypracować lub wywalczyć. Moc tę można jedynie otrzymać w darze” – przekonuje cytowany na początku Roland Garwoliński z Torunia.
Dodatek do artykułu
Mary i św. Maksymilian
„Zaraz po przylocie z Kanady planowałem zrobić Mary niespodziankę. Chciałem ją zawieźć do Niepokalanowa i pokazać jej dzieła, jakie tam dokonał św. Maksymilian. Niestety, jej samolot z Kanady miał awarię i przyjechała do Polski jeden dzień później i nie było czasu na wizytę w Niepokalanowie...
Podczas całej pielgrzymki po Polsce Mary wielokrotnie podkreślała wielką rolę św. Maksymiliana w jej życiu. Mówiła, że w Oświęcimiu zdała sobie sprawę, że holocaust odbywa się cały czas na nienarodzonych dzieciach, a w Kanadzie nikt się o nich nie upomina. Od tamtej chwili bardzo zaangażowała się w sprawy pro-life i modlitwy pod klinikami aborcyjnymi”.
Jacek Kotula, główny organizator przyjazdu Mary Wagner do Polski
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.