Pokuty! Pokuty! Pokuty! Rok 2008 - 150. rocznica objawień

Bardzo się cieszę, że w swojej encyklice o nadziei Benedykt XVI powraca do dawnej formy pobożności, którą nazywa ofiarą. W charyzmat Cichych Pracowników Krzyża wpisują się w sposób szczególny dwa miejsca maryjne – Lourdes i Fatima, gdzie Maryja zachęca do współodpowiedzialności za zbawienie świata. Kotwica, 35/2008



Jakie są powody tych dzisiejszych postaw?

To niezrozumienie jest owocem dzisiejszej mentalności – zlaicyzowanej, w której nie ma miejsca dla Boga. Zapomina się, że jakkolwiek Bóg "nie może cierpieć, ale może współcierpieć" – jak pisał ostatnio Benedykt XVI. Tłumaczy on dalej: "Człowiek jest dla Boga tak bardzo cenny, że On sam stał się człowiekiem, aby móc współcierpieć z człowiekiem, w sposób rzeczywisty, w ciele i krwi, jak to nam przedstawia opis Męki Jezusa. Stąd w każde cierpienie ludzkie wszedł Ktoś, kto je z nami dzieli i znosi; stąd w każdym cierpieniu jest odtąd obecne con-solatio, pocieszenie przez współcierpiącą miłość Boga, i tak wschodzi gwiazda nadziei. Oczywiście w naszych różnorakich cierpieniach i próbach stale potrzebujemy także małych i większych nadziei – życzliwej wizyty, uzdrowienia ran wewnętrznych i zewnętrznych, pozytywnego rozwiązania kryzysów. W małych próbach te rodzaje nadziei mogą być nawet wystarczające. Jednak w prawdziwie wielkich próbach, w których muszę definitywnie postanowić, że przedkładam prawdę nad dobrobyt, karierę, posiadanie, staje się niezbędna pewność prawdziwej, wielkiej nadziei. Również dlatego potrzebujemy świadków, męczenników, którzy oddali się bez reszty, aby przez nich było nam pokazane, jak dawać się dzień po dniu. Potrzebujemy tego, abyśmy również w małych codziennych wyborach stawiali wyżej dobro niż wygodę – wiedząc, że właśnie tak prawdziwie przeżywamy życie".

Aby jeszcze bardziej to podkreślić, L. Novarese powołał Centrum Ochotników Cierpienia. Nazwa ta bywa czasem trudna do zaakceptowania – nie oznacza ona jednak, by chorzy i cierpiący szukali jakiś szczególnych sytuacji, by czynić pokutę, do spełniania tych aktów wystarczy codzienne zmaganie się z chorobą, z przeciwnościami własnego życia. Ten codzienny trud, ukierunkowany na spotkanie z Bogiem, podjęty ochoczo i z pogodą ducha, może stać się swego rodzaju misją – chorzy i niepełnosprawni mogą być dzięki temu bardzo przekonującymi świadkami Chrystusa.

W jaki sposób cierpienie może stać się misją?

Podczas swojej pierwszej wizyty w ojczyźnie Jan Paweł II powiedział do chorych w krakowskiej bazylice franciszkanów: "Nawrócenie grzeszników idzie poprzez Wasze cierpienie. Jestem o tym najgłębiej przekonany. Tak jak zbawienie świata, odkupienie, czyli nawrócenie człowieka w świecie idzie poprzez krzyż Chrystusa, tak ciągłe nawracanie grzeszników w świecie idzie poprzez Wasz krzyż, poprzez Wasze cierpienie. To jest ta ewangelia krzyża, cierpienia, a zarazem pocieszenia, którą zawsze Wam głosiłem". To zdanie jest najlepszym komentarzem do dzieła Ochotników Cierpienia. Myśl tę kontynuuje Benedykt XVI. Stoi przed nami zadanie, abyśmy tę prawdę nie tylko przyjmowali w naszym życiu, ale zachęcali także innych, by włączyli się w dzieło duchowej troski za Kościół poprzez ukazywanie wartości pokuty, jak i zdolności do ofiarowywania codziennych trudów, kłopotów rodzinnych, które mogą stać się zbawczym antidotum na jad grzechu, jad skażonej mentalności.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...