Kościół od samego początku starał się przekonywać tych wiernych, którym małżeństwo się nie udało, żeby takich furtek nie szukali, ale żeby raczej starali się swoje trudne małżeństwo ocalić, a w przypadku kiedy ono się rozpadło, żeby podjęli krzyż życia w samotności. W drodze, 6/2007
Spotyka się czasem katolików, którzy naukę Ewangelii na temat małżeństwa chcieliby unieważnić albo przynajmniej skorygować za pomocą następującego argumentu: „Ewangelia jest księgą bardzo czcigodną, ale została napisana dwa tysiące lat temu. Małżeństwo oraz zasada jego nierozerwalności, tak jak wszystko w naszym ludzkim świecie, podlegają tymczasem historycznej ewolucji. Kościół jest zbyt konserwatywny i nie chce się z tym pogodzić. Jednak przestarzałe zasady Kościoła w końcu muszą ustąpić pod naporem czasów. Wcześniej czy później Kościół będzie musiał przyzwyczaić się do rozwodów a ludzi żyjących w powtórnych związkach będzie dopuszczał do sakramentów”.
Argument powyższy oparty jest na założeniu, że wszystko, co ludzkie, podlega rozwojowi i wymaga dostosowania do zmieniających się warunków, a w końcu, nawet jeżeli było kiedyś czymś bardzo wartościowym, wyczerpuje się i traci swoją tożsamość. Toteż trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że gdyby Ewangelia, a także Kościół i jego sakramenty, były tylko dziełami ludzkimi, już dawno straciłyby swoją żywotność i jedynie historycy by się nimi jeszcze interesowali.
Tak by się działo, gdyby Pan Jezus był tylko wspaniałym człowiekiem. Choćby nawet tak wspaniałym, że ani wcześniej, ani później niemającym sobie równego. Ewangelia, gdyby ją ogłosił tylko jakiś supergenialny i arcydobry człowiek, w końcu musiałaby się zestarzeć. I Kościół – dopóki by istniał, bo przecież też byłby wówczas dziełem tylko ludzkim i w końcu musiałby się wypalić od wewnątrz – zacząłby głosić zasady moralne coraz bardziej odbiegające od Ewangelii.
Cały jednak sens zarówno Ewangelii, jak Kościoła i jego sakramentów, leży w tym, że ich Źródłem i Dawcą nie jest zwyczajny człowiek. Dawcą Ewangelii i Założycielem Kościoła jest Jezus Chrystus, przedwieczny Syn Boży, który z miłości do ludzi stał się jednym z nas, aby uratować na życie wieczne tych wszystkich, którzy naprawdę tęsknią za Bogiem.
Toteż trudno sobie wyobrazić, jak można twierdzić, że niektóre pouczenia Ewangelii się zestarzały i utraciły swoją aktualność, a zarazem uważać się za człowieka wierzącego. Tylko naiwni mogliby jeszcze uznawać za coś więcej niż czysto ludzką instytucję Kościół, który nauczałby raz tak, a raz inaczej. Jeżeli Ewangelia jest darem Bożym dla całej ludzkości, dla wszystkich jej pokoleń, jest oczywistą powinnością Kościoła głosić ją „w porę i nie w porę” (2 Tm 4,2), autentyczną i bez przeróbek, niezależnie od tego, czy ludziom się ona podoba, czy się jej sprzeciwiają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.