Ich historia sięga połowy VIII wieku, trwa więc już przeszło 1265 lat. Od pierwszego udokumentowanego cudu eucharystycznego lista tego typu wydarzeń wydłużyła się do stu kilkudziesięciu
W uroczystość Bożego Ciała katolicy w całej Polsce wychodzą na ulice, by publicznie wyznać wiarę w obecność Chrystusa w Eucharystii. Czy jednak nasza wiara jest dostatecznie silna w tym obszarze, skoro na świecie dokonują się cuda eucharystyczne? Historia zbawienia pokazuje, że Bóg posługiwał się cudami, by wzmocnić wiarę swych poddanych. Widać szczególnie zależy Mu na wierze w Jego obecność wśród nas.
Cud – lekiem na zwątpienie
Przenieśmy się zatem najpierw nad Adriatyk, do włoskiego klasztoru w Lanciano. W 750 r. po raz pierwszy ma tam miejsce wydarzenie, u którego podstaw, podobnie jak wiele razy później, legła niewiara duchownego w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. Gdy wątpiący zakonnik zauważył, że kawałek chleba zamienił się we fragment ciała, a wino zamieniło się w krew, chciał na początku ukryć ten fakt. Krew Pańska wylewała się jednak obficie na zewnątrz i nie udało mu się zachować wszystkiego w tajemnicy. Sprawa bardzo szybko rozniosła się wśród wiernych, a w kościele św. Franciszka z Asyżu po dziś dzień przechowywane są w ozdobnym relikwiarzu grudki krwi i fragmenty ciała ludzkiego. Gdy dzięki dzisiejszym zdobyczom techniki przebadano zawartość relikwiarza, po szczegółowych analizach okazało się, że fragmenty ciała to kawałek mięśnia sercowego, a krople płynu to oczywiście ludzka krew.
Żywy chleb
Świadkiem nie jednego, ale dwóch cudów eucharystycznych było inne włoskie miasto – Siena. Najpierw w XIV wieku pewien duchowny z pośpiechem udawał się do chorego. Zamiast ze czcią umieścić Hostię w specjalnie do tego przygotowanym miejscu, włożył ją między kartki brewiarza. Bardzo się zdziwił, gdy w domu chorego zauważył na kartach brewiarza ślady świeżej krwi. O zdarzeniu tym powiadomił ojców z klasztoru św. Augustyna, a kolejni papieże zatwierdzili oficjalnie kult tej relikwii.
W tym samym mieście w XVIII wieku doszło do kradzieży srebrnego cyborium z konsekrowanymi Hostiami. Po dłuższym czasie kleryk znalazł skradzione Hostie w sąsiedniej miejscowości. Ku zdumieniu wszystkich, niejako wbrew prawom natury, Hostie te zachowały pierwotną świeżość. Próbowano nawet przeprowadzić specjalny eksperyment, wkładając do naczynia niekonsekrowane hostie, te jednak po krótkim czasie traciły swą świeżość, jak się to dzieje w przypadku zwykłego kawałka chleba.
Cud na wyciągnięcie ręki
Cuda eucharystyczne nie ograniczają się, oczywiście, tylko do włoskiego Kościoła. W XIII wieku miał miejsce cud w portugalskiej miejscowości Santarém, między Lizboną a Fatimą. Pewna kobieta chciała się przekonać o wierności swego męża i w zamian za stosowną wiedzę obiecała miejscowej wróżce przynieść Hostię. Podczas Mszy św. przyjęła Komunię św., po czym wyjęła Hostię z ust i ukryła w chustce. Po pewnym czasie zauważyła, że Hostia krwawi, postanowiła więc schować ją w domowej skrzyni. W nocy zauważyła, że ze skrzyni emanuje tajemnicze światło, o czym poinformowała miejscowego księdza. Ten przyniósł Hostię do kościoła, a następnie umieścił ją w wosku. Kiedy po 20 latach wyjęto ją z tabernakulum, okazało się, że zamieniła się w kryształową ampułkę. Kilkakrotnie w historii odnotowano też zamianę zawartości ampułki w żywą krew, a od 1974 r. w sanktuarium każdego dnia można adorować cudowne postaci eucharystyczne ukryte za specjalną szybą.
Krew agonii
Myliłby się ten, kto myślałby, że cuda eucharystyczne znamionują jedynie dawne wieki. W 1970 r. w niemieckiej miejscowości Stich szwajcarski kapłan odprawiał Mszę św. w zastępstwie chorego duszpasterza. Zaraz po konsekracji zauważył na korporale dwie małe krople krwi. Następnie, tuż po Podniesieniu, odkrył, że kropel krwi przybywa. Zdecydował się więc pójść po odprawieniu Mszy św. do duszpasterza, którego zastąpił. Obaj postanowili poddać splamiony korporał szczegółowym badaniom, które przeprowadziły aż cztery autonomiczne laboratoria. Jak się okazało ponad wszelką wątpliwość, krew należała do człowieka, a znawcy anatomii człowieka dodali jeszcze, że jej skład chemiczny wyraźnie wskazywał, iż człowiek ten był akurat w agonii.
Morfologia cudownej krwi
Cuda eucharystyczne były w historii bardzo liczne, a ich podłoże często wiązało się z ludzką niewiarą. Wątpliwości mogły dotyczyć obecności Chrystusa w winie, które staje się Krwią, i w chlebie, które staje się Ciałem. Z punktu widzenia dogmatów wiary katolickiej – dzięki cudom eucharystycznym dowiadujemy się czegoś więcej. Chrystus był bowiem prawdziwym człowiekiem, posiadającym prawdziwe ciało, ze wszystkimi jego przypadłościami. Miał więc prawdziwe serce, będące mięśniem, ale też prawdziwą krew, podlegającą naturalnym mechanizmom biochemicznym. Okazuje się, że tak jak specjaliści potrafią dziś – dzięki skomplikowanym analizom – określić nie tylko grupę krwi znalezionej w jakimś miejscu, ale też stan zdrowia osoby, od której pochodziła, zdumiewającą wiedzę możemy zdobyć dzięki analizie krwi pochodzącej z licznych cudów eucharystycznych. Dowiadujemy się bowiem, że była to krew grupy AB człowieka, mężczyzny, przeżywającego agonię, cierpiącego. Pamiętajmy o tym, idąc za monstrancją w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.