Najważniejsza jest miłość, prawda, Aniu?

O. Zbigniew Ptak podczas głoszenia rekolekcji od wielu lat prowadzi także odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Tę formę zaproponował w Leśniowie. Odnowienie przyrzeczeń ślubnych kończy specjalne błogosławieństwo. Niedziela, 18 lutego 2007




Nawet statystyka jest po stronie Boga

Ojciec Zbigniew tłumaczy małżonkom, że badania naukowe potwierdzają, iż ludzie wierzący tworzą bardziej szczęśliwe i udane związki. Amerykanie opublikowali ostatnio wyniki swoich badań. Wskazują one, że rozwodzi się aż połowa z 1500 małżeństw ateistów, natomiast wśród małżeństw sakramentalnych, których wiara jest żywa i mocna, na 1500 rozwodzą się 2 pary.
– Znamy pary, które przychodzą do kościoła od czasu do czasu, głównie dla dzieci, ale potem żyją tak jak my, Pana Boga traktują jak cenny przedmiot wyjmowany z kredensu jedynie w niedziele i święta na godzinę, dwie – mówią Ewa i Wojtek z Katowic. – Mimo naszej wcześniejszej formacji kościelnej zatraciliśmy proporcje między tym, co należne Bogu, a co mamonie. Większość młodych małżeństw ma podobne priorytety. Tymczasem tajemnica fajnego życia nie tkwi w pieniądzach. Szkoda, że kilku naszych przyjaciół nie namówimy już na przyjazd do Leśniowa, bo z ich małżeństw zostały tylko zgliszcza. Wierzymy, że nam się uda.

Druga część ceremonii odnowienia przyrzeczeń małżeńskich ma miejsce tuż po Mszy św. i to jest owo oczekiwane specjalne błogosławieństwo.
– Wiem, że będzie wam trudno przełamać się, zwłaszcza mężczyznom, by podejść tutaj i przed Bogiem powiedzieć: „kocham cię” – mówi od ołtarza ojciec Zbigniew. Część panów patrzy na zakonnika z niedowierzaniem. – Możecie to wyszeptać, byle kapłan usłyszał – dodaje z uśmiechem. – Ale dopiero wtedy, gdy usłyszy wyraźną deklarację uczuć, wtedy zwiąże wam stułą ręce i udzieli błogosławieństwa. Nie bójcie się – uspokaja. – Pamiętajcie, że tutaj działa łaska, że stoicie w obecności Boga...
– Trzęsły mi się ręce – opowiada potem Wojtek – ale czułem, że ta chwila będzie oczyszczająca.

– Widziałam, że kilku mężów miało łzy w oczach – mówi starsza pani, która lubi leśniowskie błogosławieństwa – a jak chłop zapłacze, to coś się w nim zadziało… bez dwóch zdań. Ja upatrzyłam sobie taką jedną parę, co mi na pokłóconą wyglądała. Patrzeć na siebie nie mogli. Za ręce się wzięli jak przedszkolaki. Z takim oporem im to szło, że żal było patrzeć. Ale widać, że im na sobie zależy, skoro do kościoła przyszli razem. Jak im ksiądz stułą ręce związał, a potem pozwolił się ucałować, to iskry poszły, aż zarumieniony duchowny oczy w sufit wlepił…

Ojcom paulinom zależy, by do Leśniowa przyjeżdżało jak najwięcej ludzi po błogosławieństwo. Wierzą, że przez Panią Leśniowską, Opiekunkę Rodzin, wielu znajdzie ulgę w strapieniach i siłę, by pokonać przeciwności losu, jakiegokolwiek są one rodzaju. Wiedzą z doświadczenia, jak wiele dobra może zaistnieć w ludziach, którzy potrafili zaufać łasce Boga. Widzieli to po wielekroć, także przed leśniowskim ołtarzem.
– Gorąco zachęcam inne pary do przyjazdu do Leśniowa. To niepowtarzalne przeżycie. Zanim więc zdecydujecie się, jak my, na rwanie więzów, na krzywdzenie siebie i bliskich – zacznijcie się modlić. Zacznijcie od Leśniowa. Tutaj człowiek pojmuje oczywistość, że w małżeństwie macza palce Bóg, że nie jest to gra dwa na dwa, ale coś z misterium, coś pięknego i świętego. Ważne, żeby codzienne życie nie zagłuszyło w człowieku tej rzeczywistości. Bo na co dzień istotne są problemy z dziećmi, rachunki do zapłacenia, pieniądze do zarobienia. Człowiek zapomina, zwyczajnie zapomina, że w tym życiu ważne są – jak to pięknie ten zakonnik mówił – wiara, nadzieja i miłość, a najważniejsza z tego jest miłość, prawda, Aniu?
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...