Powołany – otwarty na nadprzyrodzoność

Gdy mówimy o powołaniu kapłańskim czy zakonnym, musimy mieć na uwadze owe sprawy wyższe. Ludzie obdarzeni łaską takiego powołania szerzej otwierają swoje serca na nadprzyrodzoność, z perspektywy której patrzą na świat. Przeżywają swoje powołanie jako wielki dar Boga. Niedziela, 14 czerwca 2009



W całym Kościele 19 czerwca rozpoczyna się Rok Kapłański. Co by było, gdybyśmy nie mieli kapłanów i sióstr zakonnych – możemy zobaczyć na przykładzie Związku Radzieckiego, gdzie duchowni zostali wyniszczeni, gdzie zburzono albo przeznaczono na inne cele kościoły i kaplice. To była ta wielka propozycja „oświeconego” Kraju Rad, który de facto stał się jednym wielkim obozem koncentracyjnym. Zresztą wszędzie tam, gdzie odsunięto Boga, powstawały obozy zagłady i przeróżnej katorgi, a człowiek upodabniał się do zwierzęcia, skoncentrowanego tylko na tym, co dotyczy walki o byt.

Życie bez Boga to tragedia XX wieku, określonego jako zły wiek, a naznaczonego prześladowaniami duchownych i chrześcijan. Likwidowano seminaria i klasztory, nie pozwolono budować świątyń, niszczono wszystkie inne struktury życia kościelnego. Przypominam ten obraz, bo chcę uświadomić, że gdyby zabrakło powołań kapłańskich i zakonnych, to po pewnym czasie doszlibyśmy do wewnętrznej pustki, do odebrania nam tego, co jest całym smakiem życia. Człowiek bowiem potrzebuje pewnej normalności, potrzebuje pracy, ale nade wszystko miłości. Ta miłość nie może ograniczać się tylko do miłości mężczyzny i kobiety, to musi być miłość, która człowieka kieruje ku rzeczom wyższym.

Gdy mówimy o powołaniu kapłańskim czy zakonnym, musimy mieć na uwadze owe sprawy wyższe. Ludzie obdarzeni łaską takiego powołania szerzej otwierają swoje serca na nadprzyrodzoność, z perspektywy której patrzą na świat. Przeżywają swoje powołanie jako wielki dar Boga, który obdarzył ich szczególnym wyróżnieniem, i uczynił to po coś – mają dokładną tego świadomość. Może nie zawsze rozumiemy ludzi powołanych, którzy potrafią na klęczkach spędzać wiele godzin przed Najświętszym Sakramentem i dla Ewangelii chcą uczynić wszystko, którzy dla Chrystusa oddadzą całe swoje życie.

Nie zawsze rozumiemy siostrę zakonną, która swoje życie poświęciła pracy z chorymi, niepełnosprawnymi, oddając im wszystkie swoje siły i całe uczucie, bo ujrzała w nich Chrystusa. To są charyzmaty, które mają swoje zakorzenienie w Jego kapłaństwie. Widzimy, jak wielu młodych ludzi podejmuje decyzję pójścia za Chrystusem, wstąpienia w progi seminaryjne.

Mimo że mogliby ułożyć sobie życie w inny sposób, może bardziej typowy, w rodzinie – to jednak wybierają Chrystusa i Jego ołtarz, Najświętszą Maryję Pannę jako Jego i swoją Matkę i najpiękniejszą Niewiastę. To samo dotyczy powołania zakonnego. Dziewczyna, która podejmuje decyzję pójścia tą drogą, musi zapatrzeć się w Chrystusa, który staje się jej najważniejszym Odniesieniem.

Gdy mówimy dziś o sprawie powołań kapłańskich i zakonnych, przeżywamy pewien lęk, czy aby znajdzie się wystarczająco dużo młodych ludzi – chłopców i dziewcząt – którzy potrafią zostawić ten kuszący rozmaitymi powabami świat dla Bożej sprawy. Wydaje się, że robi się dziś wszystko, żeby nam przysłonić postać Zbawiciela, wręcz odciąć nas od Niego.

Od jakiegoś czasu wyraźnie obserwuje się w Polsce i w świecie bardzo mocny atak na kapłaństwo i duchownych, żeby odebrać młodym ludziom chęć pójścia za Chrystusem. Są to obliczone na długie lata działania światowego ateizmu, które mają na celu oderwanie ludzi od wartości, jakie niesie chrześcijaństwo, działania pozornie niewinne i mało znaczące, i wielu czasem nawet nie jest świadomych, iż podjęli walkę z Chrystusem.

Trzeba nam zatem bardziej zdecydowanie zabiegać o powołania kapłańskie i zakonne. Przede wszystkim należy wzmóc naszą modlitwę o tę Bożą łaskę, bo każde powołanie jest z nią mocno związane. Jan Paweł II bardzo troszczył się o sprawę powołań, modlił się o powołania, a podczas wizyt apostolskich zawsze pytał biskupów o stan powołań kapłańskich w diecezji.

I trzeba przyznać, że ta troska okazała się skuteczna, bo za jego pontyfikatu liczba powołań kapłańskich w Kościele znacznie wzrosła. Dobrze, że i dla Benedykta XVI jest to bardzo ważna sprawa. Włączajmy się w to wielkie powołaniowe dzieło. „Niedziela” otwiera swoje łamy dla tego tematu. Pragniemy, aby w każdej diecezji pochylono się nad nim, dlatego będziemy usilnie pracować, by na tę kwestię otworzyły się także nasze serca.




«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...