W Kościele już od dziesięcioleci znana jest duchowa adopcja dzieci poczętych. Codzienna modlitwa ma obronić te bezbronne istoty przed aborcją. Ale duchowa adopcja księży to w Polsce ciągle nowość. span class="pismo">Niedziela, 3 luty 2008
W Sekretariacie Misji wszystko działa jak w zegarku. Każdy zgłaszający się anioł otrzyma podopiecznego. Misja ma swoją stronę internetową, skąd można pobierać materiały formacyjne www.misja.teresy.org.pl. Codziennie p. Maria siada do komputera i sprawdza, czy są nowe zgłoszenia, i to zarówno potrzebujących, jak i oferujących modlitewną pomoc. A wszystko doskonale skomputeryzowane. – Tu mam specjalny program komputerowy, za pomocą którego „przywiązuję” anioła do księdza czy kleryka. Na bieżąco pokazuję też, ilu aniołów brakuje – mówi Maria Śledzik.
– Bywają jednak sytuacje nadzwyczajne – opowiada p. Maria. – Do Misji czasem docierają wieści, że któryś z księży ma problemy ze swoim powołaniem. O takich informacjach najczęściej donoszą nam ich koledzy, przyjaciele w kapłaństwie. Bywa, że takiemu księdzu „dokładamy” aniołów, bo wiemy, że jemu bardziej potrzebna jest modlitwa. Dlatego też w wyjątkowych sytuacjach Misja św. Teresy działa niczym anielskie pogotowie.
Pani Maria wspomina przypadek jednego zakonnika, który miał bardzo trudny charakter. Nigdzie mu nie pasowało. Opuścił swoje zgromadzenie i został księdzem diecezjalnym. Jednak nie pasowała mu też żadna diecezja. Nie mógł się odnaleźć. W końcu odszedł z kapłaństwa i wrócił do domu. Wówczas do Misji napisał jego współbrat ze zgromadzenia, prosząc, aby objąć go stałą modlitwą. Pani Maria znalazła odpowiedniego anioła i wysłała do tego księdza list informujący, że codziennie modli się za niego dziecko. I to modli się o to, by był świętym kapłanem. – Gdy ten ksiądz otrzymał od Misji kartę, rozpłakał się. Po kilku miesiącach kapłańskiego marazmu zaczął nad sobą pracować. I w końcu powrócił do swojego zgromadzenia – mówi p. Maria. – Od tamtego czasu minęło już osiem lat. Dziś jest bardzo gorliwym zakonnikiem – dodaje.
Maria Śledzik zna bardzo dobrze środowisko duchownych. Sama jest matką księdza. – Wiem, że oni także mają wiele problemów. Dlatego też potrzebują naszego wsparcia, codziennej modlitwy – mówi.
Ks. Ludwik Nowakowski uważa, że to duchowe towarzyszenie może w niektórych przypadkach uchronić powołanie. – Dostrzegam, z jak dużymi problemami borykają się księża. A przecież powołanie jest bardzo wielkim darem – podkreśla opiekun Misji. Dlatego też modlitwa za księży jest najważniejszą intencją Kościoła. – To przecież głównie od kapłanów zależy współczesny obraz Kościoła i jego ziemski los – uważa ks. Nowakowski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.