Mój ojciec i dziadek byli imamami, zawsze bardzo otwartymi na każdego człowieka. To oni nauczyli mnie, że chrześcijanie są nam najbliżsi przez swoją wiarę. Od dnia międzyreligijnego spotkania w Asyżu czuję się osobiście zaangażowany w dialog międzyreligijny. Przegląd Powszechny, 6/2007
– Ale to jednak głos islamskich ekstremistów słychać lepiej. Dlaczego oni mówią głośniej od Pana?
– Oni nie mówią głośniej – ich częściej dopuszcza się do głosu. Myślę, że ogromna jest tu odpowiedzialność mediów. Z sobie tylko znanych powodów częściej udzielają głosu tym, którzy są w stanie uczynić wiele zła. Dlaczego nie pozwala się mówić głosom rozsądku, tym, którzy są rzecznikami większości muzułmanów?
Odpowiedzialność leży też po stronie tych wszystkich, którzy nie rozumieją wagi komunikowania się: polityków, przedstawicieli życia religijnego z obu stron, nawet elit kultury. Wszyscy powinniśmy nauczyć się tłumaczyć ludziom spoza własnej wspólnoty zasady naszej wiary, opinie, stanowiska etyczne, moralne, polityczne… Ogromna większość muzułmanów w dzisiejszym świecie naprawdę bardzo pragnie i potrzebuje dialogu, kontaktu z innymi. Tymczasem nie zawsze mogą to robić, bo już na wstępie narzuca im się „jedynie słuszny”, czyli zachodni, model społeczeństwa, wiary, wizji świata. Myślę, że prawdziwy dialog musi zacząć się od samokrytyki, a nie od krytykowania drugiej strony.
– Jak nie krytykować jednak, gdy mamy nieodparte wrażenie totalitaryzmu krajów islamskich?
– Przyznaję, że trzeba to cierpliwie tłumaczyć. Prawdziwy totalitaryzm tworzą ci, którzy są „wewnątrz” i niewiele rozumieją. A ci „na zewnątrz” – mieszają pojęcia. Islam zaczyna ponownie odnajdywać swoje miejsce w świecie współczesnym zaledwie od niespełna stulecia. Oskarżanie go o totalitarne zapędy, o odbieranie ludziom wolości itp. pod pretekstem, że od lat mamy do czynienia z nierozumiejącymi istoty islamu ekstremistami jest grubą przesadą, a nawet brakiem dobrej woli!
– Przyznaję, że nie bardzo rozumiem…
– Świadczy to tylko o tym, jak słabo znacie islam. Nie zawracacie sobie głowy, by spokojnie i obiektywnie zrozumieć, w co wierzy muzułmanin, co naprawdę zawiera przesłanie, które nazywamy Koranem. Przyznam, że nawet my, muzułmanie, nie zawsze chcemy dobrze to zrozumieć. I nie chcemy, a może tylko nie potrafimy, wyjaśnić innym ludziom zasad swojej wiary. Naturalne jest, że muzułmanin pragnie żyć w zgodzie z tym, w co wierzy. W przeciwnym przypadku sytuacja byłaby „schizofreniczna” – nie można wierzyć w coś i jednocześnie odrzucać to w codziennym życiu. Wbrew pozorom islam nie jest więc totalitarny – on ma tylko ambicję, by muzułmanin żył w zgodzie z wiarą, jaką głosi. Islam postrzega życie jako całość. Wbrew temu, co można często usłyszeć, islam wcale nie miesza różnych porządków: religii i polityki, sfery prywatnej i sfery publicznej, sfery sacrum i sfery profanum. Islam pragnie jedynie znaleźć między nimi harmonię. Z tego właśnie korzystają ekstremiści, mieszając pojęcia, a w rezultacie prowadząc do totalitaryzmu. A ci, którzy nie wiedzą, że islam dąży do wewnętrznej równowagi, oskarżają go o intencje totalitarne, teokratyczne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.