Z mediami katolickimi to jest prawdziwy dramat. Dlatego kto nie popiera mediów katolickich, to chyba naprawdę nic nie rozumie. Niedziela, 13 grudnia 2009
– Wydajemy teraz – tygodniki katolickie w Polsce – dodatek nt. bioetyki katolickiej. 7 tygodników wyda go w nakładzie 504 tys. egz. – to są wszystkie nasze możliwości. Ojciec Dyrektor dotarł do informacji, że nakład prasy tzw. kolorowej, tygodnikowej wynosi jednorazowo 74 mln egz. Jak Ojciec to skomentuje?
– Z mediami katolickimi to jest prawdziwy dramat. Dlatego kto nie popiera mediów katolickich, to chyba naprawdę nic nie rozumie. Podczas kazania w Tomaszowie Mazowieckim mówiłem, że policzyłem 43 dzienniki regionalne i 5 dzienników ogólnopolskich, które są w większości niepolskie (niepolska struktura własności). Nie występuję przeciwko nikomu, ale pytam: Jaki interes za tym stoi? Czy tylko pieniądze?... Jeśli policzymy jeszcze laickie kolorowe tygodniki, miesięczniki itd., to nakład pism katolickich w Polsce w porównaniu z innymi nie wynosi nawet pół procenta. To jest grzech zaniedbania katolików.
A gdzie Internet? – nie jedna strona czy dwie, ale portale. Środowiska liberalne mają potężne portale internetowe, w każdym z nich może pracować kilkuset dziennikarzy. My nie mamy takich sił i pieniędzy. A radio? 35 diecezji założyło swoje radia i wiele z nich oddało te stacje w ręce różnych firm, grup medialnych, które nie mają nic wspólnego z ewangelizacją.
Zachowano tylko jakąś niewielką liczbę godzin nadawania – bo nie ma pieniędzy. A ludzie sobie z tego w ogóle nie zdają sprawy. Przypisują nawet Kościołowi, że ma nie wiadomo, jakie bogactwa. Tymczasem utrzymanie mediów to ogromne koszty. W Telewizji Puls ojcowie franciszkanie mają w tej chwili chyba tylko 25 proc. udziałów, bo nie mają pieniędzy. Pytam: Czy ta telewizja jest jeszcze katolicka? Patrząc na niektóre programy, myślę, że nie powstydziliby się ich poganie – są po prostu gorszące.
Tymczasem już św. Maksymilian Kolbe powiedział – powtarzam to nieraz w Radiu: Możecie mieć piękne kościoły, możecie mieć ich wiele, ale jak nie będziecie mieć mediów, kościoły staną się puste.
Patrzę, jak antyklerykalne jest nieraz nastawienie katolików, jak raz po raz powtarzają przeróżne plotki i oszczerstwa dotyczące księży i Kościoła – i myślę, że to jest nasz dramat. Przed wojną w pewnym okresie Kościół katolicki miał 27 proc. mediów pisanych – teraz nie mamy pół procenta. Dlatego nie dziwmy się, że zmienia się mentalność, że jest takie nastawienie do Kościoła. Druga strona może właściwie powiedzieć wszystko, a katolicy nie mają możliwości się bronić; nie działa zasada: „Audiatur et altera pars” – posłuchaj drugiej strony, zobacz medal z drugiej strony. Dlatego w każdym domu katolickim powinno być nie jedno pismo katolickie, jak kiedyś mówiono, ale przynajmniej tyle pism katolickich, ile jest pism liberalnych, świeckich, także tyleż mediów elektronicznych. Dużo by na ten temat mówić...
Naszym problemem jest także problem dziennikarzy. Nierzadko spotykam się z sytuacją, że ktoś pisze czy wypowiada się jako dziennikarz katolicki. Jednak nie wystarczy być ochrzczonym, by autorytatywnie wypowiadać się w sprawach Kościoła. A określenie „dziennikarz katolicki” odbierane jest, jakby ktoś miał od Kościoła misję.
Następna sprawa: wychowywać ludzi do tworzenia mediów, do posługi w mediach. To wychowanie do realizowania funkcji prorockiej w Kościele. Ale należy także wychowywać do odbioru mediów. To jest bardzo ważne w tej chwili, bo bardzo wielu ludzi bezkrytycznie przyjmuje przekaz medialny. A wiadomo, że z kim przestajesz, takim się stajesz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.