Mimo to Stowarzyszenie Patriotyczne nie daje za wygraną i – ratując swoje intratne stanowiska – usiłuje utrzymać status quo. Watykan jednak nie widzi trudności w uznaniu biskupa wybranego przez wiernych, zwłaszcza że jest szansa zachowania zasady, iż w jednej diecezji przewodzi jeden ordynariusz. Przegląd Powszechny, 5/2007
Dorian Malovic, „Le Pape Jaune. Mgr Jin Luxian, soldat de Dieu en Chine communiste”, Paris 2006; éd. Parrin
Matteo Ricciemu, zwanemu do dziś w Chinach Mędrcem Zachodu, może tylko pozazdrościć chiński jezuita Aloys Jin Luxian, nazwany po latach przez autora publikacji, Doriana Malovica, żółtym papieżem. Ricci miał stosunkowo łatwy klucz do otwarcia Państwa Środka na kontakty z rzymskim chrześcijaństwem. Uczniowi Keplera i Galileusza, zaprawionemu w naukach ścisłych z kartografią włącznie, pomógł kształt ziemi. Skoro ma formę globu, każdy punkt może być jego środkiem. Wystarczyło, zatem, pozornie, szesnastowiecznemu jezuicie włoskiemu przekręcić globus nieco w lewo, by Chiny schyłku dynastii Ming zajęły centralne miejsce w świecie, Rzym zaś stał się jeszcze bardziej zachodni.
Oczywiście, nie tylko na tym polegał jego geniusz pozyskiwania dla Pana nowych przyjaciół. Przybył on z o. Michelem Roggieri do małego miasta Zhaoqig w pobliżu Kantonu w 1582 r. Zaczynał od nauki chińskiego i poznawania miejscowej kultury z buddyzmem włącznie, by już w 1601 r. znaleźć się w Pekinie i nawiązać owocny kontakt z cesarskim dworem. Jak piszą współcześni historycy z Akademii Nauk Społecznych z Szanghaju "Matteo Ricci i zagraniczni misjonarze mogli żyć i ewangelizować Chiny z trzech powodów: przyjęli miejscowe zwyczaje i dostosowali katolicyzm do kontekstu ówczesnych Chin. Weszli w relacje z elitą i niektórzy jezuici pełnili rolę uczonych przy chińskim dworze. Chińczycy zaś chrzcili się, co było przede wszystkim ich intelektualnym przyjęciem katolickich nauk" (s. 56). Nawet jeśli dostrzegamy w tym pewne uproszczenie – chrześcijaństwo bowiem przyjmowali nie tylko ludzie elity, lecz także prości wieśniacy, a poza tym wymiar intelektualny nie wystarcza do życia wiarą – godny uwagi jest fakt, że misjom jezuickim XVI w. w Chinach towarzyszyła troska o, jeszcze nienazwaną wówczas, inkulturację chrześcijaństwa, o poszanowanie miejscowej tradycji kulturowej i dostosowanie do niej zewnętrznych wyrazów nowej wiary.
Wiązało się to z pewną pedagogiką, do której stosowania przyczyniało się poszanowanie miejscowej wrażliwości i mentalności. Na przykład jezuiccy misjonarze zrezygnowali czasowo z używania symbolu krzyża. Sądzili bowiem, że był on – bez uprzedniego przygotowania – nadmierną przeszkodą w chrystianizacji. Słowem - jezuici wzięli w nawias niektóre europejskie wyrazy wiary, koncentrując się na istotnych dla chrześcijaństwa prawdach. Zrezygnowali ze swoistego imperializmu europejskiego, by wraz z Chińczykami szukać dostosowanych do miejscowego kolorytu wyrazów przyjęcia Dobrej Nowiny. Zapłacili za to wysoką cenę. Denuncjacje innych misjonarzy sprawiły, że papież uznał jezuickie praktyki za naganne i tym samym położył kres ich misji w szesnastowiecznych Chinach. Kontynuowali ją ze zmiennym, choć raczej miernym szczęściem, inni.
Dziewiętnastowieczna zaś ekspansja terytorialna imperialnych potęg europejskich, której towarzyszyły narodowe wyprawy misyjne, przyczyniła się do utożsamiania Kościoła z kolonizacją ekonomiczną, kulturową i religijną i z „opiumową” wojną. Chrześcijaństwo przybierało europejskie kształty kulturowe, nie bacząc na wielotysiącletnią kulturę podbijanego kraju-kontynentu. Misjonarze zazwyczaj posługiwali się swoimi językami narodowymi nie troszcząc się o poznawanie chińskiego. Tym samym zamykali sobie drogę do tajników chińskiej kultury, w której jest miejsce także dla chrześcijańskiego orędzia. Wprowadzali zatem instytucje kościelne i wychowawcze znane i uznane w krajach ich pochodzenia, zaniedbując tym samym, powiedzielibyśmy dziś, międzykulturowy i międzyreligijny dialog. Zaciążyło to na pojmowaniu chrześcijaństwa, raniącym dumę patriotyczną Chińczyków, choć nie sposób jednocześnie nie uznać ich cywilizacyjnie pozytywnych wpływów.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»