Ballada o piciu

Opowiem wam o Pati, dziewczynie z dzielnicy cudów, wnuczce Helki, co przemycała wódkę przez ruską granicę, córce Aśki, która 19 lat temu podrzuciła becik z niemowlakiem na próg matce i zwiała w Polskę. Opowiem o dzielnicy cudów... Niedziela, 19 sierpnia 2007




Opowiem wam o Pati, dziewczynie z dzielnicy cudów, wnuczce Helki, co przemycała wódkę przez ruską granicę, córce Aśki, która 19 lat temu podrzuciła becik z niemowlakiem na próg matce i zwiała w Polskę. Opowiem o dzielnicy cudów – tak zazwyczaj zwie się miejsca, gdzie obcy wchodzi na własne ryzyko, gdzie odrapane mury zabazgruje się wulgaryzmami, a po bramach dzień i noc wystają opuchnięci od alkoholu i bijatyk mężczyźni – są czyimiś ojcami, mężami, synami, braćmi, czasem tylko z nazwy i powinowactwa. Nie wiedzą o życiu wiele – ale żeby je znieść, muszą pić. To jedno wiedzą bezsprzecznie. Dlaczego muszą? Bo tak żyli ich ojcowie, dziadkowie i pradziadowie. Oni sami przychodzili na świat wódą naznaczeni. Rodzeni przez pijane matki, rośli w oparach alkoholu, uspokajano ich dziecięcy płacz pieluszką maczaną w piwie, nastoletnich namawiano do „malucha”, choćby im potem za winklem trzewia wyrywało… W ich świecie obowiązują inne zasady gry, inny kodeks honorowy, inne prawo…

Wyniki ogólnopolskich badań ankietowych, zrealizowanych w 2005 r. na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA), są alarmujące. W ostatniej dekadzie nastąpił radykalny wzrost spożycia napojów alkoholowych w Polsce o prawie o 30%. Według oficjalnych statystyk GUS, wzrost ten wynosi prawie 53%!

Picie w Polsce ma długą i niechlubną przeszłość. Za komunistów uczono, że chłopa pańszczyźnianego rozpijał dziedzic krwiopijca i arendarz, czyli karczmarz. Browary i gorzelnie rzeczywiście należały do szlachty i spore czerpano z nich zyski. Potem do rozpijania narodu przyłączyli się zaborcy – im dodatkowo zależało na ubezwłasnowolnieniu Polaków. Człowiekiem pijanym łatwiej się rządzi, to po pierwsze, a po drugie – pijak za kielicha zrobi wszystko: zdradzi, sprzeda, oszuka. Tradycję rozpijania skutecznie kontynuują obecnie wielkie koncerny piwne i monopolowe – te pierwsze zdołały wmówić nam, że piwo nie jest alkoholem, a drugie znalazły sposób, by w reklamie pokazać łódkę, gdy wszyscy wiedzą, że chodzi o wódkę.

– Helka rządziła w dzielnicy przez lata – wspominają mieszkańcy – nawet w najczarniejszą grudniową noc stanu wojennego handlowała wódką aż huczało. Nie trzeźwiała od jakichś 20 lat, tzn. nikt jej trzeźwej nie pamięta. Urodziła czworo dzieci. Dwóch synów siedzi w kryminale, jedna z córek przejęła interes po matce, druga – matka Pati – przepadła gdzieś lata temu. Synkowie to recydywa. Ledwie od ziemi odrośli, już chodzili na włamy. Życia nauczyła ich ulica i poprawczak.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...