Trwają przygotowania do 100. rocznicy objawień Matki Bożej Fatimskiej. Pozostajemy w modlitewnej atmosferze portugalskiego sanktuarium, oczekując na to wyjątkowe wydarzenie
Fatima – to sanktuarium oddalone jest od naszego kraju o wiele setek kilometrów. Mimo że objawienia miały tam miejsce u początków naszej państwowości po okresie zaborów, ich treść zaciążyła na niemal całej powojennej historii Polski.
Październik jest miesiącem, w którym kończą się organizowane w parafiach nabożeństwa fatimskie. Tegoroczna jesień jest jednak wyjątkowa, gdyż następne pierwsze nabożeństwo fatimskie będzie miało miejsce dokładnie w setną rocznicę objawień. Poza tym w portugalskim sanktuarium trwa nowenna mająca przygotować nas do przeżycia tego wyjątkowego jubileuszu, na którym swą obecność zapowiedział papież Franciszek.
Odmawiajcie Różaniec
Był 13 maja 1917 r. Jak wspominała po latach Łucja, wraz z Hiacyntą i Franciszkiem bawili się w dolinie Cova da Iria. Nagle przestraszyła ich błyskawica, więc postanowili pójść do domu, by uciec przed burzą. W pewnym momencie zobaczyli kolejny błysk i przed ich oczyma roztoczył się niesamowity widok. Tymi słowami opisała go po latach Łucja: „Ujrzeliśmy na skalnym dębie Panią w białej sukni, promieniującą jak słońce. Jaśniała światłem jeszcze jaśniejszym niż promienie słoneczne, które świecą przez kryształowe naczynie z wodą. Zaskoczeni tym widzeniem zatrzymaliśmy się”. Później miał miejsce dialog, podczas którego Matka Boża wyjawiła, że przybyła z nieba. Dzieci stawiały tajemniczej Pani pytania o swoją przyszłość i otrzymały zapewnienie, że także osiągną niebo, choć będą musiały wiele wycierpieć, zanim to nastąpi. Już podczas pierwszego objawienia Maryja zwróciła się do wizjonerów z prośbą, która ma wyjątkowe znaczenie w październiku: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!”. Po wyrażeniu tej prośby Matka Najświętsza opuściła miejsce objawień, a Łucja relacjonowała to wydarzenie w następujący sposób: „Potem zaczęła się spokojnie unosić w stronę wschodu i wreszcie znikła w nieskończonej odległości. Światło, które Ją otaczało, zdawało się torować Jej drogę do przestworza niebieskiego. Z tego powodu mówiliśmy nieraz, że widzieliśmy, jak niebo się otwierało”.
Niech ludzie nie obrażają już Boga
Podobne objawienia miały później miejsce każdego 13. dnia miesiąca. Wyjątkiem był sierpień, kiedy dzieci fatimskie zostały wtrącone do aresztu. Z tego powodu objawienie się opóźniło i mogło mieć miejsce 19 sierpnia, choć Łucja nie wyklucza, iż mógł to być 15 sierpnia. Z jednej strony dzieci musiały się konfrontować ze sceptycyzmem władz cywilnych i duchownych, a z drugiej – pobożni mieszkańcy okolicznych miejscowości gromadzili się wokół wizjonerów w nadziei, że staną się świadkami czegoś niesamowitego. Zachowała się ciekawa relacja Łucji na ten temat: „Tam ukazała się cała nędza biednej ludzkości, niektórzy krzyczeli z drzew, inni z muru, na którym siedzieli, aby nas zobaczyć, gdy przechodziliśmy. Jednym obiecując spełnienie ich życzeń, innym podając rękę, aby mogli się podnieść z ziemi, mogliśmy się dalej posuwać dzięki kilku mężczyznom, którzy nam torowali drogę przez tłum. Kiedy teraz czytam w Nowym Testamencie o tych cudownych scenach, które się zdarzały w Palestynie, kiedy Pan Jezus przechodził, przypominam sobie te, które jako dziecko mogłam przeżyć na ścieżkach i ulicach z Aljustrel do Fatimy, do Cova da Iria. Dziękuję Bogu i ofiarowuję Mu wiarę naszego dobrego ludu portugalskiego. Myślę, że jeżeli ci ludzie na kolana padali przed trojgiem biednych dzieci jedynie dlatego, że z miłosierdzia Bożego doznały łaski rozmawiania z Matką Boską, to co by dopiero robili, gdyby widzieli przed sobą samego Jezusa Chrystusa?”. Podczas ostatniego, październikowego spotkania Matka Boża jak zwykle poprosiła o odmawianie Różańca i nawrócenie. Ze smutkiem skierowała prośbę, by ludzie nie obrażali już Boga. Poprosiła też o wybudowanie w miejscu objawień kaplicy, która po latach stanie się miejscem milionowych zgromadzeń.
