A właściwie to dlaczego wielbłąd nie może przejść przez ucho igielne? W końcu w ewangelicznym cytacie Jezus mówi, że będzie mu nawet łatwiej to zrobić niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego. Chrześcijaństwo nie pozbawia nas nadziei, że da się znaleźć odpowiednie ucho igielne nawet dla wielogarbnego wielbłąda. eSPe, 82/2008
Objawienie Kościoła głosi, że o tym, czy posiadanie dóbr jest dobre czy złe, nie rozstrzyga wielkość majątku, lecz nas stosunek do niego. Decydującą rolę gra odpowiedź na pytanie: czy my panujemy nad ziemią, czy to ona uczyniła nas swymi poddanymi? Czy zdolni jesteśmy do rozstania z naszymi dobrami, czy to dla pomocy innym, czy wtedy gdy przeszkadzają nam one w drodze do zbawienia? To moment, w którym na próbę wystawiona zostaje nasza wierność Temu, za którym podążamy. W ten sposób kształtuje się nasza wiara: w ogniu trudnych dylematów. Ale przecież droga do Królestwa nie jest szeroka i wygodna, lecz stroma i kręta. Zanim jednak doświadczymy owych dylematów, trzeba najpierw coś mieć, bo wygląda na to, że odpowiednio traktowana własność też nam się do zbawienia przyda.
Problem własności obecny jest w życiu Kościoła od czasu Dziejów Apostolskich, gdy praktyka własności wspólnej w pierwotnych gminach chrześcijańskich wywołała dyskusję na temat prywatnego posiadania dóbr. Rozwijająca się nauka Kościoła, która przybrała w tej kwestii postać nauczania społecznego, jednoznacznie uznała własność prywatną za służąca dobru wspólnemu.
W czasach „reform gregoriańskich” (VII w.) Kościół, analizując problem własności, sięgnął do rzymskiego prawa cywilnego. Nauczanie to rozwijane było później przez tak wybitne osobowości, jak św. Tomasz z Akwinu. Tworząc fundamenty nauki Kościoła, stwierdza on, że prawo do własności prywatnej jest wnioskiem, jaki rozum ludzki wywodzi z zasad prawa naturalnego, tak więc ma jego charakter i może zostać nazwany „w pewnym sensie naturalnym”. Prawo własności, zdaniem Tomasza z Akwinu, znajduje przy tym swoje podstawy w ius gentium.
Równocześnie Akwinata czyni rozróżnienie pomiędzy używaniem, a więc obszarem konsumpcji (usus), a obszarem zagospodarowania i zarządzania dobrami (potestas procurandi et dispensandi). Jeśli chodzi o konsumpcję, człowiek powinien traktować dobra ziemskie „nie jako swoje własne, lecz jako wspólne, udzielając ich lekkim sercem, kiedy inni znajdują się w potrzebie”. Co do zagospodarowania i zarządzania uczony zwraca uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, człowiek jest uprawniony do brania dóbr ziemskich na własność, aby je zagospodarować i nimi zarządzać. Po drugie, w okresie po grzechu pierworodnym uprawnienie to staje się koniecznością i zobowiązaniem, inaczej niemożliwe jest osiągnięcie przez gospodarkę jej celu zachęcania do twórczej pracy i zaradności.
Nauka św. Tomasza w dziedzinie ekonomii i problemów gospodarczych stała się przedmiotem szczegółowych badań późnoscholastycznych myślicieli, którzy w wielu kwestiach uznawani są dzisiaj coraz częściej za prekursorów teorii wolnorynkowej. Dojrzały i oficjalny kształt nauki dotyczącej własności znajdziemy w papieskich encyklikach społecznych od Rerum novarum (1891 r.) Leona XIII do Centesimus annus (1991 r.) Jana Pawła II, uzupełnianych przez liczne okolicznościowe wypowiedzi zarówno Urzędu Nauczycielskiego, jak również biskupów oraz wielu wiernych świeckich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.