Tak trochę żal... Trochę żal, że apostołowie tylko poprosili Jezusa, by nauczył ich modlitwy, a nie dowiedzieli się od Niego dokładniej, jak On sam się modli. Oczywiście, mówią oni wielokrotnie o modlitwie Jezusa, a nawet starają się przytoczyć treść kilku modlitw, niemniej może zrodzić się w nas pewne odczucie niedosytu. Głos Karmelu, 1/2006
I na wieki
Ostatnią modlitwą Jezusa na ziemi jest błogosławieństwo uczniów przed wniebowstąpieniem (por. Łk 24, 50-51). Odchodząc do Ojca, Jezus prosi Go za tych, których teraz posyła z misją do świata.
Czy więc na tym powinniśmy zakończyć nasze rozważanie? Nie, księgi Nowego Testamentu przekonują nas, że wstawiennictwo Jezusa za nami trwa nadal w domu Ojca. Chrystus ma kapłaństwo nieprzemijające, przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nami (Hbr 7, 24-25). Jakże często ograniczamy nasze rozumienie wstawiennictwa u Boga do Matki Bożej i świętych, zapominając o tym najpotężniejszym Orędowniku! Jezus modli się i zbawia na wieki, a więc modli się za mnie, czyni wszystko, by mnie zbawić, nawet wtedy, jeśli moja odpowiedź na Jego starania... jest daleka od oczekiwań. Ale wtedy wiem, że jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 J 2, 1). Warto zwrócić uwagę na słowo „Rzecznik”, gdyż w tekście greckim występuje tu termin Parakletos, którym w Ewangelii Janowej Jezus określa Ducha Świętego (najnowsze wydanie Biblii Tysiąclecia przyjęło tłumaczenie Duch Paraklet zamiast mniej dokładnej wersji Duch Pocieszyciel. Paraklet to przede wszystkim obrońca w sądzie, a ściśle mówiąc: świadek obrony, gdyż w tamtej kulturze nie znano urzędowych obrońców i oskarżycieli. Zatem sprawiedliwy Jezus staje przy nas jako „świadek obrony”, prosząc Ojca o przebaczenie naszych grzechów (dobrze jest uświadomić sobie tę prawdę, ilekroć przystępujemy do Sakramentu Pojednania).
Tak będzie wstawiał się za nami aż do końca czasu. A co potem? Czy gdy nie będzie już cierpienia, słabości, gdy będziemy na zawsze z Nim... czy znikniemy z modlitw Jezusa? Nie sądzę... Bo przecież cóż w tym dziwnego, że rozmawia się z własnym Ojcem o kimś, kogo się kocha?
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»