Gotowość na najwyższą ofiarę

Krwawe prześladowania chrześcijan w Indiach trwają od sierpnia 2008 r. Oficjalną przyczyną jest zamordowanie jednego z radykalnych hinduistycznych działaczy, o co oskarżono właśnie chrześcijan. Mimo że okazało się to nieprawdą, prześladowania nie ustają. Różaniec, 1/2009



Trzeba tu dodać jeszcze, że w wielu środowiskach wiejskich niedotykalnym nie wolno np. nosić zegarka i chodzić w butach. Zdarzało się i zapewne zdarza, że osoby, które pod wpływem pobytu w mieście nie przestrzegają tego typu reguł są siłą zmuszane do konformizmu a w wypadku uporu ich życie może być w niebezpieczeństwie. Ponieważ chrześcijaństwo ośmiela w tym względzie niedotykalnych, to się oczywiście naraża. Chodzi tu jednak nie tyle o chrześcijaństwo jako takie a o aspiracje samych niedotykalnych. Gandhi także był za podobną działalność ostro krytykowany.

– To by się zgadzało, bo doniesienia mówią też o zniszczeniach materialnych: paleniu kościołów, budynków…

– Mechanizm pogromu jest wszędzie bardzo podobny i prawdopodobnie zadziałało to właśnie w ten sposób, a ofiarami padają sąsiedzi – ludzie, z którymi żyło się na co dzień.

Przypomina mi się takie wydarzenie: kiedy o. Żelazek skończył budować w Puri, w stanie Orissa (czyli właśnie tam, gdzie najostrzej wystąpiły te niepokoje!), świątynię pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, główny kapłan istniejącej w tym mieście świątyni hinduskiej Pana Świata przesłał do niego wiadomość, że wita świątynię Matki Świata i że bardzo się cieszy. A trzeba wiedzieć, że Hindusi są bardzo przywiązani do Puri, chyba tak samo, jak my do Jasnej Góry. Jest to ich święte miejsce.

– Co się zatem stało, że teraz w tym samym mieście wybuchły prześladowania?

– No cóż – często jest tak, że elity reagują na coś pozytywnie, ale to nie znaczy, że cała ludność… Mamy część ludzi, którzy są gotowi się dogadać, i są tacy, którzy odrzucają porozumienie.

I jeszcze jedno – trzeba pamiętać o skali. Indie to kraj wielkości Unii Europejskiej, a ludności jest dwa razy więcej niż w Unii, ponad miliard. Poza tym z relacji wynika, że władze indyjskie, choć nie zawsze odpowiednio prężnie i szybko, ale jednak reagują. Od kogo my się o tym dowiadujemy? Z wolnej prasy indyjskiej. Bo to jest jednak demokratyczny kraj, który ma wolną prasę. I jestem przekonany, że jest masa Hindusów, którzy się wstydzą, a nawet działają, żeby temu zapobiec.

–Czy zgodziłby się Pan z tezą, którą czasem można spotkać, że rząd daje na to ciche przyzwolenie, czy wręcz stoi za tym, żeby odwrócić uwagę od jakichś wewnętrznych problemów?

– Absolutnie nie. Z moich doświadczeń wynika, że rząd może być nieefektywny w tych sprawach, ale ma jasne stanowisko. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby władza w Indiach ryzykowała świadomie konflikty etniczne. Jest to zbyt wrzący tygiel, a nie wiadomo, kiedy przeniosłoby się to na muzułmanów. Indie to demokracja bardzo niedoskonała – korupcja, lokalne sitwy, wszechobecny system kastowy – ale jednak demokracja. Zgadzam się natomiast z opinią, że stoją za tym fundamentalistyczne ruchy hinduskie. W 1992 roku doprowadziły one do zburzenia meczetu w domniemanym miejscu narodzin boga Ramy w Ajodhji, po czym nastąpiła seria pogromów w całych Indiach. To była akcja dobrze zorganizowana. Tak może być i w tym przypadku. W dalszym jednak ciągu podtrzymuję opinię, że nie jest to polityka władz – nawet tych lokalnych, choć pewnie nie zawsze reagowano wystarczająco energicznie.

– A czy widziałby Pan jakiś wspólny mianownik z prześladowaniami chrześcijan w innych krajach?

– Może taki, że zarówno Założyciel chrześcijaństwa, jak i ci, którzy szli Jego śladami, musieli brać pod uwagę, że taki sposób życia oznacza narażenie się, męczeństwo, niewygodę… Z punktu widzenia głębokiego sensu Dobrej Nowiny, jest to wpisane w los chrześcijan. Ale trzeba też zauważyć, że niestety – prześladowania chrześcijan wpisują się w podstawowe skażenie natury ludzkiej nienawiścią, niechęcią do kogoś, kogo postrzegamy jako obcego lub jako gorszego… i z tym powinniśmy walczyć, przede wszystkim u siebie, w swoim sercu. Problem nie leży w rasie czy religii, ale w skażonej naturze człowieka. Każdy, kto chce ten błąd naprawiać – naraża się i musi być zawsze gotowy na najwyższą ofiarę.

– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał ks. Andrzej Adamski




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...