Śmierć kogoś bliskiego to chyba najbardziej dramatyczne wydarzenie, z jakim możemy mieć do czynienia. Człowiekowi zawala się cały świat. Różaniec, 11/2008
Każdy krzyż, nagrobek, tablica to znak, że kiedyś żył człowiek, którego prochy spoczywają teraz na tym miejscu. To znak naszych pytań, oczekiwań, nadziei i zatroskania. Chcielibyśmy wiedzieć, co się z nim dzieje w tej chwili – o ile kategorie chwili, czasu, miejsca w ogóle obowiązują w świecie zmarłych – kim ten człowiek był, jak żył. Może był podobny do mnie? Co zatem mnie czeka?
Nagrobki są duże i małe, stare i nowe, wystawne i skromne, niekiedy zapomniane, zniszczone przez czas, a nieraz zadbane i błyszczące. Nie musi to o niczym świadczyć. Duża liczba kwiatów i zniczy może być wyrazem niekłamanej miłości i wdzięczności, a może wynikać tylko z zamożności rodziny lub zagłuszanych w ten sposób wyrzutów sumienia. Sam nagrobek na pewno nie musi wyrażać prawdy o życiu zmarłego.
Ale skoro nie mówi tego grób, to co? Powinno mówić nasze życie, życie tych, którzy pozostali, przejęli dziedzictwo po zmarłym ojcu, matce… Nie chodzi o majątek, dom czy ziemię. Chodzi o dziedzictwo duchowe: honor, zalety charakteru, sposób bycia, szlachetność, uczciwość, pracowitość… Dlatego jesteśmy winni naszym zmarłym nie tylko marmur, znicze i kwiaty na grobie, lecz przede wszystkim świadectwo własnego życia: że nauka i przykład, jakie otrzymaliśmy, nie poszły na marne.
Niekiedy nazwiska na grobach coś nam mówią. Osobiście lub ze słyszenia znaliśmy zmarłego, ale od tej złej strony. Nie nam go osądzać – uczynił to już Bóg w sposób sprawiedliwy i miłosierny. Kto wie, może Jego osąd odbiega od naszych opinii budowanych na plotkach? A to oznacza, że i my powinniśmy zdobyć się na miłosierdzie i modlitwę, nawet za kogoś, kto miał naprawdę złą reputację i kogo nie lubiliśmy. Zwłaszcza za niego. Bo jeśli wierzę, że Bóg może zmiłować się nad takim człowiekiem, to może tym bardziej zmiłuje się nade mną?
Moja modlitwa o miłosierdzie dla zmarłych z pewnością zaowocuje miłosierdziem także i dla mnie. Ta modlitwa przyjmuje najczęściej formę wymieniania długich list nazwisk, przeplatanych tradycyjnymi modlitwami. W listopadzie na cmentarzach i w kościołach zbiera się do koszyków i skarbon niezliczone kartki ze wspomnieniem tych, co już odeszli.
Inną tradycją modlitwy za zmarłych są tzw. Msze gregoriańskie, odprawiane codziennie przez cały miesiąc za jednego zmarłego. Ich odmianą są cotygodniowe Msze święte odprawiane przez cały rok, zamówione przy okazji pogrzebu. Przez cały okres żałoby Msze systematycznie gromadzą rodziny i przyjaciół zmarłych osób na wspólnej modlitwie, słuchaniu i rozważaniu słowa Bożego, Komunii świętej. To niewątpliwie najlepszy sposób przeżywania żałoby – w obecności Jezusa, który oddał za nas swoje życie, umarł i zmartwychwstał.
Groby, cmentarze, kościelne krypty, wypominki i Msze za zmarłych – uczą. Uczą, że każdy bez wyjątku umrze. Czy skorzystamy z tej nauki, by lepiej żyć?…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.