Prawo do wolnego słowa, do wolnego sumienia, do wolnego wyznania, wolność zgromadzeń, uczciwe wybory – to wielkie prawa każdego człowieka, także na Białorusi. Dla władzy dzisiejszej Białorusi ci, którzy chodzą do cerkwi, do kościołów, do synagog, to ludzie, których trzeba nauczyć służyć państwu. Niedziela, 4 maja 2008
– Prezydent Łukaszenko kilkakrotnie czynił gest wyciągniętej ręki w kierunku Europy Zachodniej. Widać, że po tych trudnych kontaktach z Rosją dzisiaj szuka pomocy na Zachodzie. Czy to jest zwiastun pewnej odwilży w relacjach Europa – Białoruś?
– Formalnie tak, ale trzeba zrozumieć, że dzieje się nie dlatego, iż władza uświadomiła sobie, jak pięknie być krajem demokratycznym i liberalnym, ale jest to poszukiwanie wsparcia ekonomicznego. Nieważne są jednak pobudki, lecz fakt, że możemy skorzystać z tej szansy. Teraz wiele zależy od reakcji krajów demokratycznych i ich społeczeństw. Łukaszenko tak naprawdę chce, by Zachód dał jak najwięcej pieniędzy na inwestycje i nowe technologie, ale sam nie jest w stanie dać czegokolwiek w zamian. Łukaszenko gra między Moskwą a Brukselą. Straszy Moskwę, że pójdzie na Zachód, a Zachodowi przepowiada „połknięcie” przez Rosję. Na tej grze chce uzyskać dywidendy ekonomiczne.
– Czy białoruskie społeczeństwo bardziej ciąży ku Europie, czy ku Rosji? Jaką drogę wybrałby przeciętny Białorusin?
– Po rozpadzie Związku Radzieckiego większość za nim tęskniła – pierwsze reformy były niezbyt udane. Jednak, nie patrząc na antyzachodnią propagandę, także antypolską, większość Białorusinów coraz bardziej chce demokracji, otwarcia drogi do Europy. Według niezależnych badań socjologicznych, ponad 30% mieszkańców Białorusi wybrałoby Unię Europejską, mimo braku wiedzy na jej temat. Społeczeństwo białoruskie odczuwa, że dzięki demokratyzacji możliwy jest wzrost poziomu życia, choć nie idealizuje Unii. Tylko 3% obywateli Białorusi chciałoby włączenia swojej ojczyzny do Rosji. Jest to ogromny sukces, tym bardziej że w moim kraju nie ma niezależnych mediów. Ludzie marzą o sprawiedliwości, o prawdzie i o demokracji, także o dobrobycie.
– Bardzo często w głosach, które dochodzą do nas z Białorusi, pojawia się wątek chęci przeprowadzenia zmian przez społeczeństwo białoruskie, a jednocześnie ogromnej obawy przed tymi zmianami...
– To prawda, choć trzeba dopowiedzieć, że nie jest to cecha zarezerwowana tylko dla Białorusinów. Ludzie mają pewne obawy, ale jeśli pojawi się niezależna informacja, dyskusje w telewizji – to społeczeństwo pozna zalety i wady demokracji, także Unii Europejskiej. Na chwilę obecną społeczeństwo podejmuje decyzje raczej intuicyjnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.