Między światem bezrobotnych a społeczeństwem panuje zwykle przepaść, wypełniona niechęcią, niezrozumieniem, uprzedzeniem, nieraz pogardą. Przejawiają się w tym braku stosunku wszystkie ujemne strony egoizmu, wszystkie następstwa braku chrześcijańskiej miłości bliźniego. Niedziela, 5 sierpnia 2007
„Duch pracy ludzkiej” jest książką, która zawiera filozofię i teologię pracy i jest zarazem polemiką z socjalistycznym i liberalnym (kapitalistycznym) rozumieniem ludzkiej pracy. „W komunizmie na czoło wysuwa się dobro państwa, w kapitalizmie – dobro przedsiębiorcy; tu i tam robotnik jest tylko siłą, czynnikiem produkcji; i komunizm, i kapitalizm oceniły stanowisko robotnika w procesie wytwórczym jako czynnik drugorzędny; tu i tam wysuwa się na czoło mistyka maksymalnej produkcji”. Tymczasem potrzebna jest wspólna praca nad pracą.
Chodzi o kilka zasad. Pierwsza – dotyczy solidaryzmu społecznego, czyli słusznej możliwości bogacenia się, jednak bez zapominania o drugim człowieku. Należy po prostu dzielić się z biednymi, nie zamykać się na potrzeby drugiego. Tu zawiera się także apel do rządzących i przedsiębiorców o poszanowanie godności osoby ludzkiej, troskę o rodzinę, o dzielenie się z biednymi. Zysk musi być godziwy, ale nie za wszelką cenę.
Druga zasada, niezwykle ważna w katolickiej nauce społecznej, dotyczy pomocniczości. Inaczej mówiąc, polska demokracja doprowadziła już reformami do rozbicia dawnego centralizmu partyjnego, oddała wszystko, co było można, w ręce gmin, lokalnych samorządów, rodziny. Dzięki temu państwo jawi się dzisiaj nie jako wielki rozdawca dóbr, a jedynie jako wielki dyspozytor i prawodawca. Jednak nie chodzi w walce z bezrobociem o wspomaganie biedy, rozwijanie zasiłków, a więc pogłębianie stanu choroby, w jaką wpadła ludzka praca, ale o pracę nad pracą. Prymas Wyszyński prosił słowami: „Pamiętajmy jednak, że jesteśmy na terenie własnej ziemi, własnej Ojczyzny, we własnym Narodzie, kraju i państwie. Od nas więcej zależy aniżeli od zamiarów i planów ludzi może dla nas nieżyczliwych i nieprzyjaznych. Największym dobrem, łaską jest to, że jesteśmy u siebie, mówimy mową ojczystą, możemy modlić się w świątyniach, wołać do Boga. Możemy pracować nie jako niewolnicy, ale jako wolni we własnej Ojczyźnie!” („Duch pracy ludzkiej”, s. 55-56).
Dlatego w latach Polski Ludowej nauczanie Prymasa o pracy było zogniskowane na obronie poszczególnych grup zawodowych, górników, rolników, hutników... Kardynał bronił prawa do ziemi polskich rolników, prawa do wolnej niedzieli i wypoczynku dla górników. Ujmował się za ludźmi w jakikolwiek sposób dotkniętymi wyzyskiem, industrializacją, zmuszanymi do pracy w systemie czterobrygadowym itp. Pamiętał przy tym o społecznej nauce Kościoła, a zwłaszcza o słynnej encyklice społecznej „Rerum novarum”, ogłoszonej przez papieża Leona XIII w 1891 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.