Panowanie Chrystusa - Króla i Sługi - rodzi zobowiązanie, abyśmy i my służyli innym ludziom, zarówno w rodzinach, jak i na płaszczyźnie społecznej i politycznej, a także na polu kultury i wychowania. Przewodnik Katolicki, 25 listopada 2007
Panowanie, które realizuje się poprzez służbę, jest ewangelicznym sposobem włączenia się w posługę Chrystusa Króla. Dla nas jest to zaszczyt służenia Bogu przez posługiwanie bliźnim, co oznacza bezgraniczne i bezinteresowne poświęcenie się, na wzór zapowiadanego już przez proroków, cierpiącego Sługi Jahwe.
Prorok Daniel pisał, że Mesjasz będzie władcą wiecznego królestwa (7, 13-14), zaś Izajasz, że w Jego królestwie zapanuje pokój i sprawiedliwość (11, 9).
Centralnym tematem nauczania Chrystusa było królestwo Boże, a On sam został nazwany Królem ukrzyżowanym (J 19, 14-15. 19-22). Ofiarowany niewinnie jako Sługa (Dz 8, 32), nie przyszedł jednak po to, aby Mu służono, lecz by samemu służyć (Mk 10, 45). I tego samego żądał od uczniów: „kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 43-44). Przestrzegał również, że służba Bogu musi być niepodzielna: „Nikt nie może dwom panom służyć... Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mt 6, 24) i pouczał, że: „Sługa nie jest większy od swego pana” (J 13, 15). Służąc innym usługujemy więc samemu Bogu i w taki sposób realizujemy swoją wolność.
Czy to nie archaizm, aby w XXI w. mówić o godności królewskiej? Cóż, wbrew pokutującemu przeświadczeniu, jakoby monarchia była już przeżytkiem politycznym, obecnie w świecie sprawuje rządy kilkudziesięciu królów. Kiedyś uchodzili oni za przedstawicieli samego Boga i sami uznawali Chrystusa za Króla Królów, co legitymizowało ich rządy, jako pochodzące z woli Bożej. I dlatego często nazywali siebie „wikariuszami Chrystusa”.
W dobie rządów demokratycznych warto więc przypomnieć, że ponadpartyjny monarcha nie musiał zabiegać o tanią popularność ludu, jak np. obecnie kandydaci na prezydentów czy posłów. Dzięki temu poddani mogli cieszyć się stabilnością władzy, zwłaszcza w monarchii dziedzicznej, w której następcę tronu przygotowywano od dzieciństwa do przejęcia władzy. Otrzymywał on gruntowne wykształcenie, poznawał wymogi etykiety i uczestniczył, u boku rodziców, w życiu innych dworów, co miało po latach zaowocować dobrymi kontaktami zagranicznymi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.