W błędzie jest ten, kto myśli, że po narkotyki sięgają tylko osoby z tzw. marginesu społecznego czy zmanierowani bogacze z wyższych sfer. Prawda jest zgoła inna: po substancje psychoaktywne coraz częściej sięgają dzieci, studenci oraz pracownicy różnych zakładów. Przewodnik Katolicki, 4 listopada 2007
Coraz częściej po narkotyki sięgają dzieci z tzw. dobrych domów, gdzie problemem nie jest brak pieniędzy, lecz odwrotnie ich nadmiar. Najczęściej idzie on w parze z nikłym kontaktem rodziców z dzieckiem. Jest też „nowy typ” narkomanów, czyli dzieci nieradzących sobie z rozłąką z rodzicem bądź rodzicami, którzy w celach zarobkowych wyjechali za granicę. Dzieci uciekają w świat narkotyków również pod wpływem jakiegoś rodzinnego dramatu; śmierci najbliższej osoby lub rozpadu rodziny. Inną grupą narkomanów tworzą dzieci pochodzące z rodzin, gdzie nadużywa się alkoholu, przemocy fizycznej, a także psychicznej. Zdaniem Bogusławy Bukowskiej chłopcy znacznie częściej sięgają po środki psychoaktywne niż dziewczynki. Z takim stwierdzeniem absolutnie nie zgadza się Artur Amenda, który uważa, że te proporcje są niemal identyczne. Natomiast różni ich sposób zdobywania środków na zakup narkotyków. Chłopcy najczęściej kradną, a dziewczynki, nawet te najmłodsze, zaczynają się prostytuować.
Nie ma jednak znaczenia, czy narkotyki zażywa chłopiec, czy dziewczynka, bowiem dokonują one jednakowego, katastrofalnego spustoszenia w całym organizmie młodego człowieka. Efekt jest zatrważający, występują zaburzenia: osobowości, psychiczne, afektu i zachowań, w wyniku czego młody człowiek traci kontakt z rodziną, szkołą, społeczeństwem, a przede wszystkim z samym sobą. Dalszymi konsekwencjami uzależnienia od narkotyków jest wchodzenie w konflikt z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ, aby ćpać, potrzebne są pieniądze, a żeby je zdobyć, często młody człowiek zaczyna łamać prawo. Niestety, im dłużej trwa uzależnienie i wiek jest dojrzalszy, tym przestępstwa bywają coraz cięższe. Jak zgodnie podkreślają zarówno wicedyrektor Bukowska, jak i prezes Amenda, w przypadku najmłodszych narkomanów najniebezpieczniejsze jest zatracanie kontaktu z rodziną, odsuwanie się od niej, wręcz jej unikanie.
Z drugiej strony sporym problemem w uzależnieniach dzieci są ich rodzice, którzy najczęściej niedowierzają i nie przyjmują do wiadomości faktu, że ich dziecko po prostu jest uzależnione. Wytłumaczenia szukają w nastoletniej burzy hormonów, próbują wmówić, że dziecko choruje na ADHD, że wszystko wkrótce minie. Chcąc ukryć ten problem, sami próbują się z nim zmierzyć. W opinii prezesa Arki jest to karygodny błąd, ponieważ każde dziecko biorące narkotyki potrzebuje natychmiastowej fachowej pomocy. Bez niej popada w coraz głębsze uzależnienie, z którego później bardzo trudno wychodzi. Potwierdza też opinię wielu specjalistów zajmujących się problemem uzależnień dzieci i młodzieży, że stanowczo za późno trafiają do terapeutów. Przeważnie ma to miejsce dopiero wówczas, gdy rodzice całkowicie tracą nad dziećmi kontrolę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.