Wydaje mi się, że każdy z kapłanów myślał kiedyś o własnej rodzinie. Czy to źle? Gorzej, kiedy myślenie staje się rzeczywistością. Skąd biorą się problemy z celibatem w życiu niektórych duchownych? eSPe, 85/2009
Ta opowiastka trafnie zwraca uwagę na dynamizm realizacji powołania do służby Panu. Nie wystarczy tylko dostrzec Mistrza i się Nim zachwycić. Trzeba za Nim podążać, wręcz biec, i mieć wzrok utkwiony w Nim przez cały czas. To jest specyfika sposobu istnienia osób poświęcających życie Chrystusowi.
Sprzeniewierzenie się powołaniu następuje w momencie utraty Mistrza z oczu. On jest sednem powołania i On je pozwala realizować i rozwijać. Gdy powołany przestaje podążać za Mistrzem, traci to, co jest istotą jego życia. Rzeczywistość nie lubi pustki… pojawiają się problemy.
Pawle, rzeczywiście wstąpienie do zakonu nie przemienia człowieka automatycznie i nie likwiduje rozterek i trudności. Owszem, Bóg daje łaskę, ale człowiek musi z nią współpracować. Piszesz, że niczym nie różnisz się od rówieśników. Czy masz rację? Chyba nie do końca. Popatrz, masz powołanie, masz wiarę, mimo że wciąż jest niestabilna i krucha, chcesz naśladować Mistrza.
To są fakty, nad którymi warto się pochylić i dogłębnie się im przyjrzeć. Doskonale wiesz, że podstawą powołania jest więź – przyjaźń z Jezusem. On jest Tym, który powołuje, zaprasza i proponuje, ale nie zmusza. Dokonywany wybór powołanego musi być w pełni wolny i świadomy. Można go podjąć tylko, mając pełną wiedzę o ewentualnych wyrzeczeniach i świadomość realiów kapłańskiego i zakonnego życia.
Nie mogę Ci, Pawle, napisać, czy sobie poradzisz, czy nie. Zwrócę jedynie uwagę na dojrzałość. Ona kandydatowi na zakonnika czy kapłana podpowiada, że służba Bogu w kapłaństwie bądź życiu konsekrowanym nie jest ucieczką od coraz bardziej brutalnego świata, łatwym i wygodnym sposobem na życie. Dojrzałość pomaga także w pełnej wolności przyjąć ten styl życia: pełne oddanie Bogu, posługę ludziom, życie we wspólnocie, praktykę cnót czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz wiele, wiele innych, zupełnie odmiennych od życia świeckiego.
Pawle, jestem do Twojej dyspozycji. W związku z tym, że Cię nie znam, proponuję nawiązanie kontaktu i prowadzenie duchowe.
Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie. Niech Jezus, który zwyciężył śmierć, pozwoli Ci przezwyciężać codzienne trudności i obawy.
o. Tomasz Abramowicz SP
*****
POMOC POWOŁANYM
o. Tomasz Abramowicz SP, duszpasterz powołań
powolania@pijarzy.pl
www.powolaniowy.blogspot.com
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.