Jezus mówił przez Maryję
Objawienia fatimskie kojarzą nam się z przesłaniem Matki Najświętszej. Nie należy jednak zapominać, że podczas ostatniego objawienia dzieci widziały całą Świętą Rodzinę. Gdybyśmy zadali pytanie, czyje słowa są najważniejsze: Jezusa czy Maryi, odpowiedź byłaby oczywista, że wcale nie Matki Najświętszej, ale Jej Syna. Jak zauważa Wincenty Łaszewski w książce „Świat maryjnych objawień”, Maryja dwukrotnie przytacza w Fatimie życzenie Zbawiciela. Te słowa są dla nas najbardziej istotne. W czerwcu ogłasza, że Jezus chce, aby była bardziej znana i miłowana, zaś w lipcu dodaje: „Bóg chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”. Czyż te dwa przesłania nie są kluczowe? Inne mają sens tylko wówczas, gdy ludzie zaczną spełniać dwa Jezusowe życzenia.
W jakimś sensie rozpowszechnianie kultu Niepokalanego Serca Maryi i związanych z nim praktyk pierwszych sobót miesiąca dotyczy Polski. Przez dziesięciolecia żyliśmy przecież niejako w cieniu komunistycznej propagandy, a nawet w jej wnętrzu. W Fatimie 13 lipca 1917 r. Matka Boża powiedziała do dzieci: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”. Z obietnicą pokoju łączą się dalsze słowa Matki Najświętszej: „Przybędę, by prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja się nawróci i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał. Różne narody zginą, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
Na objawienia fatimskie trzeba zatem patrzeć niejako przez pryzmat historiozofii. W wydarzeniach historycznych nie sposób nie dostrzec wyraźnej ingerencji Bożej Opatrzności. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę Jan Paweł II, który na pewno nieprzypadkowo został ugodzony kulą zamachowca właśnie 13 maja, a więc w kolejną rocznicę objawień w portugalskim sanktuarium. Trudno się zatem dziwić, że kiedy tylko odzyskał przytomność po operacji w poliklinice Gemellego, natychmiast poprosił o całą dokumentację związaną z objawieniami. Zrozumiałe jest też, że kula zamachowca znajduje się dziś w koronie Matki Bożej w figurze fatimskiej.
Mimo że kończą się nabożeństwa fatimskie, upamiętniające objawienia dzieciom, przez cały rok mamy obowiązek uczestniczyć w nabożeństwach pierwszosobotnich oraz przyjmować Komunię św. wynagradzającą. Jak na razie możemy dziękować Panu Bogu, że okazaliśmy się jako ludzkość posłusznymi uczniami Fatimy. Choć czasy są w dalszym ciągu niespokojne, światu wydaje się już nie zagrażać bezbożny komunizm, a widmo wojny nuklearnej też nie jest już dziś tak przerażające jak przed laty. Obyśmy wytrwali w wierności praktykom kultu Niepokalanego Serca Maryi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.