Szukając Boga

Przed ekranem jest się samemu, nie trzeba być koniecznie modnym i szukać akceptacji tych, na których zależy - można poważnie zastanowić się nad swoim prawdziwym ja, celem i sensem życia. Wieczernik, 166/2009



Stwierdzenie, że wszystko dookoła bardzo szybko się zmienia, nie jest żadnym odkryciem. Problem polega na tym, że wraz ze wzrostem zamożności, zaspokajaniu coraz większej ilości potrzeb, poddawania się wygodnemu konsumpcjonizmowi – spada zainteresowanie sprawami Bożymi…

Zeświecczenie przebiega w zastraszającym tempie i to jest faktem.

Ale nie do końca. Okazuje się, że bardzo dużo ludzi szuka Boga, może nie do końca Go definiując, ale szuka Go poza strukturami do których są zrażeni. I tutaj właśnie nadzwyczaj przydatny okazał się internet. Poprzez swoją anonimowość, ale także fakt, że przeważnie przed ekranem jest się tylko samemu, nie ma presji „paczki”, nie trzeba być koniecznie modnym i szukać akceptacji tych na których zależy -- można poważnie zastanowić się nad swoim prawdziwym ja, celem i sensem życia. A to zbliża nieuchronnie do Boga.

W 2004 roku grupa Francuzów założyła ewangelizacyjny portal który obecnie działa w trzynastu językach w tym także po polsku: www.szukajacBoga.pl. Zamysł jest prosty: Na ogół przeceniamy ludzką wiedzę a nie doceniamy ludzkiej inteligencji. Postarajmy się przedstawić Ewangelię w bardzo prosty, multimedialny sposób, a Duch Święty dokona reszty.

I co się okazało? Codziennie na polską stronę wchodzi ponad tysiąc osób które szukają Boga. Rekord padł w Wielki Piątek, gdy na stronę weszło 1 749 osób (!). Codziennie ponad sto osób (rekord – 245 osób) deklaruje chęć powierzenia swojego życia Bogu. I to nie są na ogół ludzie chodzący do kościoła! Bo ewangelizacja winna być skierowana właśnie do ludzi niewierzących (niepraktykujących) którzy z Nim na co dzień nie chodzą…

Portal działa także w kilku językach arabskich, i tam rezultaty są niesamowite – ponad 4 000 wejść dziennie, przeważnie muzułmanów, którzy po cichu, bo przecież za to grozi śmierć – szukają Boga chrześcijan… Tysiące się nawracają…

Co dalej z tymi, którzy się zgłoszą? W Polsce po wymianie pierwszej korespondencji staramy się zachęcić do rozpoczęcia interaktywnego kursu w internecie – DlaczegoJezus.pl. Jest to świetny materiał, opracowany na odmianę przez Holendrów ale dopasowany do polskich warunków kulturowych. Zresztą materiał pięciu lekcji jest jedynie szkieletem wyznaczającym kierunek do Jezusa, główną cechą programu jest zadawanie pytań i prawdziwe poznanie potrzeb rozmówcy, raczej naprowadzanie, inspirowanie do samodzielnego odkrywania niż dawanie gotowych formułek.

I to jest największym wyzwaniem dla e-trenerów – by wyzwolić się z szablonowych zachowań „ja muszę ci koniecznie powiedzieć” (bo przecież może wcale nie chce słuchać), „Pismo Święte mówi” (bo dla rozmówcy może nie być żadnym autorytetem) czy „Przyjmij Jezusa, a twe problemy znikną” (a on właśnie stracił pracę i jest ciężko chory).

Kto zajmuje się odpowiadaniem na setki maili? Nazwaliśmy ich e-trenerami, bo tak jak trenerzy – powinni całą swoją uwagę koncentrować nad uzyskaniem najlepszych wyników ludzi z którymi pracują. W tej chwili grupa e-trenerów liczy ponad 60 osób i – szczerze mówiąc – jest nas znacznie za mało wobec morza potrzeb. Są oni szkoleni, doszkalani i ale już po kilku tygodniach pracy, której muszą poświęcać około 5 – 10 godzin w tygodniu – odkrywają radość z pomocy poszukującym, specjalną bliskość Bożego Ducha, realność odpowiedzi na modlitwy.

Warto podkreślić, że cały projekt ma charakter ponadwyznaniowy. Często krytycy chrześcijaństwa jako jeden ze swoich argumentów przyciągają sprawę, że jest tyle denominacji chrześcijańskich wzajemnie się zwalczających, jak więc mówić o jednej Prawdzie, miłości, itp. Otóż tak nie musi być! Ewangelia jest jedna i tak jak w szpitalu – nie pytasz czy lekarz jest katolikiem czy protestantem, pod warunkiem że jest dobry – tutaj większość piszących to ludzie z obrzeża (oraz całkiem bez kontaktu z jakimkolwiek Kościołem). Jest to oddolna ewangelizacja ekumeniczna!

W Polsce, ze względu na specyfikę wyznaniową naszego kraju, większość e-trenerów to katolicy. W radzie mentorów projektu – zasiadają księża katoliccy. W projekt mocno zaangażowany jest Ruch Światło Życie. Bo przecież ewangelizacja jest jednym z jego celów! A to wydaje się być nadzwyczaj skuteczna metoda dotarcia, gdzie poszukujący sami nas znajdują...

Dlaczego piszę ten artykuł? Bo potrzebujemy twojej pomocy! Żniwo wielkie, a pracowników mało... W czym możesz pomóc?

a. Módl się by poszukujący znaleźli nasz portal w gąszczu wielu innych w internecie;

b. Módl się, by ci, którzy wyrażają swoją wolę zaproszenia do swojego życia Chrystusa – chcieli pójść o krok dalej i podjąć oferowany kurs „Dlaczego Jezus?”

c. Przemódl, zastanów się – czy Pan nie wzywa Ciebie byś się zaangażował w tę służbę jako e-trener. Jeśli będziesz miał przekonanie w tej sprawie, napisz na kontakt@szukajacBoga.pl

d. Pomóż rozpropagować portal www.szukajacBoga.pl. Zamieść na swojej witrynie banner, który możesz ściągnąć z www.ccm.pl w sekcji „Dobra Nowina” zakładce „Pomóż promować”.




«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...